Ewa Kania

The Grand Tour. James May celowo łamał polskie prawo? W sieci zawrzało

Najnowszy odcinek programu The Grand Tour od dawna wzbudzał sporo emocji, ponieważ słynne trio Clarkson, Hammond i May zawitało w nim do Polski. Po premierze również emocji nie zabrakło, między innymi ze względu na zachowanie Jamesa Maya.

Spis treści

The Grand Tour w Polsce – nietypowy wybór samochodu

Najnowszy odcinek The Grand Tour nosi tytuł „Eurocrash”, co zostało bardzo zgrabnie przetłumaczone jako „Eurowypad(ek)”. Trzech prezenterów wyrusza w nim na długą wyprawę, która zaczyna się od przejechania Polski z północy na południe.

W trakcie przejazdu przez nasz kraj, słynne trio korzystało między innymi z autostrad, co stanowiło spory problem dla Jamesa Maya. To dlatego, że do tego odcinka wybrał on Crosley’a Convertible – malutkie autko zapomnianego, amerykańskiego producenta. Ważący niewiele ponad pół tony samochód napędza silnik o pojemności 0,7 l i mocy 26,5 KM. Jego prędkość podróżna (czyli taka, którą można bezpiecznie utrzymywać), została określona na 80 km/h.

Starym i dobrym zwyczajem, jeszcze z czasów Top Gear, Clarkson i Hammond wyśmiali wybór Maya, sugerując, że wiekowy pojazd ma najwyżej 14 KM. To całkiem możliwe, a przypuszczenia potwierdziły późniejsze problemy prezentera. Podczas jazdy autostradą rozpędzał się do około 60 km/h i cały czas był przez coś wyprzedzany, co nie wyglądało bezpiecznie.

The Grand Tour w Polsce – James May złamał polskie prawo?

Sceny z dróg szybkiego ruchu wzbudziły sporo emocji wśród polskich internautów, którzy zaczęli się zastanawiać, czy James May nie złamał czasem polskiego prawa, wjeżdżając na autostradę tak powolnym samochodem.

Sprawa nie jest łatwa do rozstrzygnięcia. Przepisy nie określają co prawda minimalnej prędkości, z jaką trzeba się poruszać na autostradzie, ale w Kodeksie drogowym możemy przeczytać, że:

Autostrada – droga dwujezdniowa, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi, na której nie dopuszcza się ruchu poprzecznego, przeznaczona tylko do ruchu pojazdów samochodowych, z wyłączeniem czterokołowca, które na równej, poziomej jezdni mogą rozwinąć prędkość co najmniej 40 km/h, w tym również w razie ciągnięcia przyczep.

Crosley Convertible Jamesa Maya spełnia ten wymóg i poruszał się on z większą prędkością. Czy to znaczy, że nie złamał prawa?

Dlaczego świat czeka na film Barbie? 21 lipca może nas czekać szok!

Komentujący zwracali uwagę na jeszcze jeden przepis:

Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym.

Poruszanie się 60 km/h wśród pojazdów jadących 140 km/h (a czasem i więcej), to zdecydowanie utrudnianie ruchu. Prezentera musiały wyprzedzać nawet ciężarówki, co również powodowało utrudnienia w ruchu.

Jaki mandat mógł dostać James May?

Tamowanie ruchu zagrożone jest mandantem do 500 zł, ale może też zakończyć się na pouczeniu. Natomiast jazda w sposób stwarzający zagrożenie to kolejne 1000 zł.

W naszej ocenie May nie ryzykował mandatem. Jego powolna jazda wynikała ze specyfiki pojazdu, jakim się poruszał, a nie z braku znajomości przepisów, braku doświadczenia za kierownicą czy braku rozsądku. Natomiast jego samochód, choć niezbyt szybki, mógł, według polskich przepisów, wjechać na autostradę.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze