Opel Diplomat – piękno lat 60-tych
Przypomina kształtami Lamborghini Espada; rysy ma ewidentnie włoskie. O dziwo, nie ma z Włochami nic wspólnego! Jest to koncept pochodzący z Russelsheim w Niemczech spod szyldu Opla.
W 1969 roku nowy dyrektor do spraw projektów, George Gallion, wydał instrukcje pracownikom w Russelsheim. Mieli stworzyć dzieło, które wywoła dumę u wszystkich w promieniu 500 mil.
Zadanie było dość trudne – ludzie w Russelsheim mieli dotrzymać kroku przedstawicielom General Motors w Michigan. Gallion chciał, by powstał nowy, rozpoznawalny i specyficzny styl marki.
Tym sposobem najpierw światło dzienne ujżał eksperymentalny model GT, a następnie – w odpowiedzi na futurystycznego Mercedesa C111 – powstała koncepcja Diplomat Coupé. Auto debiutowało na Motor Show we Frankfurcie i okazało się strzałem w dziesiątkę.
Opel Diplomat z silnikiem V8 o pojemności 5,4 l już samym wyglądem składał obietnice na niezapomniane wrażenia. Intensywnie czerwone nadwozie o prostych, agresywnych liniach, wloty powietrza nadające nieco drapieżności, wszystko to ukoronowane panoramicznym widokiem od wewnątrz. Jedna ogromna szyba pełniła funkcję przedniej oraz bocznych, wygięta, niepodzielona słupkami, nieograniczająca widoczności w najmniejszym stopniu – nawet dziś samochód wygląda niepowtarzalnie.
Najnowsze
-
Czy po piwie bezalkoholowym można prowadzić? Odpowiedź nie jest prosta
Majówka to czas wyjazdów, a według stereotypów także grillowania. Grill zaś często kojarzy się z zimnym piwem, czyli sposobem na orzeźwienie niedostępnym dla kierowców. Problem można rozwiązać, wybierając piwo bezalkoholowe, ale czy naprawdę można je bez obaw wypić, a potem siadać za kierownicę? -
Włączasz w aucie nawigację w telefonie? Policjant chętnie wlepi ci mandat i 12 punktów
-
Policja zagląda do samochodów i zadaje jedno pytanie. Zła odpowiedź to 3000 zł mandatu
-
Prowokuje innego kierowcę, a gdy tamten reaguje agresywnie, zaczyna lamentować, że dzieci wiezie
-
Typowe błędy w używaniu klimatyzacji. Albo nie ochłodzi, albo sobie zaszkodzisz
Zostaw komentarz: