Casey Stoner potwierdza kontrakt w wyścigach Dunlop
W rozległym wywiadzie dla Sunday Daily Telegraph, emerytowany zawodnik MotoGP, Casey Stoner oficjalnie potwierdził swój powrót do wyścigów. Tym razem jednak mistrz nie wystartuje w królewskiej klasie, a w serii wyścigów samochodowych - Dunlop.
Casey Stoner podpisał kontrakt na jeden sezon – tym samym zawodnik wystartuje w barwach teamu Red Bull samochodem Commodore V8.
„To rok testowy, bym przekonał się, jak mi idzie i jak bardzo lubię ten sport” – wyznał Australijczyk – „Bez wątpienia, wszyscy jesteśmy w pełni zaangażowani, jednak absolutne oddanie to też nie droga, którą obraliśmy. Moim zamiarem był udział w 75 proc. zaplanowanych wyścigów, jednak zmieniłem zdanie i wystartuję we wszystkich w sezonie. Poświęcę tyle czasu w fotelu samochodu, ile będzie potrzebne do zrozumienia jednostki V8” – dodał Stoner.
![]() |
|
fot. materiały prasowe
|
Australijczyk nie krył ponadto swojego zainteresowania wydarzeniem znanym szerszej publice, jako Bathurst 1000. Mowa o wyścigu samochodów turystycznych na dystansie 1000 kilometrów, odbywającego się w Australii na torze Mount Panorama Circuit.
W wywiadzie dla Sunday Daile Telegraph, Stoner tłumaczył także, dlaczego bardzo nie podobają jej się reguły MotoGP; wspomniał również o braku szacunku z jakim się spotkał ze strony swoich fanów po wielu krytycznych, lecz szczerych wypowiedziach dotyczących MotoGP.
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.

Zostaw komentarz: