Bernie Ecclestone broni honoru córki
Znany z zadziorności i niekonwencjonalnego języka wszechwładca Formuły 1, Bernie Ecclestone, nie posiadał się z oburzenia, usłyszawszy opinię, jaką o jego córce wyraził australijski polityk Partii Pracy i członek parlamentu, Kelvin Thomson.
Bernie i jego córki: Petra (z lewej) i Tamara |
Kelvin użył w stosunku do Tamary Ecclestone slangowego określenia „bogan”, sugerując, że nie jest ona niczym więcej, jak tylko „bogatym śmieciem”. Ostre słowa padły podczas debaty, w której Thomson nie pozostawił suchej nitki na luksusowym stylu życia bogatej celebrytki. Zwykli zjadacze chleba mogą podziwiać Tamarę w reality-show „Bilion $$ Girl”, wybałuszając oczy na praktyczne gadżety w rodzaju zautomatyzowanych półek, zawierających ponad 200 par butów, prywatną kręgielnię i klub nocny oraz wannę z kryształu. Thomson sugeruje, że podatki przeznaczane na Grand Prix Australii napełniają kieszenie Ecclestone’ów i mogłyby zostać lepiej wykorzystane.
Bernie Ecclestone poczuł się dotknięty do żywego. Uważa, że jego córka wystarczająco wiele pieniędzy i serca poświęca fundacjom charytatywnym, by nie rozliczać jej z wydatków, do których ma pełne prawo. Wydaje swoje, uczciwie zarobione pieniądze i nikomu nic do tego.
A za swoje słowa Kelvin powinien zostać wyrzucony na bruk, i to natychmiast. I co to w ogóle znaczy „bogan”? Skoro już ma wyzywać, niech przynajmniej czyni to w jakimś cywilizowanym języku.
Thomson nie zamierza wypierać się swoich słów, ani tym bardziej przepraszać. Daje do zrozumienia, że skoro Tamara nie ucieka przed statusem celebrytki, powinna być z niego rozliczana.
„Żadna z niej Greta Garbo, która może w każdej chwili powiedzieć, że chce zostać sama” podkreślił oburzony.
Najnowsze
-
Ta firma miała być drugą Teslą. Właśnie ogłosiła bankructwo
Przechodzenie świata motoryzacji na elektromobilność, dało szansę na wybicie się nowym producentom samochodów. Symbolem, że sukces zupełnego nowicjusza jest możliwy, stała się Tesla, ale nie tylko Elon Musk chciał być wizjonerem. Razem z nim startował Henrik Fisker, ale on nie miał tyle szczęścia. -
Drogowa utarczka między motocyklistą i kierowcą Mazdy. Obaj okazali się siebie warci
-
Kiedy można jechać lewym pasem? Za złamanie tych zasad grożą wysokie mandaty
-
Kupiła elektryczne auto za 300 tys. zł, wystarczyło drobne uszkodzenie, by auto trafiło na złom
-
Siedział mu na zderzaku i poganiał światłami, więc nagrywający wpuścił go prosto w ręce policji
Zostaw komentarz: