Karolina Chojnacka

Stacyjka samochodowa. Jak przez lata zmieniał się sposób uruchamiania auta?

Już pojazdy sprzed 100 lat były wyposażone we włącznik zapłonu. Wystarczyło włożyć kluczyk do stacyjki i go przekręcić, a rozrusznik „budził” spalinowy silnik. Wcześniej elektryczny rozrusznik, który nierzadko stanowił opcjonalne wyposażenie, musiał być aktywowany za pomocą oddzielnego przełącznika. Klucz pełnił funkcję „upoważnienia” do korzystania z pojazdu.

Kluczyk do uruchamiania zapłonu szybko stał się standardem i swego rodzaju symbolem nowoczesnej, indywidualnej mobilności, zwłaszcza że pozwalał nie tylko na uruchomienie silnika, ale też zwalniał blokadę kierownicy. Dawniej osobny kluczyk służył do uruchamiania zapłonu, a inny – do zamków drzwi. Dopiero po II wojnie światowej popularność zaczął zyskiwać klucz uniwersalny.

Stacyjka samochodowa. Jak przez lata zmieniał się sposób uruchamiania auta?

Na początku lat 60. XX wieku kluczyk do stacyjki po raz pierwszy stał się nadajnikiem sygnału wraz z wprowadzeniem centralnego zamka Pozwalał otwierać nie tylko drzwi kierowcy, ale także pozostałe drzwi oraz tylną pokrywę.

Przez lata funkcjonalność samochodowego kluczyka była systematycznie doskonalona. W latach 90. kluczyki stały się pilotami do odblokowywania i blokowania drzwi. Następnym krokiem było wyeliminowanie grota. Mała plastikowa obudowa kształtem przypominała kluczyk i miała wbudowany system elektroniczny, który „komunikował” się z pojazdem: samochód przyjmował polecenie uruchomienia silnika po rozpoznaniu włożenia prawidłowego „kluczyka” do stacyjki i przekręceniu go. Tradycyjny grot nadal był dołączony do zestawu – pozwalał otworzyć drzwi kierowcy w przypadku awarii centralnego zamka.

Z biegiem lat, choć w wielu samochodach nadal używało się kluczyków z metalową końcówką, to plastikowa główka w większości przypadków mieściła już elektronikę, pozwalającą dezaktywować immobilizer i realizować zdalne sterowanie. Z czasem pojawił się tzw. dostęp bezkluczykowy: w zależności od wyposażenia samochody pozwalały użytkownikom na pozostawienie elektronicznej jednostki w kieszeni lub torebce – odblokowanie drzwi i ich blokowanie następowało automatycznie.

To samo dotyczyło uruchamiania zapłonu. Aby „zapalić” lub „zgasić” silnik, w wielu autach wystarczy dziś nacisnąć przycisk start/stop na desce rozdzielczej. Nie trzeba już przekręcać kluczyka w stacyjce – ostatniej pozostałości po uruchamianiu jednostki napędowej za pomocą korby, czyli wyczerpującym procesie sięgającym początków pojazdów mechanicznych.

Obecnie rośnie popularność kompaktowych, inteligentnych kluczy z zapisanymi profilami użytkowników pojazdu. Albo smartfonów wyposażonych w wirtualny klucz do samochodu. Czujniki  w samochodzie identyfikują urządzenie i udzielają dostępu do pojazdu.

Stacyjka samochodowa. Jak przez lata zmieniał się sposób uruchamiania auta?

W dobie rozwoju elektroniki, zabezpieczeń i sposobów na samochodowych złodziei, to często oni sami wykorzystują zdobycze technologii – tylko do niewłaściwych celów. Jak się chronić przed kradzieżą „na walizkę”? Podpowiadamy, jak odpowiednio zabezpieczyć kluczyk i czy warto kupować specjalne etui za kilkaset złotych:

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze