Koncepcyjny Mercedes EQG – elektryczna wizja kultowej „Gelendy”. Co oprócz napędu odróżnia ją od spalinowego odpowiednika?
Mercedes zaprezentował koncepcyjny pojazd EQG - zbliżone do produkcji studium całkowicie elektrycznego wariantu Klasy G. Pod względem terenowym „Gelenda” od lat wyznaczała niezwykle wysokie standardy. Niemiecki producent zapowiada, że w niektórych obszarach elektryk będzie znacznie przewyższał swojego spalinowego odpowiednika.
Koncepcyjny Mercedes EQG jest zapowiedzią tego, do czego będzie zdolny Mercedes-Benz Klasy G z napędem akumulatorowo-elektrycznym. I choć to tylko koncept, to trzeba przyznać, że sprawia wrażenie gotowego do produkcji. Do złudzenia przypomina kultową terenówkę, a o elektrycznym charakterze samochodu przypominają jedynie nowoczesne detale, takie jak podświetlana atrapa chłodnicy czy pasy LED na bokach nadwozia.
Z przodu zamiast osłony chłodnicy, jak w modelach z napędem konwencjonalnym, całkowicie elektryczny wariant ma czarny panel z podświetlaną gwiazdą o trójwymiarowym wzornictwie. Natomiast z tyłu zamiast zwyczajnej osłony koła zapasowego na tylnych drzwiach znalazła się zamykana skrzynka, która swoim wyglądem przypomina wallboxa.
Nadwozie EQG opiera się na ramie drabinkowej, jak w klasycznej Klasie G, ale konstrukcja podwozia wykorzystuje niezależne przednie zawieszenie i sztywną oś z tyłu, opracowaną na nowo celem zintegrowania napędu elektrycznego. Akumulatory umieszczone w podłodze mają zapewnić niski środek ciężkości, a cztery elektryczne silniki – po jednym na każde z kół – mają pozwolić EQG sprostać wszelkim wymaganiom terenu.
Jak na razie moc napędu, pojemność akumulatora oraz zasięg pozostają tajemnicą. Podobnie zresztą jak data premiery. Mercedes zapewnia jednak, że samochód powstanie i będzie godnie reprezentować w terenie legendę wypracowaną przez spalinowego poprzednika.
Najnowsze
-
Każdy kierowca powinien teraz używać zasady 5 minut. To gwarancja spokoju na lata
Współczesne samochody może i są w dużej mierze bezobsługowe, ale to co innego niż odporność na niewłaściwą i bezmyślną obsługę. Prędzej czy później wszystkie eksploatacyjne błędy się zemszczą. Jednym ze sposobem na uniknięcie wydatków, jest pamiętanie o zasadzie 5 minut. -
Rusza budowa nowego odcinka S11. Droga połączy cztery województwa
-
Piesi zaatakowali kierowcę na pasach, więc stracił prawo jazdy. Ale sam jest sobie winien
-
Rowerzysta jedzie ścieżką – musi przepuścić pieszego, gdy wchodzi na pasy?
-
Czy po piwie bezalkoholowym można prowadzić? Odpowiedź nie jest prosta