Kamila Nawotnik

Test Kia Xceed PHEV – czy to ma sens?

Kia Xceed pojawiła się na rynku w towarzystwie zachwytów. Nowoczesna, crossoverowa sylwetka samochodu szybko wpisała się w gusta kierowców, a jakość wykonania, przemyślana gama silników i właściwości jezdne pozwoliły jej m.in. wygrać plebiscyt CAR OF THE YEAR 2020. Świat lubi ekologię, a klienci coraz chętniej kierują uwagę na silniki elektryczne, więc płynąc na fali sukcesów, naturalnie XCeed musiał pojawić się również w odmianie hybrydowej. Czy ten ruch faktycznie miał sens?

Na pytanie, czy w ogóle hybryda ma sens odpowiedzieć można tylko w jeden sposób – to zależy. Od rodzaju układu, przeznaczenia samochodu, okoliczności przejażdżek (raczej długie trasy czy krótkie dojazdy do pracy), podejścia do tematu elektryfikacji, budżetu i wielu innych. Czasem to optymalne rozwiązanie, czasem lepiej darować sobie silnik elektryczny, a czasem warto postawić na samochód napędzany wyłącznie prądem. To zależy. Do uzasadnienia wrócę jeszcze później, skupiając się najpierw na tym, za co ten samochód polubiłam.

Bo jest ładny

Mocno zarysowane, dynamiczne linie nadwozia wskazują na odważny charakter. XCeed po prostu się podoba i sprawia wrażenie samochodu, który będzie wyglądał atrakcyjnie nawet za kilka lat. Jest też jednym z tych aut, który zdecydowanie lepiej prezentuje się na zewnątrz niż w środku. To jednak nie oznacza, że w kabinie jest nudno, a raczej zachowawczo. Kolory są stonowane, poszczególne elementy i materiały wykorzystane we wnętrzu dobrze spasowane, choć nie epatują przepychem. Kokpit wygląda w sposób typowy dla nowoczesnych azjatyckich marek. Sporo na nim dobrej jakości plastiku, a w wyższych wersjach wyposażenia skóry ekologicznej. Siedząc w XCeedzie kierowca ma poczucie, że wybrał samochód ładny, ale kierując się przede wszystkim rozsądkiem – a to w przypadku aut zazwyczaj dobra taktyka.

Bo jest wygodny

Fotele pozwalają przejechać setki kilometrów w komfortowych warunkach, a ergonomia przycisków i łatwość obsługi systemu multimedialnego pozwalają szybko się polubić z XCeedem. W kabinie jest sporo przestrzeni, dzięki czemu do samochodu zmieści się chociażby fotelik dla dziecka. W jego zamontowaniu pomogą uchwyty ISOFIX dostępne w standardowym wyposażeniu. Jeśli jednak jesteście zainteresowani układem hybrydowym, musicie liczyć się z mocno zmniejszonym bagażnikiem. Umieszczenie baterii w podłodze bagażnika ograniczyło ładowność z przyzwoitych 426 do ledwie 291 litrów, a to niewiele więcej od chociażby Hyundaia i10. To mocny downsizing, ale komora została tak rozplanowana, że dwie większe walizki powinny się zmieścić. Plusem jest też osobna komora na kabel do ładowania samochodu, ukryta pod dolną półką oraz kieszenie w bocznych ścianach.

Bo jest pewny

Z jednej strony bateria ograniczyła pojemność bagażnika, a z drugiej pozytywnie wpłynęła na prowadzenie. XCeed PHEV ma bardzo przyjemnie wyważony układ kierowniczy, zapewniając dobre wyczucie samochodu. Nieco sztywniej zestrojony zawias pozwala pewnie pokonywać kolejne łuki, a przy tym dba o komfort pasażerów podczas jazdy po nierównościach. W dodatku XCeed ma ponad 17 cm prześwitu, tyle samo co Sportage, teoretycznie zatem powinien sobie poradzić z bardziej wyboistym terenami. Podczas jazdy, kierowcę asekuruje chociażby Forward Collision Avoidance Assist (FCA), czyli system autonomicznego hamowania, działający tu w trzech trybach – miejskim, pozamiejskim i ochrony pieszego. Jak to działa? FCA wykorzystuje kamerę przednią i radar do obliczenia pozycji i prędkości przeszkód (pojazdów, pieszych, rowerzystów) znajdujących się przed naszym autem. W razie wykrycia zagrożenia, system ostrzega kierowcę za pomocą alarmów wizualnych i dźwiękowych, przejmując kontrolę nad hamowaniem samochodu. XCeed PHEV standardowo wyposażony jest także m.in. w tempomat z ogranicznikiem prędkości, asystenta utrzymania pasa ruchu, automatyczne światła LED z czujnikiem zmierzchu i czujniki parkowania z tyłu.

Wymiary i masy:

Długość: 4395 mm
Szerokość: 1826 mm
Wysokość: 1495 mm
Masa własna: 1519 kg
Rozstaw osi: 2650 mm
Pojemność bagażnika: 291 l
Pojemność zbiornika paliwa: 37 l

Ale nie powalił mnie na kolana

Odmiana hybrydowa typu plug-in napędzana jest niezbyt mocnym, ale radosnym silnikiem spalinowym 1.6 o mocy 105 KM (jak się pewnie domyślacie, bez turbosprężarki), oraz elektrycznym, generującym 60,5 KM. Za przeniesienie napędu odpowiada tu 6-biegowa skrzynia DCT i jestem Kii bardzo wdzięczna za ten wybór. Cudownie, że darowali sobie przekładnię bezstopniową. Hybrydy średnio znają się na arytmetyce, więc łączna moc układu to 141 KM i 265 Nm momentu obrotowego – mówimy to więc o takim samym potencjale jak w przypadku Hyundaia Kony Hybrid oraz siostrzanym modelu Niro PHEV.

Za pomocą przycisku EV/HEV kierowca może jechać korzystając wyłącznie z silnika elektrycznego albo poruszać się w trybie hybrydowym, korzystając jednocześnie z akumulatora i silnika spalinowego. W tym pierwszym przypadku Kia chwali się zasięgiem 59 km (WLTP), w naszym teście natomiast udało nam się tak pokonać 56 kilometrów. Nie darowałam sobie podczas podróży włączonej klimatyzacji, radia i innych typowych udogodnień, więc wynik ten brzmi bardzo dobrze. Jeśli korzystamy tylko z silnika elektrycznego, musimy liczyć się ze zmniejszeniem zasięgu w trasach nie wymagających zbyt wielu hamowań – najszersze pole do popisu takie napędy mają naturalnie w centrach miast. Wyjeżdżając np. na obwodnicę zasięg może ulec zmniejszeniu nawet o ponad 10 km.

Jazda w trybie elektrycznym możliwa jest do prędkości 120 km/h. Jeśli będziemy musieli skorzystać z większej mocy, wystarczy wykorzystać kick-down (wduszenie pedału gazu w podłogę), co załączy silnik spalinowy. Tryb hybrydowy będzie z kolei pilnował stałego poziomu naładowania baterii, optymalizując jej zużycie. Po uruchomieniu auta wyjściowo załącza się tryb automatyczny – wówczas, w zależności od potrzeb, samochód sam dopiera napęd, faworyzując silnik elektryczny. Na plus zaliczyć trzeba fakt, że sam moment zmiany napędu jest zazwyczaj niewyczuwalny.

XCeed PHEV wyposażono w gniazdko Typu 2, subtelnie umieszone nad lewym przednim błotnikiem. I to w zasadzie jeden z niewielu elementów, które z zewnątrz pomogą wam odróżnić odmianę hybrydową. Wejście Typu 2 pozwala na naładowanie baterii (8,9 kWh) do pełna przy wykorzystaniu standardowych gniazdek domowych w ok. 5 godzin. Jeśli podepniecie się do miejskich ładowarek, to z maksymalną mocą 3,3 kW naładujecie baterię w niecałe 3 godziny. Akurat na wyjście do kina.

Jazda w trybie hybrydowym ustala zużycie paliwa na poziomie ok. 5-6 litrów/100 km w przypadku miasta i 7-7,5 l/100 km po wjechaniu na autostradę. Pojemność baku zmniejszono tu z 50 do 37 litrów. To oznacza, że zasięg auta w trasie (gdzie mocno wykorzystywany jest motor spalinowy) oscyluje w okolicach 550 kilometrów. Na rozpędzenie się do 100 km/h w trybie HEV samochód potrzebuje 11 sekund, choć subiektywnie czas ten wydaje się krótszy o ok. 1,5 sekundy. W trybie elektrycznym natomiast 170 Nm silnika elektrycznego pozwala na sprawne ruszenie z miejsca, ale osiągnięcie 100 km/h jest już wyzwaniem dla cierpliwych kierowców. Ja taka nie jestem, więc często pomagałam sobie wspomnianym wcześniej kick-downem. Maksymalnie auto rozpędzi się do 185 km/h.

Czy warto?

Załóżmy, że codziennie pokonuję w drodze do pracy 30 kilometrów i korzystam głównie z tras szybkiego ruchu. Mieszkam w bloku, bez garażu podziemnego i dostępu do prywatnego domowego gniazdka, a w dodatku bardzo cenię sobie czas. Wówczas zakup Xceeda PHEV wycenionego na 129 900 zł (za tyle samo kupię topowo wyposażoną, najmocniejszą, 204-konną odmianę spalinową) stanowiłby dla mnie dużą rozterkę. Miałabym mniejszy bagażnik, większą masę samochodu, który w dodatku miałby słabszą dynamikę i przeważnie rozładowaną baterię. Zużycie paliwa w takich warunkach byłoby natomiast porównywalne. Z tego punktu widzenia, hybryda nie jest po prostu tym, czego szukam.

A teraz załóżmy, że pracuję w mieście (dojazd ok. 15 km), mieszkam w domu jednorodzinnym (lub mam garaż z dostępem do gniazdka), poruszam się trasami miejskimi i bardzo mi zależy na aucie łączącym zalety napędu spalinowego i elektrycznego. W takim wypadku jak najbardziej – baterii wystarczy na dojazd i powrót z pracy, Xceed PHEV będzie zużywał benzynę bardzo wolno, a w razie potrzeby odbycia dłuższej podróży, np. ze stolicy do Gdańska, nie ma problemu z szukaniem stacji ładowania, ze względu na bardzo fajny zasięg samochodu. Jak pisałam we wstępie – wszystko zależy od potrzeb. Ale jeśli chcecie samochodu hybrydowego, polecam stawiać na plug-in, inaczej to po prostu nie ma sensu.

TO NAM SIĘ PODOBA:

  • Nowoczesna, atrakcyjna sylwetka nadwozia
  • Układ kierowniczy i prowadzenie
  • Zasięg baterii

TO NAM SIĘ NIE PODOBA:

  • Zachowawcze, trochę nudne wnętrze

Dane techniczne:

Silnik: benzynowy+elektryczny
Pojemność skokowa: 1580 cm3
Moc układu:  141 KM przy 5700 obr./min
Maksymalny moment obrotowy układu: 265 Nm przy 1000-2400 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna 6-stopniowa DCT
Prędkość maksymalna: 185 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 11 s

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Koreańskie auta to naprawdę klasa, dobra alternatywa dla marek europejskich, chociaż w Polsce nadal króluje miłość do VAG-ów. 😀 Jeżdżę teraz Hyundaiem, mam go na wynajem długoterminowy z master1. Na początku byłem sceptyczny, ale nie dość że marka dobra, to jeszcze jakie fajne warunki używania. XXI wiek. :)))

Odpowiedz

Paweł - 1 marca 2024

Chyba ku ktoś za krótko jeździł koreańskimi autami. Albo Hyundai to inna klasa (ten sam koncern co kia). Ja nie polecam Kii. Koroduje, psuje się, beznadziejny serwis i co najgorsze chyba… Nie przyznaje się do błędów. To przepaść w porównaniu np. do Toyoty. Kia to po prostu średniowiecze.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze