Magda Wilk

Test Citroen C4 1.6 BlueHDi – efekt wow?

„Więcej designu, więcej komfortu, więcej użytecznych technologii” - w taki sposób Citroen reklamuje nowe C4. A jak jest w rzeczywistości? Czy to odświeżone auto wywołuje spodziewany efekt „wow”?

Przy okazji premiery aktualnej generacji w 2010 rroku, charakter Citroena C4 mocno się zmienił. Już nie szokuje awangardowymi kształtami, charakterystycznymi dla poprzednika. Teraz wyróżnia się stonowanym wyglądem. I nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ bardziej awangardowy, nietuzinkowy design został zarezerwowany dla marki DS.

Przeczytaj też: Test Citroen DS5 1.6 THP 200 KM – czy jestem legendą?

Patrząc jednak na C4 nie można też powiedzieć, że wygląda nudno.  Duży grill, przetłoczenia z boku i na masce nadają temu autu harmonii i spokojnego charakteru. Świetnie zostały wpasowane światła dzienne z diodami LED i światła tylne z efektem 3D oraz chromowane dodatki: przy reflektorach, listwie na progu bagażnika czy też lusterkach. Całość wyciszają jeszcze przyciemniane szyby: boczne i tylna. I choć 5-drzwiowy hatchback w dość efektownym ciemnoczerwonym kolorze nadwozia   nie przykuje uwagi na ulicy, to jednak każdy element karoserii do siebie pasuje. No może poza 16-calowymi felgami i to z kołpakami!

Wnętrze, podobnie jak nadwozie, jest wyważone. Mimo że utrzymane w szarej tonacji, to jednak nie ponure, a na dodatek wykonane z dobrych materiałów. Szczerze mówiąc, ciężko wytknąć tu Citroenowi jakąkolwiek wadę.

Nowy, 7-calowy ekran dotykowy, umieszczony pośrodku deski rozdzielczej, można całkowicie wyłączyć, przez co i część zegarów również przestaje być podświetlona. To ukłon w kierunku komfortu kierowcy podczas podróży nocą. Dzięki temu jego wzrok nie będzie się męczył.

Tapicerka siedzeń ma ciekawą teksturę. Całkiem wygodne, miękkie fotele i tylna kanapa zostały wykończone białą nitką. Między przednimi siedzeniami znalazł się podłokietnik, który chyba jako jedyny nie chciał ze mną „współpracować”, mając ewidentną tendencję do przesuwania się w trakcie jazdy. Kierownica? Wygodna w trzymaniu, z chromowanymi wstawkami, które zdobią przyciski sterujące. Po jej lewej stronie wylądowały przyciski do obsługi m.in. asystenta parkowania, systemu ESP, czy też układu start/stop.

Siedząc w fotelu kierowcy nie odczuwam żadnych rozczarowań i nieprzyjemnych zaskoczeń. Przechodzę na kanapę. Tu jest miękko i bardzo wygodnie. Na dodatek, mogę ją podzielić w proporcji 2/3-1/3, przez co pojemność bagażnika rośnie ze standardowych 408 do 1183 litrów. Nie ma tu zestawu naprawczego ogumienia, więc podłogę bagażnika wypełnia koło zapasowe.

Czas na jazdę
Tak samo jak miękkie w dotyku i przytulnie jest wewnątrz, tak samo przyjemnie jeździ się tym samochodem. Zawieszenie spokojnie wybiera wszelkie dziury i nierówności drogi. Komfortową podróż zakłóca jedynie spora głośność w kabinie, która ujawnia się dopiero przy wysokich prędkościach. C4 prowadzi się w miarę pewnie, jednak ani zestrojenie układu kierowniczego, ani też układu jezdnego nie zachęcają do dynamicznej jazdy.

Turbodiesel 1.6 BlueHDi o mocy 120 koni mechanicznych to dość żwawa jednostka napędowa, która daje C4-ce niezłe przyspieszenie. Oczywiście, bez wbijania w fotel, jednak pozwala na całkiem energiczną jazdę. Silnik swoją moc rozwija płynnie od niskich obrotów i chętnie napędza auto do osiągnięcia przez jednostkę około 3 tys. obr./min. C4 z tym motorem pod maską jest wystarczająco dynamiczne i elastyczne, aby poruszać się nim zupełnie swobodnie, bezproblemowo, zarówno podczas wyprzedzania, przyspieszania, czy płynnej jazdy.

Ale gdzie ten efekt „wow”? Bo póki co… wieje nudą. A jednak – jest! Gdy wsiadłam do w pełni zatankowanego samochodu na wyświetlaczu pojawiła się „magiczna” liczba z zasięgiem aż 960 km. W nowoczesnym samochodzie z niewielkim silnikiem wysokoprężnym to nic nadzwyczajnego. Tyle że po pierwszych kilkudziesięciu kilometrach, jakie przemierzyłam za miastem… zaczęła wzrastać. Zatrzymała się dopiero przy 1180 km. Szczerze mówiąc, to oniemiałem z wrażenia, ponieważ w większości aut, którymi jeżdżę, zasięg spada gwałtownie.

120-konny turbodiesel Citroena wręcz sam produkuje paliwo. Przez cały weekend woziłam rodzinę, znajomych, przejechałam trasę z Warszawy do Radomia i z powrotem, a nie ubyło nawet pół baku! Nie ukrywam, że też zbytnio nie oszczędzałam prawego pedału, jednak wskazówka poziomu paliwa bardzo wolno schodziła w dół. Poza miastem, przy w miarę spokojnej jeździe, czyli bez „żyłowania” wyniku zużycia paliwa, C4 „wciąga” średnio raptem 5,1 l oleju napędowego na 100 km. Z kolei przy bardziej dynamicznej jeździe (w tym po mieście), uzyskałam 6,2 l/100 km.

Na pewno te wyniki można zdecydowanie poprawić i wtedy zasięg C4, dysponującego aż 60-litrowym bakiem, będzie jeszcze większy. Ale nawet przy moim sposobie jazdy  – nie grzeszącym ecodrivingiem – eksploatacja tego Citroena nie wiąże się z wysokimi kosztami. Poza tym, jak twierdzi producent, silnik 1.6 BlueHDi, współpracujący z 6-biegową, ręczną skrzynią biegów, średnio zużywa raptem 3,6 l/100 km w trybie mieszanym. „Wow”!

Czyli jaki?

Pisząc ten test sama się łapię na tym, że często powtarzam słowo „spokój”, „spokojne”. Ale Citroen C4 taki właśnie jest. Nie jest on przez to synonimem sformułowania „nudny jak flaki z olejem”. Po prostu to bardzo wyważone auto. Charakteryzuje się stonowanym designem, ale dla kogoś, kto ceni sobie komfortową, oszczędną jazdę – jest w sam raz. Sprawdzi się i w mieście, i w trasie, z rodziną, i bez. Powiem szczerze, uwielbiam silniki benzynowe, uwielbiam kręcić je wysoko i uwielbiam dać upust swoim emocjom po ciężkim dniu w pracy za kierownicą czegoś mocniejszego i bardziej agresywnego, ale z drugiej strony jak widzę, na wyświetlaczu jakieś dwucyfrowe spalanie to aż serce mi się kraja. A tutaj? Jest zupełnie na odwrót, ponieważ paliwa w baku wystarcza nawet na ponad tysiąc dwieście kilometrów. Jak nie więcej! Fakt, że cena testowanej wersji nie jest jednak niska – około 87 tysięcy złotych. No nic… „Keep Calm and Drive Citroen”.

Na tak
– oszczędny silnik
– oszczędny silnik
– oszczędny silnik

Zasięg na pełnym baku wszystko mi przysłania!

Na nie
– brak podświetlenia lusterka w osłonie przeciwsłonecznej
– „ruchomy” podłokietnik

Dane techniczne Citroena C4 1,6 BlueHDI Feel Edition:
Silnik: turbodiesel 
Pojemność: 1560 cm3
Moc: 120 KM przy 3500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 300 Nm przy 1750 obr/min
Napęd: na przednią oś
Masa własna: 1280 kg
Pojemność bagażnika: 408 litrów

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze