Rodzinna Toyota Sienna – film
Jak zrobić skuteczną reklamę samochodu, który nie sprzedaje się zbyt dobrze? Czasem wystarczy mieć po prostu trochę wyobraźni i dobry pomysł: oto typowa rodzina w amerykańskim SUV'ie.
fot. Toyota
|
Toyota, która – jak wiadomo – ma ostatnio spore problemy ze zdobyciem zaufania klientów, walczy o nich za wszelką cenę. Rodzinne multivany, obłe suvy rzadko, jeśli w ogóle, stają się obiektem marzeń i westchnień klientów. Siłą rzeczy, nie wyglądają zbyt sportowo, wydają się ciężkie i masywne. Wtedy trzeba wynająć speców od reklamy, którzy dadzą z siebie wszystko. I tak też Toyota zrobiła – jej spoty reklamowe rodzinnego modelu Sienna (w USA następcy modelu Previa) znalazły się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych reklam na świecie. Jedno video miało aż 7,8 miliona odsłon, dzięki czemu trafiło na szóste miejsce w rankingu Google. Aby zrozumieć, jak to możliwe, trzeba obejrzeć ten film, a w zasadzie… teledysk:
„Mamusia” relaksuje się na tylnej kanapie Toyoty Sienny… |
fot. Toyota
|
To tylko jeden klip reklamowy. Na profilu „Sienna” na Youtube można znaleźć wiele podobnych produkcji, gdzie „szalona rodzinka” jeżdżąc autem opowiada o swoim życiu, przy okazji prezentując użyteczne funkcje multivana. Seria filmików o Siennie to już w zasadzie pewnego rodzaju prawie serial odcinkowy. Model rodziny jest standardowy – ona i on (w roli rodziców występuje Rachel Drummond i Brian Husky) plus dwoje (grzecznych!) dzieci.
Jeżeli kogoś jeszcze reklama nie przekonuje do kupna multivana Toyoty, niech pokaże film swoim dzieciom – idziemy o zakład, że wtedy to one same zaczną wiercić rodzicom „dziurę w brzuchu”, żeby tylko kupić „Swagger Wagon”, jak potocznie nazywany jest w reklamach samochód. Szkoda tylko, że pojazdu typu Sienna na próżno możemy szukać w polskich salonach producenta, bo Verso przy niej to pikuś…
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Kierowcy ciągle nabierają się na znak E-17a. Hamują widząc go i właśnie za to dostają mandat
Odwiecznym problem kierowców jest niedouczenie, prowadzące do niezrozumienia przepisów i błędnego ich interpretowania. Prowadzi to do niebezpiecznych sytuacji i może skutkować słonymi mandatami. Tak jest na przykład w przypadku znaku E-17a. -
Rowerzysta wjechał prosto pod auto i zadzwonił na policję. Zderzenie dwóch absurdów
-
Nowy sposób kontroli kierowców. Dostaną specjalne opaski
-
Koniec przywileju dla właścicieli aut elektrycznych. Życie za szybko go zweryfikowało
-
Znasz trik taksówkarzy na chłodzenie auta bez klimatyzacji? Używaj, nawet jak masz klimę
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Super fura