Czy transport sharing poprawi komunikację w aglomeracjach?
Transport Sharing rozwija się w Polsce w bardzo szybkim tempie. Zalet takiego rozwiązania dla samych użytkowników jak i miast jest dużo, a dla operatorów to sposób na nowoczesny biznes. Na polskim rynku pojawia się coraz więcej firm świadczących takie usługi w różnorodnych jego postaciach, jednak ciągle jest to biznes wymagający precyzyjnego dopasowania do potrzeb polskiego użytkownika, który w przeciwieństwie do krajów Europy zachodniej dopiero oswaja się z nowymi możliwościami.
Miejskie rowery, hulajnogi, samochody czy też skutery wynajmowane na minuty w modelu transport – sharing stały się codziennością w większości polskich miast. Ta forma współdzielenia nie jest, jak mogłoby się wydawać czymś nowym i właściwym wyłącznie naszym czasom, bowiem początki sięgają roku 1965 ubiegłego wieku w Amsterdamie.
To właśnie tam grupa młodych aktywistów wpadła na pomysł, aby zwykłe rowery pomalować na biało (stąd nazwa akcji „Witte Fietsen”) i bez żadnych blokad udostępnić je każdemu. Po jeździe można je było zostawić w dowolnym miejscu, gdzie czekały na kolejnych użytkowników. Niestety rowery były często kradzione i niszczone dlatego system ten został dość szybko zamknięty. Upłynęły trzy dekady i do pomysłu powrócono w Kopenhadze, ale tym razem już w bardziej zorganizowany sposób i na szerszą skalę. Okazało się, że to był „strzał w dziesiątkę”, rozwiązanie podchwyciły inne duńskie miasta i w efekcie bike-sharing zagościł na dobre w szeregu innych europejskich miast.
Duże miasta na całym świecie od dawna zmagają się z problemami generowanymi poprzez stały wzrost liczby pojazdów, co oczywiście w efekcie powoduje ogromne korki i brak miejsc parkingowych, a ciągle największy udział pojazdów o napędzie spalinowym przyczynia się do znacznego zanieczyszczenia powietrza. Dochodzimy już do takiej sytuacji w której mogłoby się wydawać, że jesteśmy pod ścianą – ulic nie poszerzymy, bo zwyczajnie nie ma na to miejsca.
Pomimo tego, że w miastach żyje się pod tym względem coraz trudniej, już teraz ok. 55 proc. ludzkości żyje w obszarach miejskich, a jak prognozuje ONZ w 2050 roku ten odsetek ma sięgnąć aż 68 proc. Bez radykalnych zmian w modelach komunikacji miejskiej miasta zostaną sparaliżowane. Rozwiązaniem ma być szybki rozwój technologiczny, nieograniczony, mobilny dostęp do Internetu
i związana z tym koncepcja IoT, czyli Internet of Things. Jaki ma to związek z poprawą transportu w aglomeracjach? Otóż kluczowy, bo umożliwiający szybki rozwój transport – sharingu, czyli transportu współdzielonego.
Sharing economy
Młode pokolenie nie uznaje posiadania jako celu samego w sobie a bardziej sobie ceni dostępność. Często posiadanie jest poza naszymi możliwościami finansowymi stąd też rozwija się światowy trend sharing economy, czyli ekonomia współdzielenia. To zjawisko społeczne i ekonomiczne obejmuje swoim zakresem świadczenie sobie przez ludzi usług, a także współużytkowanie, współtworzenie, współkupowanie.
Model ten doskonale sprawdza się właśnie w transporcie współdzielonym. Nie musimy na własność posiadać pojazdu, aby w pełni z niego korzystać i nie chodzi tu tylko o miejskie rowery od których zrodziła się cała inicjatywa, ale o kilkanaście różnych rodzajów komunikacji np. samochody osobowe i dostawcze o napędach spalinowych, hybrydowych i elektrycznych, hulajnogi, rowery elektryczne czy w końcu skutery.
Transport – sharing jako nowoczesny biznes
Usługi transport sharingu rozwijają się w Polsce w bardzo szybkim tempie, co świadczy o dużym na nie popycie. Obecnie na naszym rynku działa już ponad 20 operatorów i ciągle ich przybywa za czym idzie stale zwiększająca się flota pojazdów we wszystkich ich rodzajach. Śmiało można zatem stwierdzić, że ta usługa jest jednocześnie dobrym pomysłem na nowoczesny biznes. Jest to branża innowacyjna, otwierająca nowe możliwości, stawiająca zupełnie nowe wyzwania, którym należy sprostać. Dziedzina wykorzystująca nowe technologie, skierowana do osób z duchem innowacyjności.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Czy można nagrywać policjanta podczas interwencji? Sąd właśnie wydał wyrok
Nagrywanie interesujących lub budzących kontrowersje zdarzeń to w dzisiejszych czasach powszechna praktyka. Do sięgania po kamerę w telefonie skłaniają wiele osób na przykład policyjne interwencje. Zanim to zrobimy warto zadać sobie pytanie, czy nagrywanie funkcjonariusza na służbie jest legalne. -
Prawo jazdy kategorii B to przepustka nie tylko do samochodów. Nawet nie wiesz, co możesz prowadzić
-
Aktywiści Ostatniego Pokolenia pod lupą prokuratury. Policja pokazała twarde dowody
-
Mandat za zbyt wolną jazdę to nie mit. Nie chodzi tylko o znak C-14
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Moim zdanien obecność rowerów, hulajnóg i innych pojazdów, nazywanych obecnie „urządzeniem transportu osobistego” spowoduje, że na ulicach europejskich miast będzie chaos jak w Azji. Jedynym ratunkiem dla rozwijających się miast jest dobrze zorganizowany, rozwinięty i uprzywilejowany transport publiczny.