Suzuki Misano – samochód inspirowany motocyklem, który mógłby być spełnieniem marzeń
Ostatnio samochody koncepcyjne stały się wizytówką ekranów dotykowych i akumulatorów, ale czy pamiętacie czasy, gdy ich wygląd ekscytował i poruszał wyobraźnię? Suzuki Misano przenosi nas z powrotem do emocjonujących wizji samochodów koncepcyjnych z minionej epoki.
Studenci z turyńskiego Istituto Europeo di Design stworzyli koncept pojazdu Suzuki, który łączy w sobie cechy motocykla i samochodu. Misano stara się „połączyć przypływ adrenaliny na dwóch kołach z wrażeniami z jazdy na czterech”. Wygląda wspaniale i łezka może się w oku zakręcić na myśl, że raczej nigdy nie trafi do seryjnej produkcji.
Na pierwszy rzut oka Suzuki Misano przypomnia luksusowe supersamochody, takie jak McLaren Elva czy Ferrari Monza. Wszystko przez brak przedniej szyby i dachu. Różni się od nich jednak układem siedzeń, bo pasażer siedzi tu nie obok kierowcy, lecz za nim – jak na motocyklu.
Koncepcyjne Suzuki Misano idzie, czy raczej jedzie, z duchem czasu i jest wyposażony w napęd elektryczny (przestrzeń na akumulatory przewidziano po prawej stronie pojazdu). Dodajmy do tego piękny design, nowoczesne linie, dopracowane detale i mamy pojazd, który sprawia, że marzymy o alternatywnym wszechświecie, w którym trafiłby do produkcji.
Jeśli chcielibyście zobaczyć Suzuki Misano na żywo, to uwaga, istnieje taka szansa! Samochód będzie wystawiony w Museo Nazionale dell’Automobile di Torino, włoskim muzeum motoryzacji zlokalizowanym w Turynie, od soboty 15 maja do niedzieli 6 czerwca 2021 roku.
Najnowsze
-
Ta firma miała być drugą Teslą. Właśnie ogłosiła bankructwo
Przechodzenie świata motoryzacji na elektromobilność, dało szansę na wybicie się nowym producentom samochodów. Symbolem, że sukces zupełnego nowicjusza jest możliwy, stała się Tesla, ale nie tylko Elon Musk chciał być wizjonerem. Razem z nim startował Henrik Fisker, ale on nie miał tyle szczęścia. -
Drogowa utarczka między motocyklistą i kierowcą Mazdy. Obaj okazali się siebie warci
-
Kiedy można jechać lewym pasem? Za złamanie tych zasad grożą wysokie mandaty
-
Kupiła elektryczne auto za 300 tys. zł, wystarczyło drobne uszkodzenie, by auto trafiło na złom
-
Siedział mu na zderzaku i poganiał światłami, więc nagrywający wpuścił go prosto w ręce policji