„Królewski” Range Rover na sprzedaż
Tym samochodem swoją pierwszą podróż w życiu odbył Książe George, jadąc ze szpitala ze swoimi rodzicami – Williamem i Kate. Range Rover, który trafił na czołówki wielu gazet trafi na sprzedaż.
Najprawdopodobniej jest to najbardziej popularny Range Rover na świecie. To właśnie tym samochodem następcy brytyjskiego tronu przewozili Księcia George`a ze szpitala do domu.
Po odbyciu służby dla Rodziny Królewskiej samochód trafił na aukcję, a dochody ze sprzedaży będą przekazane na cele charytatywne.
Ten konkretny egzemplarz to Range Rover SDV8 Vogue SE wyprodukowany w 2013 roku. Pod jego maską pracuje silnik Diesla V8 o pojemności 4,4 litra. Jest to jeden z pierwszych egzemplarzy wyprodukowanych przez brytyjską markę. Auto pomalowano lakierem Santorini Black, a na liście wyposażenia są praktycznie wszystkie opcje, ponieważ samochód był konfigurowany w ramach programu Land Rover VIP. William i Kate używali ten samochód osobiście. Przez kilka lat auto przejechało prawie 50 tys. km.
Do zakończenia aukcji w internecie pozostało jeszcze kilka dni, a aktualna cena nie przekraczała 50 tys. funtów. To bardzo okazyjna cena, ponieważ podobne egzemplarze z tego rocznika, z tym przebiegiem są droższe. Na dodatek dotychczasowi właściciele tego samochodu są bardzo wyjątkowi. Niewykluczone, że przez ostatnie kilkadziesiąt godzin ceny poszybują w górę. Organizatorzy aukcji liczą, że auto sprzeda się za co najmniej 75 tys. funtów.
Najnowsze
-
Prawo jazdy kategorii B to przepustka nie tylko do samochodów. Nawet nie wiesz, co możesz prowadzić
W świadomości kierowców kategorie prawa jazdy mają zwykle prosty podział. Kategoria B to samochody osobowe, kategoria C to pojazdy ciężarowe, zaś A pozwala na jeżdżenie motocyklami. Wbrew obiegowej opinii prawo jazdy kategorii B daje znacznie szersze uprawnienia. -
Aktywiści Ostatniego Pokolenia pod lupą prokuratury. Policja pokazała twarde dowody
-
Mandat za zbyt wolną jazdę to nie mit. Nie chodzi tylko o znak C-14
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
-
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
Zostaw komentarz: