Kolejne Ferrari rozbite na polskich drogach. Kierowca nie ogarnął mocy i napędu na tył?

Supersamochody z napędem na tył sprawdzają się wprost wyśmienicie na torach wyścigowych. Niestety na zwykłych drogach nadmiar mocy trafiającej tylko na jedną oś, to bardzo groźne zestawienie w niewprawnych rękach.

W sieci można znaleźć nagrania, na których widać, jak ktoś jedzie Ferrari (lub podobnie mocnym autem) po prostej drodze, gdy nagle tył mu ucieka i auto uderza w coś. Brak doświadczenia nie idzie w parze z samochodami, które choć wyposażone w elektronikę czuwającą nad bezpieczeństwem, stworzone są dla wprawnych kierujących.

Wypożyczył Ferrari Californię, niedługo potem rozbił je na drzewie!

Wybaczcie przydługi wstęp, ale sądzimy, że dobrze oddaje on problem, który doprowadził do kolejnego zdarzenia z udziałem Ferrari. Tym razem w okolicach Włocławka, gdzie 30-letni kierowca „nie dostosował prędkości do warunków”, jak podała policja. W momencie zdarzenia miały miejsce silne opady deszczu, co bez wątpienia przyczyniło się do zdarzenia.

Pijany wjechał Ferrari na torowisko i rozbił je na słupie!

Rozbite auto to Ferrari 458 Italia, które rozwija 570 KM. Nierozsądne wciśnięcie gazu na mokrej nawierzchni, może mieć tylko jeden efekt w takim aucie. Na szczęście uszkodzeniu uległo jedynie samo Ferrari, a i to uszkodzeniom niegroźnym. Zdarzenie zostało więc zakwalifikowane jako kolizja i kierujący otrzymał jedynie mandat.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze