Jak zostałam kibicem wyścigów World Superbike, czyli testy przed sezonem WSBK i WSS w Portimao – felieton

Jak z osoby, na której nie robiły specjalnego wrażenia wyścigi motocyklowe World Superbike, stałam się wiernym kibicem dwóch kierowców Kawasaki.

Radość z wizyty na torze Portimao.
fot. Motocaina.pl

Mimo, że jestem motocyklistką od 16 lat i początkowo szybkie jednoślady przysłaniały mi racjonalne myślenie o motocykliźmie, nie interesowałam się zanadto sportem motocyklowym. Polskie wyścigi zaczęłam śledzić dopiero w 2003 roku, kiedy moje pierwsze publikacje o dwóch kółkach zaczęły się pojawiać w Świecie Motocykli i Wysokich Obrotach Gazety Wyborczej. Zagraniczne serie, np. zawody na wyspie Man, czy Moto GP, oglądałam wyrywkowo i – przyznaję – zwykle z obawy, że w audycji w Tok Fm, gdzie opowiadałam o motocyklach, prowadzący zadadzą mi „niewygodne” pytanie. Musiałam być przygotowana. Ale żeby ta telewizyjna rywalizacja była lepsza od jazdy wszystkim co popadnie w rzeczywistości? Nie – to był czas, kiedy każdą wolną chwilę wolałam spędzać na motocyklu lub w ukochanym youngtimerze, niż oglądać wyścigi w TV.

Z Andrew Stone – dyrektorem technicznym zespołu Kawasaki Official Team.
fot. Motocaina.pl

Zrozumiałam, co ze mną jest „nie tak” dopiero, gdy Robert Kubica zaczął startować w Formule 1. Co on ma do tego? Sporo. Moto GP przecież to odpowiednik F1 w sporcie motocyklowym. To wyścigi prototypów – jednośladów, których nie spotyka się na drodze po bułki do sklepu. Otóż moja pasja do F1 mnie zdziwiła, ale wiedziałam już, że to wszystko przez Roberta. Śledziłam tę dyscyplinę przez pryzmat człowieka, któremu kibicowałam z całego serca i – ze względu na niego – chciałam wiedzieć o tej dyscyplinie jak najwięcej. Wniosek? Muszę mieć komu kibicować, aby żywo zainteresować się konkretnym sportem. Tak już mam.

I nagle znajduję się, dzięki przyjaciołom z Kawasaki, na hiszpańskim torze Portimao na testach poprzedzających sezon WSBK i FIM World Superbike. Tu motocykle są pochodnymi seryjnych, choć – rzecz jasna – są modyfikowane (patrz ramka). Wchodzimy do boksu, gdzie szykują się do wyjazdu na tor kierowcy Kawasaki Official Team* pod bacznym okiem Andrew Stone – dyrektora technicznego zespołu z 30-letnim doświadczeniem w sporcie motocyklowym. To właśnie Andrew doprowadził zespół Kawasaki w 2013 roku do zdobycia tytułu w kategorii konstruktorów w Mistrzostwach World Supersport. Kierowcy zespołu ukończyli sezon na 2. i 3. miejscu w klasie Supersport.

FIM World Superbike
Maszyny klasy Superbike to pochodne produkcyjnych motocykli, które dysponują zwykle silnikami 4-cylindrowymi o pojemności 1000 cm3 lub 1200 cm3 w układzie V. Układy wydechowe, sterowanie silnika, zawieszenie, hamulce, koła i niektóre elementy wewnątrz jednostki napędowej mogą być modyfikowane. Podobnie jest z klasą Supersport: to również maszyny pochodzące w prostej linii od seryjnych jednośladów, które na co dzień jeżdżą po ulicach, jednak w tej klasie zespoły mają mniejsze pole do modyfikacji niż w topowej kategorii. Motocykle te mają 4-cylindrowe jednostki o pojemności 600 cm3, 3-cylindrowe 675 cm3 i 750 cm3 dwucylindrowe. Maszyny są mniejsze, lżejsze i mają mniejszą moc silników niż w superbike’ach. Ale to właśnie supersporty są dla producentów „oczkiem w głowie”.

 

Jazdy w deszczu nie są straszne dla wytrawnych zawodników.
fot. Katarzyna Frendl, Motocaina.pl

Wychodzę z padocku i zmierzam ku prostej startowej. Patrzę z niedowierzaniem na kierowców, którzy już rozpoczeli okrążenia testowe i pędząc 250 km/h w deszczu opóźniają hamowanie przed pierwszym zakrętem. I może nie byłoby to niczym nadzwyczajnym, gdyby nie spadek przed winklem, który jest na tyle stromy, że kierowcy na chwilę nikną mi z oczu. Jakie trzeba mieć… wyczucie własnych umiejętności, odwagę? A może to brak piątej klepki? Wiem tylko, że gdy śmiga mi przed nosem wyścigowy motocykl, a jego wysokoobrotowy dźwięk wybrzmiewa między trybunami a padockiem, mam ciarki na plecach i gęsią skórkę, a ja to uwielbiam!

Zwykle seria wyścigów FIM World Superbike liczy około 15 rund i odbywa się na najsłynniejszych torach świata, na 4 kontynentach, m.in. w Europie, właśnie w Portugalii, na wybitnie trudnym torze Portimao. W 2014 roku seria będzie liczyć prawdopodobnie 14 rund.

Oprócz zespołów WSBK, na torze można było podziwiać zespół Kawasaki Mahi Team India jeżdżący w World Supersport. W paddocku pojawiła się również ekipa Yaknitch testująca motocykle MV Agusta – maszyny, które mają ich zawieść na szczyt serii w WSBK w sezonie 2014.

Kim jest przeciętny widz FIM Superbike World Championship?
Według danych Kawasaki Official Team wyścigi FIM Superbike World Championship ogląda na całym świecie zwykle więcej mężczyzn (74% widzów), mających powyżej 30 lat (84% widzów), którzy mają wyższe wykształcenie (61%) i własny motocykl (66%).

 

Kenan Sofuoglu i Fabien Foret z Kawasaki Mahi Team India są w świetnej komitywie
fot. Katarzyna Frendl, Motocaina.pl

Komu zatem zamierzam kibicować? Oczywiście Kawasaki Mahi Team India i jego dwóm kierowcom. Pierwszy z nich to przesympatyczny, uśmiechnięty Turek, Kenan Sofuoglu, jeżdżący z numerem 54, urodzony 25.08.1984 w Adapazari, który startował do tej pory motocyklem Kawasaki ZX-6R i wywalczył tytuł mistrzowski WSS w latach 2007, 2010 i 2012. Kenan wystartuje w 2014 roku w tej samej klasie, co poprzednio, czyli Supersport.

Drugi zawodnik Mahi Racing Team India to przemiły Francuz, Fabien Foret, z numerem 99. Urodził się 29.01.1973 w Angouleme i można powiedzieć, że jest weteranem wyścigów motocyklowych. Startuje Kawasaki ZX-6R i wywalczył tytuł mistrzowski WSS w 2002 (dla Ten Kate Honda). W sezonie 2014 Fabien pojedzie na Kawasaki ZX-10R w klasie EVO (Superbike), uproszczonej i tańszej pod względem kosztów klasie World Superbike – WSBK. Będzie się mierzył z takimi sławami jak: Marco Melandri (Aprilia RSV4 Factory), Alexander Lowes (Suzuki GSX-R1000), Tom Sykes (Kawasaki ZX-10R).

Okrążenie toru w Portimao na Kawasaki ZX-10R wygląda mniej więcej tak:

Kilka słów należy się również niesamowitemu miejscu, w jakim się znalazłam. Otóż Autódromo Internacional do Algarve to tor wyścigowy o długości 4,692 kilometrów w Portimão w Portugalii. Jest pełen spadków, wzniesień i trudnych zakrętów; nieco porównywalny ukształtowaniem terenu do równie „górzystego” Laguna Seca w USA. Kierowcy wyścigowi uważają, że jest na tyle szeroki, aby sprzyjać wyprzedzaniu (co z kolei przekłada się na widowiskowość zawodów). W skład kompleksu sportowego wchodzi również: tor kartingowy, park technologiczny, pięciogwiazdkowy hotel, centrum sportowe i apartamenty. Jeden z zakrętów otrzymał imię Craiga Jonesa, który zginął tragicznie podczas rundy World Supersport na torze Brands Hatch w roku 2008. Rekord toru należy do kierowcy F1 Sebastiana Buemi (wówczas SRT): 1:28.737. Dla porównania, najszybszy czas kierowcy motocykla podczas styczniowych testów w Portimao miał Alex Lowes (Voltcom Crescent Suzuki), który wykręcił 1’42.5.

Mam wrażenie graniczące z pewnością, że w tym sporcie można się zakochać. Zacieram ręce, na zaczynający się właśnie sezon i oczekuję startów kierowców, których dane mi było poznać. Będę za nich trzymać kciuki! Pierwsza runda odbędzie się 23 lutego na torze Phillip Island.

* Siedzibą zespołu Kawasaki Official Team jest Yeovil w Wielkiej Brytanii.

Zawodnicy Mahi Racing Team India ślą pozdrowienia dla czytelników Motocaina.pl

Kenan Sofuoglu (z lewej) i Fabien Foret (z prawej) pozdrawiają czytelników Motocainy!
fot. Motocaina.pl

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze