Crash test motocykla z autem – zobacz to na własne oczy! Film
17 maja w Warszawie odbędzie się pierwszy publiczny crash test motocyklowy.
Taki test odbył się już wcześniej, w 2009 roku, w specjalnej hali w warszawskim PIMOT-cie. W tym roku, 17 maja każdy będzie mógł sam przekonać się, jak na żywo wygląda przeprowadzenie takiego testu z użyciem motocykla – zderzeniu jednośladu z samochodem.
Pokaz jest otwarty dla publiczności, wstęp bezpłatny. Wydarzenie odbędzie się w Warszawie w Przemysłowym Instytucie Motoryzacyjnym, przy ul. Jagielońskiej 55 w godzinach 10-16.
Partnerem wydarzenia zorganizowanego w ramach w ramach Roku Motocyklisty jest Fundacja Jednym Śladem oraz akcja „Załóż odblask” Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
Będzie to okazja, aby na własne oczy zobaczyć i przekonać się jak wygląda zderzenie motocykla z samochodem osobowym przy prędkości około 50 km/h.
Aby dołączyć do wydarzenia na Facebooku kliknij tu. |
Oprócz samego pokazu na terenie PIMOT-u odbędzie się piknik Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego z wieloma atrakcjami.
Oto filmik pokazujący – mniej więcej – czego można się spodziewać podczas pokazu, choć gwarantujemy, że zobaczenie crash testu motocykla na własne oczy, usłyszenia dźwięku giętej blachy, mogą zdecydowanie lepiej podziałać na wyobraźnię…
Najnowsze
-
Test BMW 120 – z potencjałem na przyjaciela
5 lat. Tyle projektantom BMW zajęło przygotowanie nowej ”jedynki”. Kompakt z Bawarii o oznaczeniu F70 przynosi powiew świeżości, ale nie rezygnuje z dotychczasowych proporcji. BMW 120 – Niby zupełnie inny, a jednak trochę podobny Wymiary nie odstają spektakularnie od generacji F40. Auto jest dłuższe o 4 centymetry i odrobinę wyższe. Bez zmian pozostał rozstaw osi, szerokość […] -
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
-
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
-
Zapomnij o HIMARS-ie? Oto polscy producenci sprzętu wojskowego, których nie uznają rodzimi „patrioci”
Zostaw komentarz: