Czy roboty zastąpią ludzi przy produkcji samochodów? Jak wygląda automatyzacja w Polsce?
Nawet co drugie stanowisko w przetwórstwie przemysłowym może zostać zastąpione przez robota. Choć niektórzy producenci samochodów już teraz przeprowadzają zwolnienia, pracownicy są zaskakująco spokojni. Czy jest się czego bać?
Automatyzacji w Polsce i na świecie w swoim nowym raporcie przyjrzał się portal ALEO.com. W ramach publikacji przeprowadzono badanie, z którego wynika, że 60,5% Polaków zauważa wpływ automatyzacji na swoją codzienną pracę. Mimo to większość z nas nie boi się, że w ciągu 10 lat robot zabierze nam pracę. Podobne obawy wyraża tylko co szósty badany.
Zaskakująco spokojni wydają się osoby pracujące w przetwórstwie przemysłowym. W tym segmencie rynku, obejmującym m.in. produkcję samochodów i części motoryzacyjnych, o swoją pracę w związku z automatyzacją martwi się jedynie 13,3% pracowników. Tymczasem to jedna z branż o największym potencjale robotyzacji: maszyna lub algorytm mogą zastąpić człowieka nawet w co drugim zadaniu – podkreślają autorzy raportu, powołując się na analizy PwC.
Zdają sobie z tego sprawę również producenci samochodów, dla których zastąpienie ludzi robotami i sztuczną inteligencją jest szansą na przyspieszenie produkcji oraz optymalizację kosztów. We wrześniu likwidację 750 stanowisk ogłosił Volkswagen Poznań – największy pracodawca w Wielkopolsce. Do końca grudnia 2020 firma chce uruchomić w swoich fabrykach 450 robotów. Volkswagen będzie zwalniał pracowników również w Niemczech, gdzie do 2023 r. może zniknąć nawet 7 tys. stanowisk. Powód? „Automatyzacja powtarzalnych zadań”.
Jak podkreśla w swoim raporcie ALEO.com, do tej pory polski przemysł radzi sobie bez robotów. „W Polsce na każde 10 tys. pracowników zatrudnionych w sektorze produkcji przypadają zaledwie 32 roboty przemysłowe” – piszą autorzy publikacji, przywołując dane Międzynarodowej Federacji Robotyki. Dla porównania w Niemczech na każde 10 tys. pracowników przypada 309 robotów, w Singapurze 488, a w Korei Południowej – 631.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Kierowcy ciągle nabierają się na znak E-17a. Hamują widząc go i właśnie za to dostają mandat
Odwiecznym problem kierowców jest niedouczenie, prowadzące do niezrozumienia przepisów i błędnego ich interpretowania. Prowadzi to do niebezpiecznych sytuacji i może skutkować słonymi mandatami. Tak jest na przykład w przypadku znaku E-17a. -
Rowerzysta wjechał prosto pod auto i zadzwonił na policję. Zderzenie dwóch absurdów
-
Nowy sposób kontroli kierowców. Dostaną specjalne opaski
-
Koniec przywileju dla właścicieli aut elektrycznych. Życie za szybko go zweryfikowało
-
Znasz trik taksówkarzy na chłodzenie auta bez klimatyzacji? Używaj, nawet jak masz klimę
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Polacy są tak tanią siłą roboczą, że nie opłaca się automatyzować produkcji robotami. Ich zakup i późniejsza eksploatacja jest dużo droższa niż polski pracownik.