Site icon Motocaina

Jeremy Clarkson od lat nie zmienił zdania. To najlepszy samochód, jaki w życiu prowadził

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"22734";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Odpowiedź Jeremy’ego Clarksona na pytanie „Czy Lexus LFA nadal jest najlepszym samochodem, jaki kiedykolwiek prowadziłeś?” była krótka i stanowcza. „Tak, nadal jest”. Chwilę później brytyjski dziennikarz uzasadnił swój wybór. „Z powodu hałasu, jaki robi jego V-dziesiątka. Ten dźwięk jest przeszywający do głębi”. Odpowiedź Clarksona wydaje się być najlepszą pochwałą dla pracy inżynierów Lexusa.

Od momentu debiutu auta brytyjski dziennikarz miał przecież okazję prowadzić wiele ekstremalnych supersamochodów. 
Wyjątkowy, wolnossący silnik V10 o niepowtarzalnym brzmieniu to prawdziwa wizytówka Lexusa LFA. Motor został opracowany razem z Yamahą specjalnie do tego auta i nie znalazł się dotąd w żadnym innym samochodzie. Jednostka składa się z 10 cylindrów, ale dzięki przemyślanej konstrukcji oraz wykorzystaniu tytanu, magnezu i aluminium motor ma rozmiary silnika V8, a waży mniej niż typowa V-szóstka.

Silnik supersamochodu Lexusa kręci się aż do 9 500 obr./min, a osiągnięcie takiej wartości na biegu jałowym zajmuje mu jedyne 0,6 s. Niepowtarzalny dźwięk 560-konnego motoru, przypominający brzmienie bolidów F1, udało się uzyskać dzięki m.in. zastosowaniu dwudrożnego wydechu i specjalnej komory rezonansowej w dolocie.

 

Exit mobile version