Fotomodelka na kole – rozmowa z Martyną Chmielewską

„Im coś trudniejsze, tym lepsze” - mówi Martyna i stosuje tę zasadę w przygotowaniu się do sesji fotograficznych, jak i do nauki nowych tricków na przygotowanym do stuntu motocyklu.

Motocykle pojawiły się w Twoim życiu…

Kiedy miałam 15 lat. Wtedy opowiadałam na lewo i prawo, że na pewno kupię sobie motocykl. Wiadomo… reakcje rodziców i znajomych były podobne, ale za marzenia nie zabijają (śmiech). Jednak była jedna osoba, która uwierzyła w to moje gadanie – mój dziadek. Mając 16 lat zrobiłam prawo jazdy A1 i to on na urodziny kupił mi pierwszy motocykl, Hondę CBR 125.

To był chyba najlepszy prezent urodzinowy w życiu?

Tak, Honda stała się moim „oczkiem w głowie”. Na niej stawiałam swoje pierwsze motocyklowe kroki i przez jakieś 2 lata doskonaliłam umiejętności poruszania się po drogach, razem z tatą (bo też jest motocyklistą) i ze znajomymi. Z czasem jednak zaczynało mi brakować w niej mocy, tym bardziej, gdy jeździłam z innymi motocyklami powyżej 600ccm. Kiedy skończyłam 18 lat, to zrobiłam prawo jazdy na A.

Kiedy spodobał Ci się stunt?

W międzyczasie zaczęłam jeździć do ekipy MogilnoBikers, która właśnie stunt trenowała. I tam się zaczęło… Zwykła jazda po drogach zaczęła mnie nudzić i już wiedziałam, że stunt to jest to, czego potrzebuje do szczęścia (śmiech).

Czy Twój kolejny motocykl był już do stuntu przystosowany?

Poszukiwanie motocykla po allegro trwało długo i w końcu znalazła się Honda CBR F3. Stan w jakim była, określam jako – „opłakany”. Jedyne, co było w niej dobre to rama i silnik. Nie miała świateł, owiewek, stacyjki, zatrzymany dowód i jeszcze kilka innych rzeczy (śmiech).

Sporo pracy wymagała. Masz „smykałkę” techniczną?

Po jej zakupie nauczyłam się wiele o motocyklach, od strony technicznej. Z pomocą moich znajomych CBR-ka zaczęła wyglądać i jeździć. Dostała wszystkie niezbędne części do stuntu – klatkę, stelaż, zębatkę z moją ksywą (znajomi śmieją się, że „Mała jest tylko jedna”), przegrodę w misce olejowej, HB. Przy przerabianiu jej, przede wszystkim nauczyłam się szpachlować i lakierować (śmiech) i nawet wykorzystałam to potem w moim samochodzie. Lubię majsterkować przy motocyklu i samochodzie, czasami nawet żałuję, że nie poszłam na mechanika albo lakiernika (śmiech).

Czy duży jest koszt przystosowania motocykla do stuntu?

Nie jestem w stanie dokładnie określić, bo nie kupowałam wszystkich części na raz. Myślę, że wszystko mieści się w przedziale 1500-2000zł.

Jakie modele motocykli są do tego najlepsze?

Dużo moich znajomych zaczynało na Hondy CBR F4i, a potem przesiadało się na Kawasaki 636. To są takie, chyba dwa podstawowe modele. Niektórzy wybierają też Triumpha.

Nadal jeździsz, podróżujesz na motocyklu czy skupiłaś się raczej na treningach?

Czasami zdarza mi się polatać po mieście, albo przejechać gdzieś z tatą. Jednak nie wybieram się już w dłuższe trasy – raz, że jest to meczące, bo obroty są wtedy bardzo wysokie, a dwa, że pali mi wtedy jak smok (śmiech).

Mercedes promuje ekologiczną modę

Jesteś także modelką – to Twój zawód czy hobby?

Jestem raczej fotomodelką, bo niestety mój wzrost – 165 cm nie pozwala na więcej (śmiech). Jakiś czas temu to było tylko hobby, jednak teraz mogę powiedzieć, że zaczyna być zawodem.

Czy zdarza Ci się pozować z motocyklami? Jakie sesje najbardziej Ci się podobają?

Tak, kilkukrotnie pozowałam ze swoją „niunią” (śmiech). Ostatnio też, dla Cerbol Motocykle robiliśmy sesję reklamową ciuchów motocyklowych, razem z motocyklami. W sumie mogę powiedzieć, że to była jedna z lepszych sesji! A jakie najbardziej mi się podobają? Hmm takie w które trzeba się zaangażować, nie tylko pozując, ale również pod względem stylizacji i makijażu. Im coś trudniejsze, tym lepsze! (śmiech)

Czy już pokazujesz się gdzieś, jako stunterka?

W zawodach na razie udziału nie biorę, bo moje umiejętności są jeszcze za małe, ale mam to w planach. Jak zrobi się tylko cieplej – biorę się za ostre treningi! (śmiech)

Co jest potrzebne przy tym sporcie, jakie warunki fizyczne i cechy charakteru?

Przede wszystkim cierpliwość! Czego mi niestety, czasami brakuje – rzucam moto, wściekam się, że nie wychodzi! Ale potem wsiadam i trenuję dalej (śmiech). Co do warunków fizycznych, to trzeba mieć dosyć dobrą kondycję i nie ukrywam – trzeba być trochę wysportowanym. Stunt wymaga kilku godzin treningu, a to jest bardzo wyczerpujące. Sama zastanawiam się nad kupnem jakiejś CBR-ki 125, bo wiem, że wtedy progres byłby dużo szybszy ze względu na jej mniejszą wagę. Moja F3 waży ponad 250 kg, a ja 47 (śmiech).

Czy to niebezpieczne zajęcie? Kontuzje są tu nieodłącznym elementem? Jak i czy zabezpieczasz się przed urazami?

Poobdzierałam się parę razy, ale nic bardziej poważniejszego się nie wydarzyło, na szczęście… Myślę, że kiedy zacznę trenować inne tricki, to na pewno nie obejdzie się bez urazów. Powiedzenie, że „jak się nie wywrócisz – to się nie nauczysz”, jest bardzo życiowe (śmiech). Zakładam całą zbroję, włącznie z ochraniaczami na kolana, bo uważam, że nie ma co zostawiać swojej skóry na asfalcie (śmiech).

Z czego masz większą satysfakcję: z udanego zdjęcia/ujęcia czy tricku na moto?

Wiadomo, że z udanego tricku! Na to trzeba poświecić dużo czasu, energii, a radość, że w końcu coś wyszło, jest nie do opisania! (śmiech) Wiadomo, że z dobrego zdjęcia też jest satysfakcja, ale to nie to, co na motocyklu!

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Zacznijmy od tego że nie potrafi podnieść motocykla na koło a gdzie tu mowa o stuntcie normalnie żenada niech robi to co umie najlepiej co faceci lubią

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze