Test Harley Davidson Sportster XL 1200 Low – born to ride

Spotkanie z harleyem jest jak randka z Bradem Pittem i Seanem Connery jednocześnie. To trochę tak, jakby wieczna młodość połączyła się z wieczną klasą.

Fani mówią, że harley to nie motocykl, ale kumpel. Kto raz zaprzyjaźnił się z tym motorem-legendą, już do grobowej deski pozostanie mu wierny. Niektórzy o tę zażyłość walczyli latami – zbierali nie tylko pieniądze na kupno harleya, ale czasem nawet składali go z części.

Znajomy opowiadał mi o swoim przyjacielu, który żył marzeniami o własnym harleyu. Cała historia rozgrywała się w czasach poprzedniego ustroju, więc o harleya nie było łatwo. Któregoś dnia rozgorączkowany zaprosił przyjaciół, żeby pokazać im niespodziankę. Wszyscy byli przekonani, że wreszcie udało mu się zdobyć wymarzony motor. Ale prawda to była niezupełna. Oczom zgromadzonych ukazała się bowiem tylko obręcz z dumnym napisem Harley Davidson, którą gospodarz wniósł do salonu. Był tak szczęśliwy, że nawet nie zważał na złośliwe uwagi. Zapytany, co go tak cieszy w tym pordzewiałym kawałku metalu, powiedział spokojnie: „Jest po prostu piękny. A resztę sobie jakoś dokupię”.

Ale śmiać się mógł tylko ten, dla kogo harley pozostawał pustym słowem. Znawcy bowiem dobrze wiedzieli, że w tamtych czasach złożenie tego motoru z części nie było niemożliwe. Setki motocykli tej marki przybyły do naszego kraju wraz z… Armią Czerwoną. Rosjanie, którzy w ramach pomocy wojennej dostali od Amerykanów 29 tysięcy tych maszyn, jeszcze długo po wojnie używali ich w swoich bazach. A jak wiadomo, z każdej radzieckiej jednostki znikało zawsze sporo rzeczy, więc czemu harleye w tym przypadku miały być wyjątkiem.

Harleyowcy znają miliony takich anegdot o swoich pojazdach, ale trudno się dziwić, skoro historia tego motocykla zaczęła się przed ponad 100 laty. Pierwsze harleye wyjechały na drogi w 1903 roku. Nosiły nazwę Silver Grey Fellow (milczący szary towarzysz), pochodzącą od koloru farby, którą były malowane. Nawet stosunkowo młody, bo liczący sobie dopiero pięćdziesiątkę, Sportster, na którym przyszło mi właśnie jeździć, to legenda sama w sobie. Właśnie ten motor w 1970 r. na słonym jeziorze Bonneville w stanie Utah pobił światowy rekord prędkości (412 km/h). Do dziś zresztą nic nie stracił ze swej żwawości, choć oczywiście należy do mniejszych i mniej sławnych modeli tej marki.

Jest jednak coś, co łączy wszystkie harleye – to niespotykane w innych motocyklach brzmienie silnika. Właśnie z tym głosem wydobywającym się z tłumika, powolnym, basowym cykaniem wiąże się kolejna anegdota. Otóż konstruując pierwsze motory, trójka przyjaciół, twórców tej marki, wykorzystywała zupełnie przypadkowe przedmioty. Gaźnik podobno zrobiony był z puszki po pomidorach. Również wydech stanowił podobny wynalazek. Może dlatego harley wydawał takie charakterystyczne dźwięki, a może dopiero od roku 1909, kiedy w tych motocyklach zastosowano pierwszy silnik w układzie V. Aby swego specyficznego dźwięku nie stracić również dzisiaj, kiedy powstają nowoczesne i ciche silniki, bezgłośne wydechy itd., firma zainwestowała 15 mln dol. w laboratorium dźwięku. W ten sposób miłośnicy marki, kupując kolejne modele, wciąż mogą się cieszyć tym samym – jak mawiają – gangiem silnika. Podobnie postępuje koncern Porsche, w którym sztaby akustyków pracują nad zachowaniem brzmienia, przede wszystkim słynnego modelu 911. Żeby Porsche było Porsche, bez względu na to, czy powstało w latach 70., czy jest konstrukcją z przedwczoraj.

Legenda wcale nie musi być cicha. Aby kierowca mógł się poczuć jak prawdziwy easy rider z filmu z 1969 r. o tym samym tytule, silnik jego motoru musi być słyszany z daleka. Tak jak w kinie, gdzie warkot pędzącego harleya odbija się echem od ścian nawet wtedy, gdy ujęcie jest odległe i logika nakazywałaby sądzić, że nadjeżdżającego motoru nikt nie mógłby usłyszeć.

Sportster XL 1200 Low nie jest pod tym względem inny. Podczas jazdy nie da się rozmawiać z pasażerem. Ale czy to jest najważniejsze? Od lat wiadomo, że harley na zakrętach „zamiata ogonem”, uślizgując się, a jego szeroka kierownica przeszkadza w jeździe miejskiej, ponieważ nie pozwala przeciskać się między samochodami. Dla kogoś przyzwyczajonego do szaleństw na ścigaczach to oczywiście spore wady, ale prawdziwi harleyowcy w ogóle się tym nie przejmują. Zresztą Sportster jest prawie wolny od tej przypadłości i pokonuje zakręty z dość sporą prędkością. Inna jego zaleta to znakomicie elastyczny silnik, który nawet przy wyprzedzaniu pozwala nie redukować kilku biegów. Dla motocyklisty to jest właśnie komfort jazdy.

Właściciele legendy, czyli ci, którym w harleyach nic nie przeszkadza, stanowią na całym świecie jedną grupę. W 1983 r. powstał H.O.G. – Harley Owners Group – czyli międzynarodowy klub posiadaczy motorów tej marki, tym samym społeczność harleyowców została jeszcze bardziej scalona. W ciągu pierwszych sześciu lat klub zyskał 90 tys. członków. Dzisiaj ma ich milion. Przynależność do tej grupy, podobnie jak samo dosiadanie harleya, nobilituje. I nie chodzi tutaj o zazdrosne spojrzenia przechodniów, którzy zawsze odprowadzają wzrokiem każdy przejeżdżający harley. To raczej satysfakcja z przynależności do społeczności, którą łączy coś więcej niż ten sam emblemat umieszczony na zbiorniku paliwa.

Pytanie więc, czy warto zapłacić za to 45 tys. zł (tyle kosztuje Sportster), jest raczej bez sensu. Bo czy ktoś pożałowałby na wieczną młodość, wieczną klasę i wieczną przyjaźń?

HD Sportster XL 1200 Low

Wymiary
Długość 2250 mm
Wysokość 668 mm
Prześwit 112 mm
Rozstaw osi 1515 mm
Poj. Zbiornika Paliwa 17 l
Waga 251 kg
Silnik chłodzony powietrzem, Evolution
Pojemność Skokowa 1200 cm3
Moment Obrotowy 98 nm / 3300 obr./min.
System Paliwowy ESPFI
Koła/opony przód 100/90-19 57H
Tył 150/80B16 71H
Max. przechył boczny 30 / 31° 

Historia
NAJWAŻNIEJSZE DATY:
1903 – pierwszy motocykl Silent Grey Fellow
1907 – założenie Harley-Davisdson Motor Company Inc.
1909 – pierwszy silnik widlasty V2 45°
1918 – zakłady Harley-Davidson największą fabryką motocykli na świecie
1933 – silnik Knucklehead
1948 – silnik Panhead
1957 – premiera Sportster’a, wkrótce najpopularniejszego Harley’a
1960 – przejęcie włoskiej firmy Aermacchi
1966 – silnik Shovelhead
1969 – przejęcie Harley-Davidson przez koncern AMF
1978 – sprzedaż firmy Aermacchi
1981 – wykupienie Harley-Davidson z koncernu AMF
1983 – utworzenie klubu Harley Owners Group (H.O.G.®)
1984 – silnik Evolution
1998 – silnik Twin Cam 88. Przejęcie firmy Buell
2001 – silnik Revolution

230 osób w Polsce należy do H.O.G.; klub ten zrzesza właścicieli motocykli HD, organizuje zloty, spotkania. Na świecie ma już ponad 1 mnl członków.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

No i gdzie ten test harasa? Milion emocjonalnych zdań zero konkretów poza kalendarium Harleya.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze