Kolejny warsztat samochodowy złapany na zatruwaniu środowiska
Straż Miejska od ponad dwóch lat kontroluje warsztaty samochodowe i chociaż można mówić o poprawie w gospodarowaniu przez nie odpadami, to nadal zdarzają się zakłady, które rażąco łamią przepisy dotyczące ochrony środowiska.
Na początku października funkcjonariusze Oddziału Ochrony Środowiska skontrolowali warsztat samochodowy na warszawskich Bielanach. Zauważyli oni tam beczkę z rurami, a w środku pompę zasysającą odpady z szamba. Okazało się, że system rur odprowadza nieczystości płynne na tyły budynku gdzie wpadają bezpośrednio do gruntu. Właściciel nazwał instalację „przydomową oczyszczalnią ścieków”.
Podczas sprawdzania owej instalacji, funkcjonariusze zauważyli 200-litrowe beczki wypełnione zużytym olejem. Z kolei w pomieszczeniu magazynowym natrafili na piec, w którym spalano ten przepracowany olej silnikowy oraz zużyte filtry olejowe, filtry powietrza i inne części. Warto przy okazji dodać, że zbyt niska temperatura spalania powoduje powstawanie związków chemicznych i spalin o bardzo silnym działaniu trującym, rakotwórczym i mutagennym.
Podczas inspekcji znaleziono także pomieszczenie, w którym składowane były opakowania po oleju silnikowym, najpewniej przygotowane do spalenia. Za wszystkie te naruszenia, wobec właściciela zastosowano „surową sankcję karną” (stołeczna Straż Miejska nie precyzuje jaka była to sankcja). Nakazano także uprzątnięcie terenu i zakazano używania pieca na zużyty olej. Cały warsztat został też objęty specjalnym nadzorem.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Rowerzysta jedzie ścieżką – musi przepuścić pieszego, gdy wchodzi na pasy?
Media oraz policja sprawiły, że kierowcy są przekonani o niemal nieograniczonym pierwszeństwie pieszych na drodze. Realia są bardziej skomplikowane, a jeszcze inaczej wygląda to w sytuacji, gdy pieszy wchodzi na psy przecinające drogę dla rowerów. -
Czy po piwie bezalkoholowym można prowadzić? Odpowiedź nie jest prosta
-
Włączasz w aucie nawigację w telefonie? Policjant chętnie wlepi ci mandat i 12 punktów
-
Policja zagląda do samochodów i zadaje jedno pytanie. Zła odpowiedź to 3000 zł mandatu
-
Prowokuje innego kierowcę, a gdy tamten reaguje agresywnie, zaczyna lamentować, że dzieci wiezie
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
To warsztat? Wygląda jak szopa w uzbekistanie