Natalia Florek trzecia w Motocyklowych Mistrzostwach Polski – relacja

- Drugi wyścig w Rookie 600 za mną i pierwsze 3 miejsce na podium w 600-tkach - relacjonuje Natalia Florek. Zerwanie łańcucha podczas treningów, a nawet wypadek nie powstrzymał jej od uzyskania najlepszego wyniku w tym sezonie! Najcięższy test przeszedł nowiutki kask Shoei Vermulen...

Natalia Florek przed startem.
fot. J. Kasprowicz

Dzięki zespołowi TNT tuning miałam możliwość trenować na słowacim obiekcie już od wtorku. Pierwszego dnia nie obyło się bez przygód – podczas jazdy w połowie początkowego okrążenia zerwał mi się łańcuch. Na szczęście miałam zapasowy i już po chwili trenowałam z powrotem. Czasy poprawiały się z sesji na sesję, a ja jeździłam coraz sprawniej. Niestety, w pewnym momencie przedobrzyłam i na koniec dnia, na zakręcie po prostej start-meta, wyniosło mnie i wjechałam przy dużej prędkości w żwir. Było tam bardzo grząsko – motocykl koziołkował. Na szczęście ani mnie, ani maszynie nie stało się nic poważnego – stłukłam jedynie palec i kolano.


Wytrzymały kask Shoei
Tego dnia testowałam nowy kask – Shoei Vermulen. Oczywiście nie myślałam, aby sprawdzić go w aż tak drastyczny sposób, ale niestety stało się. Jednak najważniejsze jest to, że Shoei zdał egzamin, teraz wiem, że jest to w 100% bezpieczny kask, który ochroni moją głowę.

Pracuję nad idealnym torem jazdy.
fot. J. Kasprowicz

Następnego dnia obyło się już bez wywrotek, w czwartek treningi także przebiegły pomyślnie. Cieszyły mnie czasy, jakie wykręcałam na okrążeniach oraz to, że ewidentnie poprawiłam tor jazdy i pozycję na motocyklu.

Upalne wyścigi
Od początku tygodnia na Slowacji były ogromne upały, jednak w piątek sięgały one maksimum. Trudno było jeździć w takich warunkach, w palącym słońcu, a dodatkowo ogrzewał jeszcze skórzany kombinezon. Maszyny się się szybko przegrzewały, dlatego trzeba było uważnie wszystko kontrolować. W piątek odbyły się dwie sesje kwalifikacyjne – uzyskałam drugi czas. Ponieważ polska klasa rookie 600 jechała w jednym wyścigu ze Słowakami i Czechami, startowałam z 7 pozycji.

Sobota – dzień wyścigu. W harmonogramie nie uwzględniono warm-up’u (sesja rozgrzewkowa; przyp. red.), co normalnie jest standardem na każdej rundzie. Wyścig odbył się w samo południe, kiedy słońce właśnie osiągnło swój zenit. Rozpoczyna się okrążenie wjazdowe, odnajduję polę startowe, odbywa się próbny start, potem próbne okrążenie i ponowne ustawienie się na polach startowych. Wreszcie gasną czerwone światła i z impetem ruszamy.

Poprawiłam pozycję na motocyklu.
fot. J. Kasprowicz

Start miałam nieco lepszy niż w Brnie, ale i tak – moim zdaniem – pozostawia wiele do życzenia. Pierwszy prawy winkiel po prostej przejechałam asekuracyjnie – ilość zawodników w tym winklu była ogromna, wchodziliśmy w niego praktycznie obok siebie, stłoczeni jak śledzie, o zderzenie nie było trudno. Gdy już trochę startujący odjechali od siebie, zaczęłam wyprzedzać. Dojechałam do dwóch polskich zawodników – Cezarego Chrobota i Stanisława Assmanna; w każdy zakręt wchodziliśmy podobną prędkością, nasze czasy na początku wiele się nie różniły. Wyprzedziłam Czarka i następnym celem stał się Stanisław. Nie było łatwo znaleźć odpowiedniego zakrętu, ponieważ jeździmy podobnie. Dopiero na 6. okrążeniu udało mi się go wyprzedzić. NIestety już na 7. kółku Stanisław wskoczył znów przed mój motocykl. Ostatecznie ukończyłam wyścig na trzeciej pozycji, niedaleko za Stanisławem, z niewielką stratą czasową do jego wyniku. Cieszy mnie to, że różnica między nami była taka mała. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że dopiero na koniec sezonu uda mi się nawiązać z nim walkę.

Trzeci stopień na podium – to dopiero początek!
fot. J. Kasprowicz

W wyścigu znów pojawiały się problemy z zawieszeniem – było ono zestrojone do czasów, jakie wykręcałam na treningach – czyli zdecydowanie wolniejszych niż w zawodach. I tak uważam, że razem zespołem TNT tuning zrobiliśmy duży progres.

Następna runda wyścigów odbędzie się w czeskim Moście. Nigdy nie jeździłam po tym torze i niestety już teraz wiem, że przed rundą nie będę miała możliwości, aby wyjechać na trening. Większość zawodników w mojej stawce trenowała już na tym obiekcie, ale to wcale nie znaczy, że nie nawiążę z nimi walki o czołowe pozycje. Będę się starać o jak najlepszy wynik. Trzymajcie kciuki!

Dziękuję sponsorom: TNT tuning, firmie AFA-TRANS oraz za wsparcie portalowi Motocaina.pl

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze