Nagle zahamował i chciał zawrócić. Kolizja to jego wina?
Nagrana przez samochodową kamerę sytuacja należy do tych niejednoznacznych, w których wskazanie sprawcy nie jest takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Na wideo widzimy kolizję Opla Astry oraz Renault Traffic. Pierwszy kierowca zahamował i wygląda jakby chciał zawrócić. Drugi nie odczytał jego intencji i doszło do kolizji podczas próby wyprzedzania. Kto ponosi winę za to zdarzenie?
Zawracał w korytarzu życia i zajechał drogę wozowi strażackiemu
Wydaje się, że kierowca Astry. W tym miejscu co prawda można było zawracać, ale moment był zupełnie nieodpowiedni. Jak zresztą czytamy w Kodeksie drogowym (art. 22, pkt. 6, ust. 3): „Zabrania się zawracania w warunkach, w których mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu ruchu na drodze lub ruch ten utrudnić”. Nagłe zawracanie na drodze z ograniczeniem do 90 km/h, kiedy zaraz z tyłu jadą inne pojazdy, bez wątpienia spełnia tą definicję.
Wyprzedzany kierowca nagle postanowił skręcić w lewo
Jedyna wątpliwość jaka się pojawia to fakt, że przepisy zabraniają wyprzedzania z lewej strony pojazdu, który sygnalizuje zamiar skrętu w lewo. Na nagraniu nie widać niestety, czy kierowca Astry coś sygnalizował. Jego manewr był przy tym tak niespodziewany i nierozsądny, że pozostaniemy przy odwołaniu do przytoczonego wcześniej paragrafu.
Najnowsze
-
Piesi zaatakowali kierowcę na pasach, więc stracił prawo jazdy. Ale sam jest sobie winien
Do prawdziwie kuriozalnej sytuacji doszło na przejściu dla pieszych w Katowicach. Spotkali się na nim agresywni piesi i nieporadny kierowca. Nietrudno zgadnąć, kto poniósł tego konsekwencje. -
Rowerzysta jedzie ścieżką – musi przepuścić pieszego, gdy wchodzi na pasy?
-
Czy po piwie bezalkoholowym można prowadzić? Odpowiedź nie jest prosta
-
Włączasz w aucie nawigację w telefonie? Policjant chętnie wlepi ci mandat i 12 punktów
-
Policja zagląda do samochodów i zadaje jedno pytanie. Zła odpowiedź to 3000 zł mandatu
Zostaw komentarz: