Test Citroen C4 Picasso – ile z Picassa jest w Picasso?

Nosi nazwisko wybitnego artysty, a to już do czegoś zobowiązuje. Czy najnowsza odsłona Citroena C4 Picasso udźwignęła ten ciężar? Czy jazda rodzinnym minivanem może być równie ekscytująca co wizyta w Luwrze?

Pablo Picasso wielkim malarzem był. Co więcej, stworzył nowy nurt w malarstwie nazywany kubizmem. Nazwa zrodziła się z łaciny, w której cubus oznacza sześcian. To tłumaczy obecność wszelkiego rodzaju figur geometrycznych w obrazach francuskiego mistrza. Dodatkowo, jeżeli brać pod uwagę, że przedstawiciele tego nurtu zrywali z wszelkiego rodzaju perspektywą, nowy Citroen C4 Picasso powinien przypominać pudełko po butach rozdeptane przez konia. Jakie jest moje wielkie zdziwienie kiedy moim oczom ukazuje się ten samochód.

Citroen C4 Picasso
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Nie przypomina pudełka, nie ma również śladu po końskich kopytach. Jest za to krągłe nadwozie kształtem przypominające mydełko. Samochód niczym Mona Lisa mruży przednie reflektory w tajemniczym spojrzeniu. Maska jest bardzo mała, można rzec symboliczna. Tak krótki przód ma jednak swoje zalety. Szybko dadzą się one poznać w miejskiej walce o przetrwanie i parkowaniu. Ogólnie całokształt nadwozia jest jak twórczość samego Picasso – jednym się spodoba, innym nigdy w życiu. Czym prędzej wsiadam do środka w poszukiwaniu kolejnych niespodzianek.

Szyk dla wymagających
Już na pierwszy rzut oka widać duże pokrewieństwo z francuskim bratem Peugeot 308. Słuszny kierunek, zwłaszcza, że 308 otrzymał tytuł Najpiękniejszego Wnętrza Roku. Plagiat? Nie ma mowy, w końcu obie firmy są częścią jednego koncernu PSA. Zresztą, która z nas nie podbierała starszej siostrze ubrań z szafy?

Citroen C4 Picasso
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Na desce rozdzielczej panuje absolutny minimalizm. To cud, że projektanci zostawili chociaż kierownicę. Wbrew pozorom nie jest to jednak efekt pójścia na łatwiznę. Tworzywa są miłe w dotyku, a wzrok przykuwa ich specyficzna faktura. Dodatkowo całość została utrzymana w dwóch kolorach, dość mocno zbliżonych do siebie, aby uniknąć zbyt rażącego kontrastu. Nic nie trzeszczy, nic nie skrzypi, jest gustownie i ze smakiem. Fotele są nieduże i bardzo wygodne. Połączenie dwóch odcieni skóry to rzadkie zjawisko, ale może się spodobać. Zresztą C4 Picasso zaskakiwanie opanował do perfekcji. Elektrycznie wysuwany podnóżek w fotelu pasażera to jeden z akcentów, który mnie „kupił”. Podobnie jak przestronny schowek pod fotelem kierowcy oraz demontowana latarka zamieszczona w bagażniku. Ten z kolei został starannie przemyślany. Wprawdzie pojemność 537 litrów to nie jest rekord świata, ale jest bardzo ustawny, a podłoga na wysokości zderzaka pozwala na wygodny załadunek każdego bagażu.

Citroen C4 Picasso
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Wszelkiego rodzaju funkcje zostały zamknięte za ekranem dotykowym. Kilka dni spędzonych za kierownicą, a ja zdania nie zmieniam: właśnie taki sposób obsługi samochodu najskuteczniej odrywa wzrok od drogi. Rozwiązanie bardzo ładne, ale niewygodne i niepraktyczne. Dokładnie jak kobiece szpilki. Prędkościomierz oraz obrotomierz to również odejście od tradycji w stronę designu. Umieszczone centralnie na desce rozdzielczej w formie ciekłokrystalicznego ekranu podczas dużego nasłonecznienia zupełnie znikają mi z oczu. Ale podobno „sztuka wymaga uznania” zatem swoją uwagę koncentruję na wrażeniach z jazdy.

Jazda czy uniesienie?
To, co jednak w tym samochodzie najlepsze jest niewidoczne dla oka. Na początek jednostka napędowa, która jest wspólnym dziełem koncernu PSA oraz BMW. Silnik benzynowy 1.6 THP o mocy 156 KM wspomagany turbosprężarką pracuje cicho i niezwykle żwawo. Zwinnie i z gracją wchodzi na wyższe obroty wprawiając w ruch tego kosmitę. W cyklu miejskim zadowoli się 8 litrami paliwa na każde 100 km. To całkiem przyzwoity wynik jak na ten segment. Nie bez znaczenia pozostaje masa samochodu; rodzinny minivan i tylko 1296 kilogramów? Istne czary. Do współpracy silnik otrzymał manualną, 6-stopniową skrzynię biegów. Dźwignia pracuje płynnie i lekko, ale więcej precyzji z pewnością by jej nie zaszkodziło. Jednak prawdziwym gwoździem programu jest zwrotność tego samochodu. Na parkingu w supermarkecie odnoszę wrażenie, że on po prostu zawraca w miejscu. Można zabrnąć w ślepą uliczkę szerokości deski do prasowania, a tym samochodem i tak każdy kierowca da radę wykręcić. Jak konstruktorzy tego dokonali? Ciężko powiedzieć i lepiej niech to pozostanie ich asem z rękawa.

Citroen C4 Picasso
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Ocena końcowa
Citroen C4 Picasso jest bardzo ładny, przestronny i ciekawie wykończony. Do tego tak zwrotny, że aż dech w piersiach zapiera. Nieduży silnik ukryty pod malutka maską mocno się przyczynił do skrócenia przodu samochodu. Dzięki temu C4 Picasso zachował rozsądne gabaryty gwarantując jednocześnie pasażerom mnóstwo miejsca w środku. Duża liczba schowków, niskie zużycie paliwa, czego można chcieć więcej? Jego ceny zaczynają się od 74 500 złotych (benzynowy silnik 1,6 VTI o mocy 120 KM). Ceny egzemplarza z testowanym 155 konnym silnikiem THP zaczynają się od 86 800 złotych.

Citroen C4 Picasso
fot. Jan Zagrodzki, jzshots.tumblr.com

Na TAK:

– ładny wygląd

– jest bardzo zwrotny

– starannie wykończone wnętrze

Na NIE:

– obsługa wszelkich funkcji odbywa się za pomocą ekranu dotykowego

– brak klasycznych zegarów, które gwarantują o wiele lepszą widoczność w dużym słońcu

Citroen C4 Picasso dane techniczne:

Silnik – benzynowy, turbodoładowany, 4-cylindrowy, THP

Pojemność – 1598 cm3

Moc – 156 KM przy 6000 obr/min

Moment obrotowy – 240 Nm przy 1400 obr/min

Prędkość maksymalna – 204 km/h

Skrzynia biegów – manualna 6-biegowa

Napęd – na przednią oś

Liczba miejsc – 5

Pojemność bagażnika – 537 litrów

Masa – 1296 kg

Długość/szerokość/wysokość – 4428/1826/1625 mm

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze