Opłaty drogowe w 2020 roku – szykują się kolejne podwyżki dla kierowców?

Właściciele firm transportowych szukają oszczędność np. przez programowanie dla swoich kierowców tras bez opłat drogowych. Czasami jednak ominięcie myta jest nie do uniknięcia. Z kolei 2020 rok przyniósł sporo zmian w opłatach drogowych w Europie – podwyżki nie wynikają jednak z sytuacji epidemicznej, ale z wcześniejszych planów lokalnych regulatorów. Jak kształtuje się więc krajobraz opłat drogowych w Europie i poza nią?

Wzrost kosztów dotyczy m.in. na Węgrzech. W zależności od liczby osi kierowcy zapłacą od 48 do prawie 150 euro za jazdę autostradami i od 93 euro za używanie dróg głównych. Rozliczenie w Austrii ze względu na klasę emisji i liczbę osi to koszt od 0,19650 do 0,47018 euro za kilometr.

W zależności od regionu kraju, poruszając się po Belgii zapłacimy 0,154 do 0,308 euro za kilometr. Znacząco wzrosła też cena eurowiniety, która obowiązuje w Danii, Szwecji, Holandii i Luksemburgu. Bez względu na kategorię pojazdu, dzienna stawka wynosi 12 euro, to wzrost aż o 4 euro w stosunku do obowiązujących kiedyś 8 euro. W Czechach natomiast wraz ze wzrostem stawek zwiększono też liczbę płatnych odcinków. U naszych południowych sąsiadów należy przygotować się na wydatek rzędu od 1,58 do 9,95 euro za kilometr (ceny są uzależnione od liczby osi i terminów przejazdów – najdrożej jest w piątek między 15:00 i 20:00). To nie jedyna zmiana jeżeli chodzi o winiety w Czechach.

Od 2021 roku zmieni się sposób pobierania opłat drogowych w tym kraju. Zamiast tradycyjnej nalepki, kierowcy będą rozliczali się z myta za pomocą aplikacji mobilnej. Co ważne, tym razem czeski parlament nie zdecydował się na podniesienie cen. Powodem jest duża liczba przeprowadzanych na tamtejszych autostradach remontów.

Mimo wszystko przewoźnicy zdają się podążać za trendem przestawiania tradycyjnie zasilanych ciężarówek na te, w których stosuje się LNG, czyli skroplony gaz ziemny. To z jednej strony oszczędność (pojazdy na paliwa alternatywne mogą liczyć na ulgowe opłaty drogowe), a z drugiej konieczność. W myśl przepisów przyjętych przez Unię Europejską emisja CO2 z samochodów ma do 2030 roku zostać zmniejszona o 40%. Oznacza to, że prędzej czy później ciężarówki będą musiały stać się bardziej ekologiczne.

Korzystanie z płatnych odcinków w Rosji to koszt 2,20 rubla za kilometr. Od 1 lutego 2021 roku ta kwota wzrośnie do 2,35 rubla. Myto na terenie Federacji Rosyjskiej jest pobierane w ramach największego i najbardziej kompleksowego systemu Płaton, który indeksuje się co roku uwzględniając inflację. Na temat dalszych podwyżek Rosja milczy. Jeżeli nastąpią, nie będą raczej podyktowane poziomem emisji spalin (w tej chwili nie jest to czynnik wpływający na wysokość myta).

O uiszczeniu opłaty pod żadnym pozorem nie mogą zapomnieć przewoźnicy wjeżdżający do Rosji, o ile nie chcą się narazić na mandaty. Wszystko za sprawą uprawnień, jakie w obszarze kontroli zagranicznych transportowców otrzymała Federalna Agencja Drogowa Rosawtodor od Ministerstwa Transportu. Przełom może czekać także przewoźników jeżdżących do Ukrainy, której przedstawiciele twierdzą, że przejazdy ciężarówkowe pozostawiają na tamtejszych drogach zbyt duże szkody, żeby dalej były darmowe. Brak jednak w tym zakresie konkretnych planów.

Rosnące opłaty drogowe nie sprzyjają oszczędzaniu w dalszej perspektywie, nie widać też możliwości na ograniczenie kosztów z nimi związanymi. Rozwiązania, które mogą pomoc przewoźnikom utrzymać optymalną rentowność, a nawet zwiększyć zyski, to inwestycje w nowe technologie. System TMS w połączniu z telematyką pomogą przewoźnikom zaplanować transport tak, żeby uniknąć pustych przejazdów, zbyt długiego czekania na załadunek albo zoptymalizować pozyskanie nowych frachtów.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze