Pasja do motocykli nie zna granic – historia niepełnosprawnego Alana
Australijski motocyklista Alan Kempster stracił prawe ramię i nogę w 1990 roku, kiedy pijany kierowca ciężarówki uderzył w jego motocykl. Wypadek bezsprzecznie zmienił życie mężczyzny, jednak nic nie powstrzymało go w kontynuacji swojej pasji.
Zdeterminowany Alam Kempster kupił motocykl przeznaczony do wyścigów i powrócił na tor, nie tylko uczestnicząc w rywalizacji, ale również zwyciężając wiele rund. Motocykl, którym jeździ Alan, to Kawasaki ZXR400. Wszystkie elementy konieczne w obsłudze maszyny przeniesione zostały na lewą stronę motocykla i dzięki temu Alan z powodzeniem uczestniczy w australijskiej klasie wyścigów Formula 400.
![]() |
fot. Alan Kempster
|
Jednocześnie, Kempster pracuje nad otworzeniem szkoły motocyklowej dla ludzi niepełnosprawnych.
Producenci filmowi z Japonii zapoznali się z historią Alana i postanowili stworzyć krotki dokument o jego pasji do wyścigów. Ta historia z pewnością może stanowić ogromną inspirację dla wszystkich motocyklistów i motocyklistek, sprawnych i niepełnosprawnych.
„Chciałbym powiedzieć tylko jedną rzecz wszystkim z niepełnosprawnością – jeśli macie pasje i marzenia, musicie za nimi podążać. Jesteście jedynymi ludźmi, którzy mogą sprawić, że to stanie się faktem.” – mówi Alan Kempster w filmie.
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem
Zostaw komentarz: