Jechał ciemną autostradą bez świateł z tyłu, ale znalazł „sprytne rozwiązanie”
Co zrobić w sytuacji, kiedy przepalą nam się wszystkie żarówki z tyłu, a koniecznie musimy jechać w środku nocy autostradą? Ten kierowca znalazł (prawie) najgorszą odpowiedź.
Jeśli nie mamy z tyłu świateł, a jest noc, to po prostu nie jedziemy nigdzie i problem rozwiązany. Opcja numer dwa, to włączenie innych świateł – przeciwmgielnego i/lub awaryjnych. Nie będzie to zgodne z prawem, ale powiedzmy, że jeszcze względnie bezpieczne, bo inni kierowcy bez trudu nas zauważą. Dobrze też byłoby zrezygnować z jazdy autostradą i poruszać się drogami gdzie obowiązują niższe prędkości i łatwiej o oświetlony fragment.
Co zrobił ten kierowca? Ani myślał odmawiać sobie wygody, jaką daje autostrada. Zamiast zaś skorzystania z innych świateł z tyłu, przyczepił za tylną szybą… latarkę. Trudno to nawet skomentować.
Najnowsze
-
Kierowcy ciągle nabierają się na znak E-17a. Hamują widząc go i właśnie za to dostają mandat
Odwiecznym problem kierowców jest niedouczenie, prowadzące do niezrozumienia przepisów i błędnego ich interpretowania. Prowadzi to do niebezpiecznych sytuacji i może skutkować słonymi mandatami. Tak jest na przykład w przypadku znaku E-17a. -
Rowerzysta wjechał prosto pod auto i zadzwonił na policję. Zderzenie dwóch absurdów
-
Nowy sposób kontroli kierowców. Dostaną specjalne opaski
-
Koniec przywileju dla właścicieli aut elektrycznych. Życie za szybko go zweryfikowało
-
Znasz trik taksówkarzy na chłodzenie auta bez klimatyzacji? Używaj, nawet jak masz klimę