Agregaty prądotwórcze ładowały elektryki. Co za absurd!
Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Agregaty prądotwórcze zasilane olejem napędowym służyły za ładowarki dla samochodów elektrycznych.
We Francji odbyło się oficjalne spotkanie ministrów z Unii Europejskiej. Żeby było ekologicznie, przewożono ich samochodami elektrycznymi. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie agregaty prądotwórcze, które posłużyły za ładowarki.
To chyba najbardziej absurdalny widok w kontekście samochodów elektrycznych i dostarczanych do niech energii. Mamy świadomość, że infrastruktura punktów ładowania cały czas się rozwija, ale tym razem organizatorzy przeszli samych siebie. Po prostu uruchomili agregaty prądotwórcze zasilane olejem napędowym.
Imprezę obsługiwało pięćdziesiąt elektrycznych Citroenów i Peugeotów. Głównie były to modele e-SpaceTourer i e-Traveller, które według danych podawanych przez producentów mają zasięg ponad 300 km (mierzony w trybie WLTP). Tyle w teorii – wystarczy, że temperatura spadnie poniżej zero, a wraz z nią efektywny zasięg takich samochodów.
Czasu było mało, a przejazdów dużo. Na dodatek w okolicy centrum miasta brakowało możliwości szybkiego ładowania. W okolicy były tylko 4 ładowarki, a zagraniczne media podają, że w całym mieście jest ponad 200 takich punktów. Dlatego przy takim obciążeniu obowiązkami organizatorzy konferencyjnej logistyki wpadli na awaryjny pomysł, który mocno kłoci się z ekologiczną ideologią.
Przeczytaj: „Świetny” pomysł MPK. Autobus elektryczny ładowany agregatem!
Postawiono agregaty prądotwórcze, które zasilały w międzyczasie wszystkie samochody emitując do atmosfery sporo szkodliwych związków. Tym bardziej, że takie urządzenia – w przeciwieństwie do silników – nie są wyposażone w katalizatory czy filtry cząstek stałych.
Sprawa odbiła się szerokim echem w europejskich mediach. Tę wiadomość można traktować z przymrużeniem oka, można się oburzać. Jednak z całej historii wysnuwa się jedna myśl – nawet duże europejskie miasta nie są jeszcze w stu procentach gotowe na inwazję samochodów elektrycznych. Wyzwanie związane z budową odpowiedniej infrastruktury są ogromne.
Na dodatek mamy ewidentny przykład na obrazku, że bogate państwo z zachodu Europy dość nieudolnie radzi sobie z chwilowym przyrostem aut elektrycznych w jednym miejscu – to od słuchania ambitnych planów rozwoju elektromobilności w Polsce włos delikatnie jeży się na głowie.
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.
Zostaw komentarz: