Ewa Kania

Pijany kierowca Mustanga zaspał na światłach, a potem chciał zadać szyku. To trzeba zobaczyć

W sieci nie brakuje filmików, w którym właściciele mocnych samochodów z napędem na tył nie opanowują ich w prostej sytuacji drogowej. Często kończy się to widowiskową kraksą, ale czegoś takiego jeszcze nie wiedzieliście.

Mocne samochody nie są dla każdego, zwłaszcza te z napędem na tylne koła. Współczesne modele są co prawda pełne elektroniki, która koryguje błędy kierowców, ale „dla chcącego nic trudnego” jak to mówią. Udowodnił to bohater poniższego nagrania.

Na nagraniu udostępnionym przez czeską policję (zdarzenie miało miejsce w Hradec Kralove) widać skrzyżowanie oraz wyróżniającego się na nim Forda Mustanga. Wyróżniającego nie tylko ze względu na żółty kolor, ale także dlatego, że choć zapaliło się zielone światło i inne samochody odjechały, kierowca amerykańskiego muscle cara nadal stał w miejscu.

Tym kodem komunikują się kierowcy. Policja zwraca uwagę na jeden sygnał

Po chwili ruszył, ale nie z gazem w podłodze, chcąc nadrobić stracony czas, ale bardzo powolnie i nieśmiało. Toczył się tak kilka kilometrów na godzinę, a w tym czasie jego światło zdążyło się już zmienić na czerwone. Jego to nie zraziło i toczył się dalej, do momentu, kiedy zobaczył, że ruszają samochody na drodze, w którą miał skręcić.

Na ten widok nagle dodał gazu i omal nie zderzył się z Renault Megane, które ustawiło się do skrętu w lewo. Następnie kierowca Mustanga pojechał zbyt szybko i szeroko, przez co wskoczył na trawnik, skosił znak (uszkadzając obydwa zderzaki) i… sądzicie, że w tym momencie wcisną hamulec. Nic bardziej mylnego. Objechał Skodę pięknym dryftem, wyprostował koła i ruszył przed siebie. Uderzając w Renault, z którym na początku udało mu się nie zderzyć.

Jakim cudem doszło do tak dziwnego zdarzenia? Sporo wyjaśnia to, że 50-latek siedzący za kierownicą Mustanga nie ma prawa jazdy, miał za to 0,5 promila alkoholu, ponieważ swoje urodziny świętował nie tylko przejażdżką, ale także piwem i kieliszkiem rumu. Teraz w ramach prezentu urodzinowego musi zapłacić 50 tys. koron za naprawę Renault (ok 8,5 tys. zł) oraz 200 tys. koron za naprawę Mustanga (ok. 34 tys. zł).

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze