Nie wierzył, że doprowadził do kolizji. Przekonało go własne nagranie
Wideorejestratory przymocowane do przednich szyb samochodów nie raz pomogły udowodnić sprawcy jego winę. Tym razem stało się to w sposób bardzo zaskakujący.
Kamera w samochodzie zarejestrowała moment, w którym kierujący zjeżdżając na lewy pas, zderzył się z poruszającym się po nim BMW. W opinii kierowcy skręcił on w lewo, aby uniknąć kolizji z innym samochodem, który wymusił na nim pierwszeństwo. Na dowód pokazał policjantom nagranie z rejestratora.
Dopiero po jego obejrzeniu przyznał, że „inaczej zapamiętał zdarzenie” i auto przed nim nie wymusiło pierwszeństwa. Jako jedyny sprawca kolizji przyjął mandat w wysokości 450 zł oraz 6 punktów karnych. My możemy jedynie przypuszczać, że kierowca był tak zajęty rozmową ze swoją pasażerką, że zbyt późno zauważył samochód przed sobą i odruchowo skręcił kierownicą bez patrzenia w lusterka.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Takiego prawa jazdy policjanci jeszcze nie widzieli. Kierowca przybył z przyszłości?
To miała być zwykła kontrola drogowa, a policjanci wykryli podróżnika w czasie. Chyba, że był to zwykły oszust - oceńcie sami. -
Podatek od samochodów spalinowych w Polsce. Jest decyzja Unii Europejskiej
-
Tysiące znaków znikają z polskich dróg. Takiej rewolucji jeszcze nie było
-
Od dziś nowa eko-gra wyścigowa dla najmłodszych na Robloxie: Climate E-Racers
-
Nowe tablice rejestracyjne w Polsce. Zaczną obowiązywać już niedługo
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Wg rozmowy słychać, że nie zna się na przepisach… Kobieta jest mądrzejsza i przyznaje mu, że nie ogląda się… – jak widać po kilku sekundach miała rację.
„Ale co Ty w ogóle robisz?
Anonymous - 5 marca 2021
Gdyby ten w bmw nie odbił to by wylądował w słupie
Anonymous - 5 marca 2021
Tak się dzieje, jak ktoś skrzeczy ci nad uchem w czasie jazdy.
I…
Czy ktoś policzył z jaką prędkością jechał ten trzeci?
Około 150 km/h, a w tym miejscu dozwolona prędkość była 70.