Test Volkswagen Passat GTE – z prądem

Volkswagen Passat od zawsze był marzeniem statystycznego Polaka. Szczególnie, jeśli był skonfigurowany w nadwoziu kombi i z silnikiem wysokoprężnym. Mamy jednak rok 2017 i ten statystyczny Polak zmienił nieco swoje upodobania. Czy jednak zmienił je na tyle, żeby nie chcieć już Passata? O co to, to nie! Passat w dalszym ciągu jest jego marzeniem. A czy jest nim w wersji sedan z hybrydową jednostką napędową?

Ekologia to kluczowe słowo, które przyświecało konstruktorom zespołu napędowego Passata GTE. Doładowany silnik benzynowy o pojemności 1,4 litra o mocy 156 KM – wspomagany jest lub pracujący samodzielnie – przez silnik elektryczny o mocy 115 KM. Dodatkowo jest możliwość ładowania z zewnętrznego źródła zasilania. Powiecie – klasyczna hybryda plug-in. I będziecie mieć dużo racji. Co jest więc wyjątkowego w tym zespole napędowym, że decyduje się na niego coraz więcej klientów?

Uniwersalność – to jest ten klucz do sukcesu. Jeśli baterie są naładowane do pełna, silnik elektryczny pozwoli na przejechanie około 50 kilometrów. Po wyczerpaniu prądu, do akcji włącza się silnik spalinowy, doładowując baterie jedynie w takim stopniu, by silnik elektryczny wspomagał ten spalinowy. Ruszamy więc za pomocą silnika elektrycznego, który jednocześnie rozkręca wał korbowy motoru benzynowego, aby ten mógł „zaskoczyć” bez rozrusznika. Dodatkowo ten elektryczny zapewnia zwiększenie momentu obrotowego, co przekłada się na elastyczność całego zestawu. Jeśli utrzymujemy stałą prędkość, układ znów przestawia się na zasilanie silnikiem elektrycznym, by finalnie zużywać jak najmniej paliwa. Gdy chcemy jednak skorzystać z pełni możliwości obu silników, te ruszają do pracy z pełną mocą 218 KM, zapewniając wręcz sportowe osiągi i przyspieszenie do 100 km/h w czasie 7,4 sekundy. Przy bardzo dynamicznej jeździe auto nie przekroczyło jednak zużycia 7,6 l /100 km.

Jest jeszcze jedna opcja współpracy silników, która szczególnie przypadła mi do gustu. Chodzi o ładowanie baterii silnika elektrycznego za pomocą spalinowego. Opcja ta jest szczególnie pomocna podczas poruszania się w trasie. Jadąc z jednostajną prędkością, silnik TSI zużywa niewielką ilość paliwa, jednocześnie doładowując baterie tak, abyśmy do miasta mogli wjechać znów korzystając z napędu elektrycznego. System w Volkswagenie jest na tyle inteligentny, że trasę i działania związane z ładowaniem kierowca może zaprogramować w nawigacji. Jeśli zaznaczymy na trasie przystanki w miastach, samochód sam zadba o to, abyśmy do poszczególnych punktów dojechali korzystając z elektryczności.

Ostatnia opcja to ładowanie baterii z zewnętrznego źródła. Passat GTE pozbawiony jest złącza do ładowania prądem stałym, więc punkty szybkiego ładowania odpadają w całości. Samochód w zestawie ma ładowarkę sieciową, dzięki której naładujemy baterie w domu lub biurze. Trzeba jednak zaznaczyć, że trwa to bardzo długo, najlepiej więc podpiąc ato na całą noc.

Producent zadbał także o to, abyśmy nie nudzili się podczas jazdy. Nie zdradzę chyba tajemnicy, że przemieszczanie się hybrydą nie należy do zbyt emocjonujących. W aucie jest cicho i spokojnie, a świetny zestaw muzyczny sygnowany przez Dynaudio dodatkowo wygasza w kierowcy wszelki zapał do dynamicznej jazdy. Dzieje się tak do momentu, w którym przypadkowo znajdziemy przycisk GTE zlokalizowany w okolicach drążka zmiany przełożeń automatycznej skrzyni DSG. Po jego wciśnięciu, do tej pory spokojny i leniwy Passat, zamienia się w istnego potwora. Bezpłciowy dotąd dźwięk małego silniczka zmienia się w chrapiący sound silnika V8, a wrażenia podczas przyspieszania są iście sportowe. Łączny moment obrotowy zestawu to 400 Nm i w zupełności wystarczy większości kierowców. Dzięki dobremu umiejscowieniu baterii samochód wydaje się bardzo stabilny. Oczywiście podczas szybko pokonywanych zakrętów czuje się wyższą masę auta, jednak nieznacznie i prowadzenie jest mimo to pewne oraz przyjemne. Jedynie na mokrej nawierzchni gwałtowne wciśnięcie pedału przyspieszenia spowoduje zerwanie przyczepności kół osi przedniej. Z jednej strony dzieje się to za sprawą dużego momentu obrotowego, z drugiej opon ekologicznych, którym daleko do parametrów najlepszych modeli grupy VW.  

Fotele są wybitnie wygodne i wykończone miłą dla skóry Alcantarą. Wszystko jest na miejscu i dobrze rozplanowane. Jeśli nie zauważymy znaczka GTE i wyróżniających tę wersję, specjalnie zaprojektowanych świateł do jazdy dziennej LED umieszczonych w zderzaku, możemy nie zwrócić na niego uwagi. Ot Passat, jakich tysiące na naszych ulicach. Nawet bagażnik wydaje się być identyczny jak w wersjach napędzanych klasycznymi silnikami. Oczywiście jego pojemność jest mniejsza i wynosi 402 litry (586 litrów w klasycznej odmianie), optycznie wygląda to jednak bardzo obiecująco i większość użytkowników będzie w stanie zaakceptować taki stan rzeczy. Nie będę wdawała się w szczegóły dotyczące systemów wspomagających kierowcę oraz infotainment. Samochód wyposażony jest przecież w najnowsze rozwiązania zarówno z zakresu komfortu, jak i bezpieczeństwa. Wyposażenie jest pełne i już.

Na koniec odpowiedź na najważniejsze pytanie. Ile paliwa zużywa Passat GTE? Volkswagen podaje, że korzystając z układu hybrydowego będziemy w stanie przejechać 100 kilometrów zużywając średnio 1,8 litra benzyny bezołowiowej. Taaak… No cóż, być może w laboratorium jest to możliwe i to też pierwsze 100 kilometrów. Rzeczywistość jest taka, że jeśli w codziennym użytkowaniu uda się wam zejść poniżej 5 litrów, to będziecie mogli kupić sobie medal z napisem „mistrz świata”. W normalnym ruchu miejskim niższy wynik jest po prostu nieosiągalny. Wypuszczając się za miasto, też będzie ciężko osiągnąć zbliżony wynik, bo nawet jeśli uda nam się przejechać pierwsze 50 km na prądzie, to drugie musimy zrobić już na benzynie. No chyba, że mamy możliwość naładowania baterii po drodze i bardzo dużo wolnego czasu.

Jedno jest pewne. Passat GTE będzie genialnym rozwiązaniem dla każdego, kto dojeżdża do pracy nie dalej niż 30 km i ma możliwość ładowania baterii w nocy. Wtedy takie auto ma sens i będzie synonimem słowa oszczędność. Zapunktujemy przed sobą, że jesteśmy proekologiczni, a być może doceni to też nasza społeczność.

NA TAK:
– dynamiczny i ekologiczny zespół napędowy;
– komfortowe zawieszenie;
– dobre wyposażenie;
– wygodne fotele;
– świetne wyciszenie wnętrza.

NA NIE:
– nierealne do osiągnięcia zużycie paliwa podawane przez producenta;
– ekologiczne opony, o niedostatecznej przyczepności.

Dane techniczne Volkswagen Passat GTE

Silnik:

Benzynowy, doładowany R4 + elektryczny

Pojemność skokowa:

1395 cm3

Moc:

218 KM

Maksymalny moment obrotowy:

400 Nm przy 1500-3500 obr./min

Skrzynia biegów:

automatyczna 6 biegów DSG

Prędkość maksymalna:

225 km/h

Przyspieszenie 0-100 km/h

 7,4 s

Długość/szerokość/wysokość:

4767/1832/1476 mm

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze