Bugatti otwiera „puste” salony
Bugatti właśnie otworzyło dwa nowe salony w Stanach Zjednoczonych. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że wszystkie modele tej marki zostały już dawno wyprzedane.
Producent jednego z najszybszych i najdroższych samochodów na świecie trzyma rękę na pulsie. Już niebawem zaprezentuje nowy model, który zastąpi legendarnego jeszcze za życia Veyrona. Dlatego postanowił przygotował na tą okazję dwie lokalizacje dla swoich salonów. Jedna z nich została uruchomiona na Manhattanie, a druga w Miami.
Na razie klienci potencjalnie zainteresowani nowym modelem Chiron mogą się tam udać żeby zapoznać się bliżej z marką. Już niebawem będą mogli przyjść i skonfigurować swój wymarzony egzemplarz od producenta z Molsheim. Bugatti posiada obecnie 27 salonów w 13 krajach na całym świecie. Już niebawem do tej listy dołączą jeszcze lokalizacje w Monachium, Monako oraz Tokio.
Salon, a w zasadzie showroom na Manhattanie znajduje się na rogu 51. i 11. alei w sąsiedztwie „Hell`s Kitchen”. Nieopodal znajdują się showroomy innych, ekskluzywnych marek takich jak Bentley, Lamborghini czy Porsche.
Najnowsze
-
Co obejmuje 145 punktów kontroli technicznej w Toyota Pewne Auto?
Lśniące nadwozie, posprzątane wnętrze i nabłyszczone opony - na rynku samochodów używanych prawdziwy stan techniczny potrafi być zamaskowany naprawdę starannie. Nie wszystko da się ocenić podczas krótkiej przejażdżki i powierzchownych oględzinach. Przy odrobinie pecha, zamiast radości od pierwszych kilometrów czeka nas długa lista ukrytych wad i pilne naprawy do wykonania. Właśnie dlatego kluczowe znaczenie przy takim zakupie ma rzetelna i szczegółowa kontrola, która daje wiarygodną odpowiedź na pytanie o kondycję samochodu. -
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
-
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
Zostaw komentarz: