Audi TT Roadster od Panka spłonęło! Nie wytrzymało traktowania przez klienta?
Kolejne wyjątkowe auto na minuty, które do swojej oferty dołączył Panek, nie zabawiło w niej długo. Tym razem padło na TT Roadster.
Jak pisaliśmy już wielokrotnie, Panek nie jest typową firmą carsharingową i oprócz aut na minuty, mających służyć za środek transportu z punktu A do punktu B, oferuje również możliwość spełniania marzeń. Co jakiś czas do oferty dołączane są wyjątkowe samochody – czasami dające wyjątkową frajdę z jazdy, a czasami pozwalające na przejażdżkę w stylu retro.
Jaguar F-Type pojawi się w ofercie Panka! Wytrzyma dłużej niż Porsche Cayman?
Najnowszy dodatek do floty Panka właściwie spełnia oba te kryteria – TT Roadster jest pierwszym samochodem z otwartym nadwoziem w carsharingu, co samo w sobie jest źródłem sporej przyjemności. Ale z drugiej strony mowa o egzemplarzu pierwszej generacji, wyprodukowanym w 2001 roku, dlatego auto trafiło do klasy Retro.
Niestety nie zagościło w niej długo. Niecałą dobę po udostępnieniu samochodu, auto spłonęło. Jak informuje Panek w komunikacie, nikt nie ucierpiał w zdarzeniu. Nie znamy przyczyn pożaru, ale firma podała, że kierowca jechał ponad 170 km/h na Wisłostradzie (przy ograniczeniu do 80 km/h) oraz że „auto miało znaczne przekroczenia obrotów silnika”. Trudno zrozumieć to ostatnie stwierdzenie – TT miało zepsuty ogranicznik obrotów? Czy kierowca co chwilę wkręcał jednostkę na czerwone pole? Auto nie wygląda na rozbite, więc Panek najwyraźniej sugeruje, że 20-letni samochód nie wytrzymał zbyt brutalnej jazdy i to doprowadziło do pożaru.
Audi TT Roadster miało pod maską silnik 1.8 T w podstawowej wersji o mocy 150 KM. Było nieźle wyposażone, między innymi w skórzane i podgrzewane fotele, ale dach miało sterowany ręcznie. Bez wątpienia sprawiłoby sporo przyjemności niejednemu kierowcy. A tak dołączyło do Porsche Caymana, który przetrwał w ofercie jeszcze mniej, nim został rozbity.
Najnowsze
-
Co obejmuje 145 punktów kontroli technicznej w Toyota Pewne Auto?
Lśniące nadwozie, posprzątane wnętrze i nabłyszczone opony - na rynku samochodów używanych prawdziwy stan techniczny potrafi być zamaskowany naprawdę starannie. Nie wszystko da się ocenić podczas krótkiej przejażdżki i powierzchownych oględzinach. Przy odrobinie pecha, zamiast radości od pierwszych kilometrów czeka nas długa lista ukrytych wad i pilne naprawy do wykonania. Właśnie dlatego kluczowe znaczenie przy takim zakupie ma rzetelna i szczegółowa kontrola, która daje wiarygodną odpowiedź na pytanie o kondycję samochodu. -
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
-
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?