Uciekał Teslą z Ukrainy. Prąd skończył się kilometr od ładowarki i zaczęły się problemy
Właściciel Tesli Model S, który uciekał przed wojną swoim elektrycznym autem, przekonał się, że utknięcie na drodze bez prądu nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń.
Kończy ci się paliwo w samochodzie? Jedziesz na stację benzynową, tankujesz, płacisz i jesteś gotowy do dalszej drogi. Zupełnie inaczej sprawa wygląda, jeśli podróżujesz samochodem elektrycznym. Naładowanie akumulatora do pełna zajmuje kilka godzin, a nie parę minut, a stacji ładowania jest znacznie mniej niż paliwowych.
O tym, że utknięcie na drodze bez prądu nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń, przekonał kierowca Tesli Model S, uciekający z Ukrainy przed wojną.
Kierowca Tesli Model S doskonale wiedział, że od tego, w jakim tempie oddala się od strefy wojny, może zależeć jego życie. Skończyło się tym, że zabrakło mu prądu i auto odmówiło dalszej jazdy, blokując prawy pas ruchu.
Na szczęście przymusowy postój przydarzył się dopiero za granicą, w rumuńskim mieście Sybin, gdzie kierowca Tesli planował skorzystać z tamtejszej stacji Supercharger. Prąd w aucie skończył się w odległości około kilometra od ładowarki. O nietypowej awarii poinformował rumuński lokalny serwis Oradesibiu.ro.
Szczęście w nieszczęściu, że samochód zatrzymał się tuż obok stacji benzynowej OMV. Kierowca postanowił uzupełnić energię w akumulatorach swojej Tesli, rozwijając przedłużacz i ładując auto z gniazdka 230 V. Ładowanie prądem zmiennym o napięciu 230 V to wyjątkowo powolna metoda uzupełniania energii w akumulatorach trakcyjnych w samochodach elektrycznych, które mają dużą pojemność.
Właściciel Tesli doładował auto w takim stopniu, by bez problemów dotrzeć do ładowarki Supercharger w centrum handlowym nieopodal.
Całe szczęście, że prąd w akumulatorach Tesli wyczerpał się po przekroczeniu granicy z Rumunią, gdzie kierowca i pasażerowie byli już bezpieczni. Strach pomyśleć, jak mógłby skończyć się taki niezaplanowany postój na terenie Ukrainy.
Najnowsze
-
Każdy kierowca powinien teraz używać zasady 5 minut. To gwarancja spokoju na lata
Współczesne samochody może i są w dużej mierze bezobsługowe, ale to co innego niż odporność na niewłaściwą i bezmyślną obsługę. Prędzej czy później wszystkie eksploatacyjne błędy się zemszczą. Jednym ze sposobem na uniknięcie wydatków, jest pamiętanie o zasadzie 5 minut. -
Rusza budowa nowego odcinka S11. Droga połączy cztery województwa
-
Piesi zaatakowali kierowcę na pasach, więc stracił prawo jazdy. Ale sam jest sobie winien
-
Rowerzysta jedzie ścieżką – musi przepuścić pieszego, gdy wchodzi na pasy?
-
Czy po piwie bezalkoholowym można prowadzić? Odpowiedź nie jest prosta
Zostaw komentarz: