Edyta Klim

Dlaczego pojazd elektryczny jest jak czekolada bez kalorii?

Eva Håkansson udowadnia, że pojazdy elektryczne mogą być bardzo szybkim i przyjemnym sposobem przemieszczania się, a technika to dziedzina, w której kobiety też mogą się wykazać.

Eva urodziła się w Szwecji, a miłość do techniki i motoryzacji chyba odziedziczyła, gdyż jej tato budował motocykle i ścigał się na nich, a mama była mechanikiem. Dorastała na torze i w warsztacie zdobywając nowe umiejętności, a w szkole wygrywała wszystkie konkursy naukowe z „czystych technologii”. Swój pierwszy motocykl Moto Guzzi Stornello 125 cc otrzymała na 16-ste urodziny.

Prace nad napędem elektrycznym w rodzinnym garażu rozpoczęły się w 2007 roku, a pierwszy motocykl ElectroCat powstał w roku kolejnym: 

– Pojazd elektryczny to jak czekolada bez kalorii. Daje wszystko, co chcę mieć: moc, prędkość, moment obrotowy. Bez rzeczy, których nie chcę, czyli zanieczyszczeń i hałasu. Wiem, że dla wielu ludzi dźwięk silnika nie jest żadnym szumem, ale uwierzcie, że poczucie mocy i prędkości w kompletnej ciszy jest znacznie intensywniejsze – mówi Eva.

Tytuł doktora Eva zdobyła na Wydziale Mechanicznym Uniwersytetu w Denver i pracuje do dzisiaj jako konsultant w dziedzinie inżynierii wyścigowych i wyczynowych pojazdów elektrycznych. Jednocześnie czynnie zachęca kobiety, by decydowały się na karierę w dziedzinie nauki i technologii.

Pisząc książkę o napędzie hybrydowym, poznała swojego męża Billa Dube, który też zajmował się pojazdami elektrycznymi. On do ołtarza przyjechał elektrycznym rowerem, ona swoim pojazdem, a wymienili się ceramicznymi obrączkami.

Później pojazdem Billa ustanawiali rekordy prędkości na wyścigach KillaCycle, jednak ich wspólnym celem stało się zbudowanie najszybszego pojazdu elektrycznego na świecie:

– Nigdy wcześniej nie zbudowano motocykla streamliner, a my byliśmy absurdalnie optymistyczni. Myśleliśmy, że to potrwa około sześciu miesięcy z budżetem w wysokości  10,000 $, a skończyło się w czasie 10 razy dłuższym i kosztowało nas to 10 razy więcej… Ale było warto! Bolid KillaJoule przyniósł nam radość i przygodę, która przerosła nasze najdziksze fantazje – mówi Eva.

Kolejne lata Eva i Bill intensywnie pracowali nad swoim pojazdem, napędzanym baterią litowo-jonową o mocy 500 KM, w przerwach startując w wyścigach ekologicznych:

– Mam wewnętrzną siłę, która doprowadza mnie do robienia rzeczy, których nikt inny nie robił wcześniej. Mam niesamowitą radość przesuwając do przodu granice inżynierii i własne możliwości. Ale trzeba pracować nad tym na co dzień, trzeba chcieć tego tak bardzo, żeby nigdy się nie poddawać! Lubię proces budowania bardziej, niż samą jazdę, bo mogę spędzić 360 dni na budowaniu, a wyścigi trwają zaledwie pięć dni – mówi z uśmiechem Eva.

Według jej wyliczeń KillaJoule powinien poruszać się maksymalnie z prędkością 426 km/h. Jednak 2014 rok był przełomowy i na wyschniętym jeziorze Bonneville Eva Håkansson ustanowiła nowy rekord – 270.224 mph, czyli 434,883 km/h i tym samym  została najszybszą na świecie kobietą na motocyklu elektrycznym. Stwierdziła jednak, że jej nowy cel to 300!

– Jak to jest ustanowić nowy rekord? Chciałbym móc powiedzieć, że wszystko dzieje się zbyt szybko, ale tak naprawdę tak nie jest. Najbliżej mogę to opisać, jak 2-minutową mieszankę horroru, nudy, i magii (śmiech). Ustanawianie nowego rekordu oznacza, że ​​jadę szybciej, niż kiedykolwiek ktoś inny jechał, ale przyspieszenie do tej prędkości jest zwykle tak spokojne, że aż nudne, a dopiero przekroczenie magicznej granicy poprzedniego rekordu to nieznane terytorium. Wiadomo, że mogą nagle wystąpić problemy ze stabilnością, więc jest to jednak dość stresujące, a do tego pojazd jest klaustrofobicznie mały, do czego musiałam się przyzwyczajać. Nieugięte, pustynne słońce praży i nie jest to zbyt przyjemne, ale w tym samym czasie przychodzi to uczucie, gdy wszystko działa bez zarzutu i to jest jak magia! Lata pracy w końcu procentują i wtedy czas jakby się zatrzymuje. Gdy skończę bieg, cały mój niepokój i dyskomfort szybko znika i zostaje zastąpiony przez ogromny uśmiech. Mówię: „Dobrze, że się udało, zróbmy to jeszcze raz!” – opowiada Eva.

Oficjalna strona Evy: http://greenenvyracing.com/

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze