Chopper z roślinek
Znamy elektryczne motocykle i skutery, bo jeddnoślady także podlegają trendowi, aby być bardziej eko. Ale tego jeszcze nie było: stworzono organiczny chopper, którego wyprodukowano nie z metali, a z przetwarzanych, naturalnych materiałów.
| Wygląda dziwnie… ale zamysł jest ciekwy. |
![]() |
| fot. Michael Smolyanov |
Ekomotocykl jest dziełem rosyjskiego projektanta Michaela Smolyanov’a. Został nazwany nieco futurystycznie: M-org, czyli stosownie do swojego kosmicznego wyglądu. Może się nieco kojarzyć niektórym z maszynami rodem z Mad Max’a, ale bardzo sie od nich różni. Zamiast stali, ten przedziwny pojazd jest w całości zbudowany z materiałów organicznych, a więc takich, które nie dość, że zostały wytworzone naturalnie, to jeszcze są dużo lżejsze, bardziej trwałe i przede wszystkim bardziej „eko”, niż konwencjonalne tworzywa, z których produkuje się obecnie motocykle.
Oczywiście prezentowany pojazd to na razie tylko model koncepcyjny, ciekawe wydaje się jednak, czy właśnie taka jest przyszłość motoryzacyjnej ekologii. Czy organiczny chopper będzie napędzany równie ekologicznym silnikiem na razie nie wiadomo, wydaje się jednak, że rozsądnym dopełnieniem zamysłu projektanta byłoby zasilanie go biopaliwem. W końcu zbudowany z karbonu i przetworzonych roślin motocykl nie powinien być raczej napędzany czymkolwiek, co szkodzi środowisku..
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.

Zostaw komentarz: