![](https://www.motocaina.pl/thumbor_image/1920/864/1/0/!2F2021!2F03!2Fd2397441c28f9a3aa2473c7b00d843cdab68c1af-scaled.jpg)
Norma Euro 7 nie ma sensu, może wręcz zaszkodzić transformacji energetycznej Europy
Norma Euro 7 zdaniem ACEA może narobić więcej szkód niż pożytku jeżeli chodzi o emisje i transformację energetyczną.
Spis treści
- Norma Euro 7 – wystarczy norma Euro 6?
- Norma Euro 7 i jej potencjalny wpływ na emisje tlenków azotu
- Norma Euro 7 jako hamulec elektromobilności i transformacji energetycznej
- Norma Euro 7 – „zamiast niej lepiej wymienić starsze pojazdy”, serio ACEA?
Zarówno producenci jak i kierowcy z niepokojem obserwują plany unijnych legislatorów w zakresie wprowadzenia przyszłej normy emisji spalin Euro 7. Zdaniem ACEA (Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów), jej wprowadzenie nie tylko da marginalny efekt w kontekście obniżenia emisji, ale, paradoksalnie, może wręcz zaszkodzić transformacji energetycznej Europy. Dlaczego?
Norma Euro 7 – wystarczy norma Euro 6?
Według prognoz opublikowanych przez ACEA, w 2025 roku samochody z aktualną normą emisji Euro 6 stanowić będą prawie 60 proc. unijnej floty pojazdów. Jednak auta starsze, spełniające wcześniejsze normy emisji spalin, wciąż będą przyczyniać się do ok. 43% całkowitej emisji tlenków azotu z transportu.
![Euro 7 - zagregowane emisje NOx](https://www.motocaina.pl/thumbor_image/770/9999/0/0/!2F2023!2F02!2Femisje-NOx.jpg)
Na powyższym wykresie przedstawiono skumulowaną flotę pojazdów względem spełnianych przez nie norm emisji w kontekście emisji tlenków azotu. Widać, że auta nie spełniające aktualnej normy Euro 6 pozostaną obecne w Europie nawet dłużej niż planuje się obecnie całkowitą rezygnację z silników spalinowych. Auta spalinowe po 2032 roku również nie znikną, bo – co również pokazuje wykres – znaczny udział pojazdów z normą Euro 6 funkcjonował by długo po ewentualnym wprowadzeniu zakazu produkcji jakichkolwiek aut spalinowych.
Norma Euro 7 i jej potencjalny wpływ na emisje tlenków azotu
Jeszcze bardziej interesujący jest kolejny wykres, pokazujący prognozy wpływu wprowadzenia normy Euro 7 na realne, skumulowane emisje całej floty:
![Euro 7](https://www.motocaina.pl/thumbor_image/770/9999/0/0/!2F2023!2F02!2FEuro-7-porownanie-emisji-z-norma-Euro-7-i-bez-niej.png)
Jak widać realne korzyści z wprowadzenia normy Euro 7 w kontekście emisji tlenków azotu z transportu są marginalne. Eksperci ACEA zwracają jednocześnie uwagę, na jeszcze jeden aspekt, znacznie bardziej istotny. Potencjalne korzyści mogą okazać się znacznie mniejsze niż straty wynikające ze spowolnienia transformacji energetycznej.
![Euro 7](https://www.motocaina.pl/thumbor_image/770/9999/0/0/!2F2022!2F01!2Funiwersalne-ekonomiczne-stacje-ladowania-samochodow-elektrycznych-rolec-2.jpg)
Norma Euro 7 jako hamulec elektromobilności i transformacji energetycznej
Spełnienie wymogów ewentualnej, przyszłej normy Euro 7 będzie wymagać od branży motoryzacyjnej znacznych inwestycji. Tymczasem zasoby nie są nieograniczone. Gdy w jakimś obszarze zachodzi potrzeba wymuszonych przez legislaturę (ewentualne wprowadzenie normy Euro 7) inwestycji, będzie to de facto oznaczać przekierowanie środków, które już dziś inwestowane są w kierunku zrównoważonej gospodarki zasobami, elektromobilności, recyklingu (także akumulatorów), elektryfikacji floty, samochody elektryczne czy wodorowe.
Mówiąc wprost ogromna inwestycja w Euro 7 przyniosłaby tylko marginalne dodatkowe korzyści dla środowiska, ale wymagałaby od producentów przekierowania znacznych zasobów inżynieryjnych i finansowych z elektryfikacji i pojazdów bezemisyjnych z powrotem na silnik spalinowy. W ostatecznym rozrachunku niesie to ze sobą duże ryzyko spowolnienia procesu przechodzenia do neutralności klimatycznej.
Norma Euro 7 – „zamiast niej lepiej wymienić starsze pojazdy”, serio ACEA?
ACEA ma propozycję, ale mało strawną dla zmotoryzowanych. Eksperci ACEA zwracają uwagę, że znacznie skuteczniejszym rozwiązaniem w zakresie ograniczenia emisji byłoby jak najszybsze zastąpienie floty pojazdów spełniających normy starsze niż Euro 6, nowymi pojazdami, albo spalinowymi z Euro 6, albo wręcz „zeroemisyjnymi” (nie są zeroemisyjne – wyjaśnialiśmy to wcześniej) lokalnie samochodami elektrycznymi. Niewątpliwie jest tu pewna racja, ale widzimy poważny problem. Trudno będzie przekonać konsumentów, dysponujących ograniczonymi zasobami, by porzucali swoje wciąż sprawne i wiernie służące im stare pojazdy spalinowe, na nowe auta elektryczne, czy choćby nowe, niskoemisyjne pojazdy spalinowe.
Owszem, natychmiastowa wymiana starych aut spalinowych nie spełniających aktualnej normy Euro 6 z pewnością wpłynęła by na emisje, problem polega na tym, że to nierealny scenariusz. Konsumenci zmuszeni do zakupu auta i dysponujący ograniczonym budżetem prędzej skierują swoje kroki na rynek wtórny, niż do salonów. A już szczególnie trudno liczyć na to, by posiadacz starego auta z dieslem biegł do dealera w celu natychmiastowej wymiany swojego wciąż sprawnego pojazdu na lśniącego nowością kompaktowego elektryka w cenie >200 000 zł.
Najnowsze
-
Testuję najmniejsze Volvo EX30 nad jeziorem Como – dlaczego Polacy i Włosi się za nim oglądają?
Dziś zabieram was na wspólną przejażdżkę Volvo EX30 po malowniczych trasach wokół włoskiego jeziora Como. Mają tu swoje rezydencje m.in. Madonna, George Clooney, Brad Pitt i Sylvester Stallone. To limonkowe auto pasuje tutaj idealnie! Samochód na poskręcanych jak loki Jarno Trulliego* serpentynach wokół jeziora, odwraca wzrok włoskich kierowców, tak czułych na wysublimowany, motoryzacyjny design. Także […] -
Policja testuje najbardziej wyjątkowy radiowóz w Polsce. 400 tys. zł to mało
-
Parkujesz samochód pod prąd? W tym przepisie jest pułapka na kierowców
-
Czy motocyklista może omijać korek, jadąc między samochodami? Tych przepisów wielu nie rozumie
-
Wyprzedzam inny pojazd. Czy mogę na moment przekroczyć prędkość?
Zostaw komentarz: