Krzysztof Rutkowski kupił nowe auto. To transporter opancerzony za 3 mln zł!

Praca najbardziej rozpoznawalnego detektywa w Polsce i szefa własnej agencji detektywistycznej, bez wątpienia bywa ryzykowna. Czy aż tak, żeby Rutkowski musiał przesiadać się do pojazdu wojskowego?

Krzysztof Rutkowski znany jest z wielu rzeczy, ale między innymi z zamiłowania do wyjątkowych samochodów. Ostatnio co prawda przesiadł się do statecznej limuzyny, jaką jest Audi A8, ale w przeszłości można było go zobaczyć w o wiele bardziej ekscytujących autach, takich jak Mercedes-AMG GT czy nawet Lamborghini Gallardo Spyder.

Takimi samochodami mało rozsądnie byłoby jednak wybrać się na akcję, dlatego Rutkowski do zadań specjalnych miał Hummera H1. Najwyraźniej czas przyszedł na zmianę i słynny detektyw postanowił pozostać w klimatach sprzętu wojskowego, ale tym razem postawił na polski produkt.

Jego wybór padł na transporter opancerzony TUR VI/LTO, czyli pojazd przygotowany przez zakłady AMZ Kutno. Znana firma zajmuje się dostosowywaniem pojazdów do potrzeb policji, żandarmerii wojskowej, służby więziennej oraz innych służb mundurowych i nie tylko. Oprócz tego ma szeroką ofertę pojazdów wojskowych (16 modeli!), a wśród nich właśnie TURa VI (tradycyjnie nazwanego od zwierzęcia).

Transporter powstał na bazie MAN-a TGM 4×4, napędzanego silnikiem o pojemności 6,8 l i mocy 326 KM. Pozostałe parametry zależą od zamówionej specyfikacji, ale jako przykładem możemy posłużyć się zamówieniem Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Katowicach, w który w zeszłym roku zamówił dokładnie ten sam model. Pojazd ten ma 6,5 m długości i ponad 2,5 m szerokości, a waży 13 ton. Może przewieźć do ośmiu osób, oczywiście w „wojskowych” warunkach, czyli siedząc naprzeciwko siebie pod bocznymi ścianami.

TUR VI/LTO, jak na transporter opancerzony przystało, jest odporny na ostrzał z broni, granaty oraz wybuchy min. Załoga pojazdu chroniona jest także przed trującymi gazami, bronią biologiczną oraz pyłem promieniotwórczym, a na wypadek pojawienia się ognia, na pokładzie znajduje się system przeciwpożarowy.

Nowy nabytek detektywa Rutkowskiego bez wątpienia robi wrażenie. Każe też zadać pytanie, czy praca prywatnego detektywa jest tak niebezpieczna, żeby wymagała wydania około trzech milionów złotych na taki pojazd?

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze