Kierowca BMW wyprzedzał tira na przejeździe kolejowym. Skończył marnie
Szczerze mówiąc, zupełnie nie śmieszą nas żarty z kierowców BMW. Powielanie wyświechtanych stereotypów jest zwyczajnie nużące. Po czym cały na biało wchodzi kierowca starego BMW i przypomina nam, że te stereotypy nie wzięły się znikąd.
To przecież nie wina producenta. BMW długo pracowało na swoją reputację marki oferującej doskonale prowadzące się samochody premium. Co bardzo cenią sobie polscy miłośnicy szybkiej jazdy, kupujący wiekowe egzemplarze w głębokim przekonaniu, że nawet stare BMW doskonale jeździ i robi wrażenie na sąsiadach.
Bardzo w możliwości swojego BMW E46 uwierzył pewien kierowca w Białej Pajęczańskiej. Tak bardzo poniosła go moc bawarskich koni, że postanowił wyprzedzić tira na przejeździe. Musiał go właśnie doganiać, bo kilka sekund wcześniej z naprzeciwka jechało Renault. Kierujący BMW zjechał na lewy pas, ale z naprzeciwka nadjeżdżał Hyundai nauki jazdy.
Aby uniknąć czołowego zderzenia, kierujący serią 3 zjechał na lewo do rowu i uszkodził rogatkę. Nikomu na szczęście nic się nie stało, ale jak podaje PKP wyczyn kierowcy BMW spowodował spore utrudnienia w ruchu samochodów oraz pociągów. Na czas naprawy rogatki przejazd został zabezpieczony. Zgodnie z obowiązującymi procedurami bezpieczeństwa postawiono znak „Stop” i tablice z informacją o uszkodzonej rogatce, a pociągi zwalniały do 20 km/h i podawały sygnał „baczność”.
Trzech złodziei rzuciło się na kierowcę Bentleya. Takiego obrotu spraw nie przewidzieli
Kierowca BMW musiał jakoś wydostać się z tej opresji, ponieważ PKP nie informuje o zatrzymaniu go przez policję, ani ukaraniu. Wiemy jedynie, że „sprawa została przekazana policji”.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Kupiła elektryczne auto za 300 tys. zł, wystarczyło drobne uszkodzenie, by auto trafiło na złom
Na temat tego, że nawet najmniejsze uszkodzenie auta elektrycznego oznacza ogromne koszty napraw, krążą już legendy. Zwykle niestety jest w nich sporo prawdy, a do historii zdecydowanie przejdzie przypadek pewnej właścicielki Fiskera Ocean. -
Siedział mu na zderzaku i poganiał światłami, więc nagrywający wpuścił go prosto w ręce policji
-
Szalał sportowym Mercedesem na angielskich tablicach i myślał, że jest bezkarny. Skończył marnie
-
Tylko 30 km/h w mieście – coraz więcej samorządów chce wprowadzenia takiego ograniczenia
-
To koniec darmowych autostrad w Polsce? Rząd może nie mieć wyjścia
Komentarze: