Włosy pod kaskiem potargał wiatr…

„Moje włosy! One znowu odstają!!!” – ten dramatyczny okrzyk rodem ze skeczu Quasi-Kabaretu Rafała Kmity często mamy ochotę wydać z siebie po zakończeniu przejażdżki i zdjęciu kasku. Tylko motocyklistki-modelki na zdjęciach zawsze mają fryzurę bez zarzutu. My musimy sobie radzić inaczej.

Oczywiście najprościej jest zafundować sobie maksymalnie krótką fryzurę albo zgoła ogolić na łyso, ale nie wszystkie dobrze się czujemy w stylu a la’ Sinead O’ Connor. Dlatego oferujemy kilka praktycznych porad dla motocyklistek, które nie chcą rezygnować ani z przyjemności jazdy, ani z długich, seksownych splotów.

Jednym z możliwych wyjść jest owiązanie głowy bandaną bądź szarfą przed nałożeniem kasku. Ujarzmia włosy i dodatkowo pochłania wilgoć. Wzorzysta, w najmodniejsze wzory, jednobarwna czy kwiecista, w zależności od sezonowej mody, może się okazać dużą ozdobą i elementem fryzury, do tego stopnia, że wcale nie trzeba jej zdejmować po zakończeniu przejażdżki.

Posiadaczki fryzury z grzywką powinny wozić przy sobie mały pojemnik z wodą w sprayu. Po zdjęciu kasku, grzywkę trzeba delikatnie zwilżyć i wygładzić palcami bądź nawet małą okrągłą szczotką.

Dobrym rozwiązaniem jest też umieszczenie niedużej gąbki między czubkiem głowy a kaskiem, aby zwiększyć odległość i częściowo przynajmniej uniknąć oklapnięcia. Niektóre motocyklistki polecają również piankowe papiloty – nawinięte na nie włosy nie dość, że nie tracą formy, to jeszcze wręcz nabierają szałowego wyglądu. Oczywiście, trzeba tylko pilnować, żeby nikt nas nie widział bezpośrednio po zdjęciu kasku.

Można i tak…

Fryzura to jeszcze nie wszystko, równie istotna jest sama kondycja włosów i ich zdrowie, które rzecz jasna przekłada się na wygląd. Zmorą motocyklistek często bywają plątaniny i kołtuny. Pierwsza i prosta rada, to rozpieszczanie włosów piankami, żelami i musami, obowiązkowo z dodatkiem składników chroniących przed słońcem.

W miarę możliwości unikajmy nerwowego rozczesywania loków bezpośrednio po przejażdżce. Lepiej poczekać do czasu mycia głowy i zrobić to powoli, delikatnie, z użyciem dużej ilości balsamu. Dzięki temu rozplątywanie kołtunów nie skończy się uszkodzeniem włosów. Jeśli jednak z różnych przyczyn nie możemy czekać, zamiast szczotki zdecydujmy się na użycie palców i dobrej klasy grzebienia o szeroko rozstawionych zębach. Analogicznie, unikajmy szczotkowania włosów mokrych, bezpośrednio po myciu. Ten sam grzebień również będzie najlepszym wyjściem. I wreszcie: nie unikajmy wizyt u fryzjera. Specjaliści zalecają odświeżanie fryzury, chociażby przycięcie rozdwajających się końcówek, co najmniej raz na 6 tygodni.

Ech, być kobietą, być kobietą…

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

A to …to … ze zdjęcia, to jak owiewka z GoldWinga wygląda

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze