Wygrana McLarena, porażka Red Bull

To był niesamowity wyścig, który znów potwierdził tezę, że Formuła 1 jest nieprzewidywalna. Z pewnością podwójne zwycięstwo kierowców McLarena w GP Turcji jest wynikiem bratobójczej walki w zespole Red Bull.

No przecież to nie była moja wina… 
fot. Red Bull

Runda nad Bosforem niewykluczone, że będzie jedną z tych, które najlepiej zapamiętamy z sezonu 2010. Szybki tor, położony na terenie o zróżnicowanej wysokości nad poziomem morza, słynny trójwierzchołkowy zakręt numer 8 i zakręt numer 12 – określany przez wszystkich jako najlepsze miejsce do wyprzedzania. To właśnie tutaj miało dzisiaj miejsce zdarzenie, które zadecydowało o losach wyścigu. Do 41 okrążenia wszystko wskazywało na to, że obydwaj kierowcy Red Bull staną ponownie razem na podium. Jednak było inaczej…

Media spekulują już, że Sebastian Vettel otrzymał od zespołu polecenie przyspieszenia w końcówce wyścigu, a Mark Webber spowolnienia tempa. Niemiec miał uciekać jadącemu niebezpiecznie blisko Lewisowi Hamiltonowi. Bardzo prawdopodobne jest też, że Mark Webber miał zwolnić, aby oszczędzać

Ale się narobiło… za nisko stoję….
fot. Red Bull

paliwo. Jego partner z zespołu wykonał to zadanie wcześniej i mógł wykorzystać pełną moc swojego bolidu zapewniając zwycięstwo zespołowi i nie dając szansy na to żadnemu z kierowców McLarena.

Niestety, manewr wyprzedzania Vettela był ostatnim, jaki młody Niemiec wykonał podczas dzisiejszego wyścigu. Kolizja zawodników Red Bull pozbawiła zespół aż 28 punktów! I jakoś dziwnie przypomina – co prawda nie „bratobójczą” – ale walkę Vettela z Robertem Kubicą na początku zeszłego sezonu  w Australii… Może Vettel podczas wyprzedzania od wewnętrznej zawsze zjeżdża w kierunku konkurenta?

Christian Horner – szef teamu Red Bull powiedział po wyścigu:
–  Sebastian był pod ogromną presją Hamiltona, co doprowadziło do tego, że musiał wyprzedzić Marka. Naszym priorytetem było wygranie wyścigu. Nawet jeśli nasze samochody zmieniłyby kolejność, to ciągle jeszcze zajęlibyśmy pierwsze i drugie miejsce, co daje 43 punkty i obydwaj kierowcy zwiększyliby przewagę nad zawodnikami McLarena.   

Później ponownie mieliśmy jeszcze raz okazję być świadkami walki pomiędzy kierowcami jednego teamu, tym razem McLarena. Fragment, kiedy Jenson Button wyprzedza Lewisa Hamiltona, a następnie Lewis odbiera pozycję Jensonowi powinien chyba być pokazywany jako przykład, jak to powinno wyglądać. Tak czy owak, kierowcy McLarena wygrali prawdopodobnie wyścig o GP Turcji dzięki błędowi zespołu Red Bull.

Vitaly Petrov też miał nadzieję na więcej.
fot. Renault

Warto także zwrócić uwagę, że partner Roberta Kubicy, Vitaly Petrov bardzo dzielnie bronił 9. a po wypadku Vettela 8. pozycji, jaką wypracował sobie po starcie. Tuż za nim podążał Fernando Alonso, któremu dopiero na 54. okrążeniu udało się wyprzedzić Rosjanina. Tutaj także można zastanawiać się nad tym, czy uszkodzenie koła bolidu Renault było wynikiem błędu Petrova, czy poprostu bardzo agresywnej jazdy Alonso. To kolejne zdarzenie określane jako incydent wyścigowy – trudno powiedzieć, kto był winny. Szkoda tylko, że spowodowało ono, że Renault nie może dzisiaj doliczyć do swojego konta punktów, na które z pewnością Vitaly Petrov naprawdę ciężko pracował. Może tylko być dzisiaj zadowolony z faktu, że po zmianie opon jakiej musiał dokonać po kontakcie z bolidem Alonso został autorem najszybszego okrążenia GP Turcji 2010.

– Przez cały wyścig Felipe walczył z Rosbergiem, a ja z Petrovem, jesteśmy na poziomie Renault, a to nie wystarczy powiedział Fernando Alonso.

Co dzieje się ze startującą dzisiaj po raz 800-setny drużyną Ferrari? 7. i 8. pozycja jej kierowców nie zadawala zespołu. Ferrari ma w tej chwili o 25 punktów mniej niż Red Bull. Tę stratę do lidera można teoretycznie odbrobić nawet w jednym Grand Prix, jednak czy zespół stać na takie wyniki? Póki co, Alonso zapewnia, że zespół ma nowy pakiet przygotowany na wyścig w Kanadzie i nowe rozwiązania, które zastosuje w Walencji, ale czy to wystarczy?

Wyniki GP Turcji na następnej stronie ->

Poz.

Nr

Kierowca

Zespół

Liczba
okrążeń

Strata
do nr 1

Strata

Poz.
start

1

2

Lewis Hamilton

McLaren-Mercedes

58

5

2

1

Jenson Button

McLaren-Mercedes

58

2.645

2.645

8

3

6

Mark Webber

Red Bull-Renault

58

24.285

21.640

1

4

3

Michael Schumacher

Mercedes

58

31.110

6.825

7

5

4

Nico Rosberg

Mercedes

58

32.266

1.156

6

6

11

Robert Kubica

Renault

58

32.824

0.558

2

7

7

Felipe Massa

Ferrari

58

36.635

3.811

4

8

8

Fernando Alonso

Ferrari

58

46.544

9.909

24

9

14

Adrian Sutil

Force India-Mercedes

58

49.029

2.485

12

10

23

Kamui Kobayashi

Sauber-Ferrari

58

65.650

16.621

16

11

22

Pedro de la Rosa

Sauber-Ferrari

58

65.944

0.294

15

12

17

Jaime Alguersuari

Toro Rosso-Ferrari

58

67.800

1.856

17

13

15

Vitantonio Liuzzi

Force India-Mercedes

57

1 okr.

1 okr.

10

14

9

Rubens Barrichello

Williams-Cosworth

57

1 okr.

2.251

9

15

12

Vitaly Petrov

Renault

57

1 okr.

26.897

14

16

16

Sebastien Buemi

Toro Rosso-Ferrari

57

1 okr.

18.728

13

17

10

Nico Hülkenberg

Williams-Cosworth

57

1 okr.

9.488

11

18

24

Timo Glock

Virgin-Cosworth

55

3 okr.

2 okr.

20

19

25

Lucas di Grassi

Virgin-Cosworth

55

3 okr.

28.758

21

20

20

Karun Chandhok

HRT-Cosworth

52

6 okr.

3 okr.

23

Wyc.

21

Bruno Senna

HRT-Cosworth

46

12 okr.

6 okr.

22

Wyc.

5

Sebastian Vettel

Red Bull-Renault

39

19 okr.

7 okr.

3

Wyc.

19

Heikki Kovalainen

Lotus-Cosworth

33

25 okr.

6 okr.

18

Wyc.

18

Jarno Trulli

Lotus-Cosworth

32

26 okr.

1 okr.

19

 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze