Policja nie dogoniła pijanego kierowcy. Autor nagrania też nie dogonił, ale za to stworzył zagrożenie

Poprawcie nas, jeśli się mylimy, ale naturalnym odruchem, kiedy jesteśmy świadkami przestępstwa, jest powiadomienie o tym policji i pozwolenie funkcjonariuszom wykonania ich pracy. Nikt raczej nie ugania się na przykład za złodziejami, samemu przy okazji łamiąc prawo.

Poszkodowany w stłuczce był pijany, więc uciekł. A świadek powinien stracić prawo jazdy

Tymczasem to już kolejny przypadek w ciągu ostatnich dni, kiedy postronny kierowca co prawda zgłasza podejrzenie pijanego kierującego na policję, ale przy okazji sam urządza sobie za nim pościg. Nawet kiedy na miejscu pojawił się już radiowóz! Chociaż policjanci ruszyli za podejrzanym, to autor nagrania dołączył do nich, przejeżdżał na czerwonym i znacząco przekraczał prędkość. Co by było, gdyby doprowadził w ten sposób do kolizji lub wypadku? Policjanci także się nie popisali, ponieważ nie potrafili dogonić podejrzanego, który uciekał Corsą (raczej nie w wersji OPC). Nagranie kończy się w momencie, kiedy autor nagrania rusza pieszo za podejrzanym. Który jemu także ucieka.

Samozwańczy szeryf urządza sobie pościg, stwarzając poważne zagrożenie. A ludzie go chwalą

Jak się sprawa zakończyła? Policja zatrzymała podejrzanego w miejscu zamieszkania, okazało się, że miał 0,83 promila i był pod wpływem narkotyków. Okazało się również, że ukradł telefon swojej dziewczynie i za jego pomocą wynajął auto na minuty, którym potem uciekał. Wyszło także na jaw, że potrącił dwie osoby z czego jedną śmiertelnie.

Obywatelskie zatrzymanie rozgrzesza ze stwarzania zagrożenia karambolem?

Jaki z tego morał? Bardzo ważne jest, aby nie być obojętnym i reagować w takich sytuacjach. Ale trzeba także pamiętać, że to policja jest od łapania przestępców. Nawet jeśli takiemu udaje się zgubić pościg, to funkcjonariusze zwykle dość szybko dochodzą do tego, kto siedział za kierownicą.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze