Agata Stachowiak – młodość w motocrossie. Rozmowa

Młody wiek nie jest przeszkodą, żeby zacząć startować w poważnych zawodach. Rozmawiamy z Agatą Stachowiak o jej nastawieniu do motocrossu.

Agata Stachowiak
fot. z archiwum Agaty Stachowiak

Agata Stachowiak – 17 letnia zawodniczka pochodząca z Nekli, miasta położonego 40 kilometrów od Poznania. W rodzinnej miejscowości Agaty jest tor MKS Nekla oraz klub, do którego należy Agata.

Agata jest zdeterminowana do doskonalenia swoich umiejętności jazdy na motocyklu.  Sposób, w jaki opisuje nie tylko kwestię sportu, ale i mentalnego nastawienia, daje wrażenie, że mamy do czynienia z twardą i konsekwentną zawodniczką. Mimo swojego młodego wieku, ma bardzo dojrzałe podejście nie tylko do motocrossu, ale i wszystkiego, co wymaga wytrwałości, cierpliwości i dobrego przygotowania psychicznego – także poza torem.

Przeczytaj nasze wywiady z innymi motokobietami kliknij tu.


Od kiedy interesujesz się motocyklami?

W moim garażu zawsze był jakiś motocykl, ponieważ to mój tato je uwielbia. Zafascynował mnie tym światem – oglądanym zza kasku – w 2007 roku, kiedy to wraz z kolegami założyli Motorowy Klub Sportowy Nekla przy torze motocrossowym w Opatówku. Tam zaczęła się moja historia wiernego kibica, kilka lat później już zawodnika.

Jaki był Twój pierwszy motocykl?
Pierwszy motocykl był moim prezentem gwiazdkowym od rodziców. KTM 125 SX był dla mnie biletem wstępu do, wtedy jeszcze, zupełnie męskiego świata.

Co było najtrudniejsze na początku motocrossowej przygody?
W motocrossie wszystko jest trudne, każdy błąd może doprowadzić do poważnej kontuzji, sport ten wymaga skupienia, regularnych treningów, ciągłego doskonalenia umiejętności fizycznych i psychicznych, ale właśnie na tym polega magia tej dyscypliny. Motocykl jest dość ciężki, tor dziurawy, pogoda, jak to w Polsce, bywa różna, a ty musisz wsiąść i dać z siebie wszystko. Kiedy tylko zrobisz to dobrze, duma jaka cię rozpiera jest po prostu nie do opisania.

Na jakim motocyklu aktualnie jeździsz?
W tym sezonie towarzyszy mi Yamaha 125 YZ i póki co, odpukać, sprawuje się idealnie.

Kto Cię najbardziej wspierał w rozwoju umiejętności jazdy motocyklem?
Na początku mojej przygody z motocrossem wiele osób dawało mi wspaniałe rady i wskazówki, głównie byli to moi klubowi przyjaciele, za co dziękuję! Myślę jednak, że najbardziej wspiera mnie mój tato, który ze mną trenuje, jeździ na zawody, pomaga serwisować motocykl, wciąż daje cenne wskazówki, a na zawodach zawsze z całego serca mi kibicuje. Potrafi też mnie wyzwać kiedy widzi, że się nie staram, a on wie, że mam wystarczające umiejętności. Tak naprawdę to ciągle się sprzeczamy, ale nie ma dwóch takich oddanych sobie motocrossowców jak my.

Agata Stachowiak
fot. z archiwum Agaty Stachowiak

Ktoś z Twojej rodziny próbował swoich sił w sporcie motorowym?
Jak wspomniałam wcześniej tata też jest motocrossowcem klasy Masters, kilka lat temu jeździł też mój brat.

Agata Stachowiak
fot. z archiwum Agaty Stachowiak

Masz za sobą już jakiś udział w zawodach?
Tak, w 2012 roku, razem z koleżankami wprowadziłyśmy na Mistrzostwa Strefy Zachodniej Polski klasę kobiet. To były pierwsze zawody, w których startowałyśmy – odbyły się w Koszalinie, była to połowa sezonu, który udało mi się przejechać w całości. Kolejny sezon 2013 przez brak motocykla przeżyłam znów jako kibic. Teraz powoli wracam do żywych, dalej na Strefie, mam za sobą już trzy rundy i kolejne jeszcze przede mną. Planuje również zaliczyć kilka rund Mistrzostw Polski w tym roku.

Jaki był Twój najlepszy wynik?
W 2012 roku zostałam 2. zawodniczką klasy kobiet w klasyfikacji generalnej sezonu Mistrzostw Strefy Polski Zachodniej i mistrzem klasyfikacji Interbell. Co przyniesie ten rok? Zobaczymy.

Jaki wynik w zawodach był dla ciebie najbardziej znaczący?
Chyba jeszcze takiego nie było… Zawsze pozostaje niedosyt.

Czy dbasz o swoją kondycję poza jazdą na motocyklu?
Oczywiście, w każdym sporcie jest to konieczne. Uwielbiam jeździć na rowerze, pływać, grać w kosza, piłkę nożną, siatkówkę, biegać, jeździć na rolkach, nartach, desce.

Jakie masz plany i marzenia na przyszłość?
Póki co to zdać maturę, dostać się na studia medyczne, zostać lekarzem i składać połamanych motocrossowców. A tak całkiem poważnie to zobaczymy co przyniesie los. Jeśli się uda, będę szczęśliwa, jeśli nie, wymyślę coś nowego, pomysłów mi nie brak. Moje marzenie? Chciałabym tylko zawsze móc jeździć, bo życie bez motocrossu, bez tych wspaniałych ludzi, to już nie to samo!

Agata Stachowiak
fot. z archiwum Agaty Stachowiak

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze