Test Nissan Micra – japońska Calineczka

Mówi się, że „małe jest piękne”. Postanowiłyśmy to sprawdzić - pod motocainową lupę trafił najnowszy Nissan Micra. Jak wygląda, jak jeździ i jak czułyśmy się manewrując nim w centrum handlowym - oto nasz test.

Drugą część – test wnętrza Nissana Micraprzeczytasz tu.

Micra została stworzona w celu wypełnienia pewnej misji w dziejach ludzkości – ma ułatwiać przemieszczanie się po ciasnych ulicach zakorkowanych miast i centrach handlowych, redukując jednocześnie ryzyko zawału serca, powstałe w wyniku nadmiernego stresu za kierownicą. Stąd mój wybór – na pierwszy test wyruszam do galerii, w której przedświąteczna gorączka zakupowa trwa w najlepsze.

Na parkingu w centurm handlowym Nissan Micra czuje się jak u siebie.
fot. Radosław Pasterski

Rozmiar ma znaczenie?
Czy jest coś w tym samochodzie, co w pierwszej chwili chwyta za serce? Owszem! Długość całkowita samochodu 3,8 metra, wysokość nadwozia – niczym u przeciętnej kobiety z tzw. metra ciętej (152 centymetry), szerokość – szczupła: 166 centymetrów. I wiecie co? Tylko tyle w zupełności wystarczy, aby w nowej Micrze się zakochać. Warto dodać w tym miejscu, że to samochód 5-osobowy, którym wraz z koleżankami możemy wyskoczyć na kawkę, do kina, czy na odstresowujące rurki z kremem. Co jeszcze może zachwycić? Elektryczne wspomaganie kierownicy, które powoduje, że operowaniem wieńcem może się odbywać za pomocą jednego palca (oczywiście ze względów bezpieczeństwa nie polecamy), no i fakt, że Micra jest niebywale zwrotna! Już po pierwszej rundce po parkingu można dla niej stracić głowę.

Galerię parkingowych zdjęć zobaczysz tutaj, a fotki w dzień z naszej pierwszej jazdy Nissanem Micra obejrzysz tu.

Ale nie bądźmy takie drobiazgowe: długość i centymetry – jak wiadomo – mają znaczenie, ale nie w tym przypadku. Wygląd to podstawa. A tu niespodzianka! Sylwetka nowego Nissana nabrała zadziorności, linie karoserii stały się bardziej ostre, a duży spoiler nad tylną szybą podkreśla zgrabny tył samochodu. W porównaniu z poprzedniczką, przy odrobienie wyobraźni przypominającą wielką żabę, nowa Micra wygląda jak urodziwa Calineczka. Ale z charakterkiem! Uwagę przyciągają chromowane osłony lusterek zewnątrznych, klamek czy listew przy progach. W końcu „diabeł tkwi w szczegółach”. Wprawdzie pakiet personalizacyjny nadwozia jest dostępny za dodatkową opłatą, ale jego koszt w porównaniu do efektu końcowego jest symboliczny.

Nissan Micra – przyjazny kobietom.
fot. Radosław Pasterski

W miejskiej dżungli
Cel: galeria handlowa. Na parkingu podziemnym jak w ulu. Obserwuje przed maską Micry co najmniej pięć prób wpakowania się jakimś olbrzymim autem na wąskie miejsce parkingowe. I jeszcze kilka prób wyjścia z samochodu przez mikroskopiją szparę między pojazdami. A ja? Wjeżdżam, cofam, parkuję. Wysiadam w pełnym komforcie. Kocham Cię życie!

Nasze testerki – Ania Nazarowicz i Karolina były Micrą pozytywnie zaskoczone.
fot. Radosław Pasterski

No i zbawienie – inteligentny kluczyk. Wystarczy mieć go w kieszeni, czy torebce i nie musieć wyjmować, aby otworzyć lub zamknąć samochód, czy klapę bagażnika. Wszystko się dzieje za pomocą małego guziczka umieszczonego na klamce czy pod klapą kufra. Cenny wynalazek – w końcu jak bardzo byśmy nie ograniczyły zawartości naszych torebek, kluczyk i tak skutecznie się w nich ukryje.

Niestety – podczas przedświątecznych zakupów warto zachować umiar. Tak, nam też trudno to osiągnąć. Pamietajmy jednak, że bagażnik ma 265 litrów pojemności. Jak obłowimy się na wyprzedażach, czy przesadzimy z gabarytem prezentów pod choinkę, zawsze możemy rozłożyć tylne siedzenia – wtedy pojemność kufra wzrośnie do 1132 litrów.

Można? Można!
Jeśli myślicie, że najmniejszym Nissanem jeździ się mało dynamicznie, jesteście w błędzie. Pod maską nowej Micry pracuje całkiem żwawa, trzycylindrowa jednostka benzynowa o pojemności 1.2 l. i mocy 80 KM. Gdyby komuś było mało wrażeń, to do wyboru jest również silnik 1.2 DIG-S, doładowany, z bezpośrednim wtryskiem paliwa – tu parametry są jeszcze lepsze: 98 KM i 147 Nm momentu obrotowego. Obie jednostki można skonfigurować z pięciobiegową manualną skrzynią biegów lub automatem.

Wnętrze Nissana Micra – nocne podświetlenie może się podobać.
fot. Radosław Pasterski

Micra dostarcza całkiem sporo frajdy z jazdy. 80-konny silnik – przy niewielkiej masie samochodu – radzi sobie wyśmienicie. Wprawdzie od 0 do 100 km/h rozpędza się w 13,7 sekundy, co nie jest rekordem Guinessa, ale pamiętajmy, że nie do sprintów spod świateł Micrę stworzono. Ma nam zapewnić sprawne i przyjemne poruszanie się po mieście i z tego zadania wywiązuje się z nawiązką. Prędkość maksymalna to 170 km/h, ale kto by tyle rozwijał po naszych polskich drogach? Zwłasza, że w mieście jeździmy 50-tką?

Producent deklaruje zużycie paliwa na poziomie 6,1 litra / 100 km w cyklu miejskim, 4,3 litra w cyklu pozamiejskim oraz 5 litrów w cyklu mieszanym. Podczas naszych testów spalanie w mieście wyniosło 6,8 litra / 100 km – cóż, wydało się! Nie jeździłyśmy zbyt ślamazarnie. To kolejna cecha Nissana Micry: chce się nią jeździć dynamicznie – jednostka na to pozwala. Przy tym wystarczy zalać 41-litrowy zbiornik paliwa do pełna, a zasięg na jednym baku rośnie powyżej 400 kilometrów – można zapomnieć, jak wygląda stacja benzynowa…

Na klapie bagażnika umieszczono znaczek „Pure Drive”, mający przypominajać o tym, że Micra to oszczędne i proekologiczne auto. Green Peace pewnie już się ustawia w kolejce po zakup floty.

K13 to oznaczenie najnowszej, czwartej generacji Nissana Micra. Japoński „maluch” jest dostępny na 5 kontynentach w 160 krajach.

Z parkingami i korkami za pan brat
Stosunkowo wysoka pozycja za kierownicą w połączeniu z opadającą maską zapewnia świetną widoczność dookoła auta i sprawia, że podczas wszelkich manewrów zarysowanie samochodu jest wręcz niemożliwe. To tylko utwierdza w przekonaniu, że ten samochód ma za zadanie przetrwać w miejskiej, ciasnej dżungli za wszelką cenę.

Kolor nadwozia – błękit Pacyfiku, idealnie współgra z kolorem paznokci 😉
fot. Radosław Pasterski

Dla parkujących „inaczej” zamieszczono pomocne czujniki na bokach przedniego zderzaka oraz z tyłu samochodu, dzięki którym poczucie pewności podczas parkowania wzrosła do 150 procent. Kilka dni za kierownicą Micry i parkowanie w kopercie stało się moim nowym hobby.

Środkowy tunel umieszczono dość nisko w stosunku do pozycji kierowcy, ale dźwignia zmiany biegów ma idealną długość. Wachlowanie drążkiem przekładni nie nastręcza problemów nawet w korkach, ale gdyby nam się ręka zmęczyła, mamy do dyspocyzji wygodny – w razie potrzeby składany – podłokietnik.

Cena czyni cuda
Jako wielbicielki przecen, wyprzedaży i rabatów uwielbiamy dobre oferty. Ceny nowego Nissana Micra zaczynają się od 39 900 złotych. Za tę kwotę otrzymujemy zwrotne, 5-osobowe auto, którym zawrócimy, wjedziemy oraz zaparkujemy wszędzie praktycznie z opaską na oczach. Wprawdzie umilające codzienną eksploatację dodatki są dostępne za dodatkową opłatą, ale dzięki oszczędnościom, jakie poczynimy jeżdżąc ekonomicznie, możemy sobie pozwolić na odrobinę gadżeciarskiego szaleństwa.

Na tym nie koniec; wnętrze Nissana Micra kryje w sobie sporo niespodzianek i możliwości, ale o tym w naszym kolejnym materiale już niebawem.

Na TAK:

nieduże gabaryty nadwozia

– zwrotność

– ekonomia jazdy

– dobra widoczność dookoła pojazdu

Na NIE:

– miejsca z tyłu raczej na 2 osoby

Dane techniczne Nissan Micra 1.2 T

Wersja wyposażenia – Tekna

Silnik – benzynowy 1.2 MT

Moc – 80 KM przy 6000 obr./min.

Moment obrotowy – 110 Nm przy 4000 obr./min.

Nadwozie – 5 – drzwiowe

Masa – 1001 kg

Napęd – na przednie koła

Prędkość maksymalna – 170 km/h

Skrzynia biegów – 5-stopniowa manualna

Pojemność bagażnika – 265 litrów

Cena – od 39 900 złotych

Drugą część – test wnętrza Nissana Micraprzeczytasz tu.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze