Test BMW 730Ld xDrive – siódmy cud

Raz na kilka lat pojawia się samochód, który na nowo definiuje komfort i jakość podróżowania, dynamikę jazdy a mnogością nowinek technicznych podnosi poprzeczkę konkurencji na niespotykany dotąd poziom. Takie właśnie jest BMW serii 7.

Segment luksusowych limuzyn od lat zdominowany jest przez niemieckie marki. W tej klasie od zawsze głównym priorytetem producentów oraz klientów był komfort. Wiele wskazuje, że dzień 10 lipca 2015 roku, kiedy w BMW Welt w Monachium zaprezentowano oficjalnie nową serię 7, był punktem zwrotnym w tej klasie aut.

Z drugiej strony, szeroko pojmowana wygoda podróżowania ustąpić może wkrótce miejsca pogoni za niezliczoną liczbą elektronicznych zabawek i asystentów kierowcy.  Sterowanie gestami, elektroniczny kluczyk, funkcja zdalnego parkowania auta, tablet, touchpad, internet na pokładzie? Wszystko to i wiele więcej ma do zaoferowania flagowa limuzyna BMW.

Pierwsze wrażenie
Warto podkreślić, że nowa „siódemka” od płyty podłogowej aż po dach jest całkowicie nową konstrukcją. Jedyne podobieństwa względem poprzednika to niezmieniona szerokość i rozstaw osi. Seria 7 jest o prawie trzy centymetry dłuższa i ponad centymetr niższa niż dotychczasowy model. Suche liczby nie oddają jednak imponującej prezencji auta. Dzięki nowym, większym reflektorom, zmienionemu grillowi i tylnym kloszom lamp w ksztłacie litery L sylwetka potężnej limuzyny nabrała lekkości i dynamiki. Poprzednika w dużej mierze wykonano przy użyciu aluminium. W strukturze nośnej nowego BMW 7 oprócz aluminium po raz pierwszy użyto również karbonu, dzięki czemu możliwe było obniżenie masy własnej aż o 130 kilogramów! Nieco dyskusyjną kwestią jest przytłaczająca liczba chromowanych elementów nadwozia. Jeśli ktoś nie przepada za takim barokowym przepychem, receptą jest opcjonalny pakiet M, w którym wiele błyszczących elementów pokryto dyskretną czernią. Jednak taki design i „połysk” z pewnością lubią klienci z grupy docelowej BMW serii 7.

Techno
Wnętrze auta urządzono w stylu, który w doskonały sposób łączy ascetyzm z elegancją i najnowszymi trendami wzornictwa sztuki użytkowej. Centralny ekran systemu infotainment wystaje ponad deskę rozdzielczą, tym samym niżej osadzony kokpit sprawia wrażenie lżejszego, a jego rozbudowana forma nie jest tak przytłaczająca. W pełni wirtualne zegary mają kilka wzorów grafiki w jakich wyświetlają informacje przed oczami kierowcy. Jeszcze większy wybór mamy w kreowaniu oświetlenia nastrojowego w kilkunastu kolorach, które można ze sobą dowolnie zestawiać, podświetlając wybrane strefy kabiny z podziałem na tył, przód, górę i dół.

Już w poprzedniej „siódemce” jakość wykończenia i użytych materiałów była doskonała, ale najodpowiedniejsze podsumowanie najlepiej odzwierciedlające to, z czym spotkałyśmy się w luksusowym wnętrzu tego auta brzmi „absolutna perfekcja”! Większość powierzchni, z którym stykają się dłonie oraz ciała kierowcy i pasażerów pokrywa szlachetna skóra, prawdziwe drewno, zamsz, aluminium, a nawet ceramika, którą wykończono miedzy innymi pokrętło kontrolera iDrive oraz kilka innych.

O ile wspomniany, wybitnie intuicyjny system iDrive, czy możliwość wydawania np. celu nawigacji za pomocą komend głosowych nie jest w BMW niczym nowym, o tyle obsługa niektórych funkcji gestami lub dotykiem jest tym, czego nie znajdziemy u konkurencji. I tak wykonując gest ręką poniżej lusterka wstecznego kierowca lub pasażer może np. ściszyć sygnał audio, zmienić utwór lub zmienić widok z kamery podczas cofania.

Skoro jesteśmy przy manewrowaniu dodajmy, że tylko nowe BMW serii 7 oferuje widok symulujący widok boku auta w perspektywie 3D. W teorii ma to umożliwić idealne zaparkowanie tuż przy krawężniku, jednak w naszej opinii ten gadżet pełni bardziej rolę „bajeru”, który ze względu na wrażenie jakie robi, wart jest pochwalenia się przed znajomymi. Z kolei przy wjeżdżaniu do myjni pomocne może okazać się inne ujęcie kamery, pokazujące tor jazdy kół przedniej osi.

Z reguły tak banalnemu elementowi wyposażenia jak kluczyk nie poświęcamy wiele uwagi, jednak w przypadku BMW to nie jest „zwykły kluczyk”, transponder czy pilot! Wśród kilkudziesięciu opcji dodatkowych widnieje wszak tzw. „elektroniczny kluczyk”. Gadżet przypominający kształtem i rozmiarem telefon komórkowy to w zasadzie mały komputer. Na jego wyświetlaczu kierowca odczytać może informacje o tym, ile paliwa zostało w baku, czy światła zostały wyłączone, a wszystkie drzwi zamknięte.

Ale to co czyni go wyjątkowym, jest zdalne sterowanie autem podczas parkowania. Dodajmy – parkowania w czasie, kiedy my stoimy obok auta z „kluczykiem” w ręku i za pomocą gestów palcem po jego wyświetlaczu wyjeżdżamy lub wjeżdżamy z garażu lub ciasnego miejsca parkingowego! Tak, to brzmi jak science-fiction, ale dzieje się naprawdę i co ważne: działa. Podobnie jak telefon, „kluczyk” do BMW serii 7 wymaga ładowania. Tradycyjnie za pomocą wtyczki i gniazdka 220V lub indukcyjnie, odkładając go do specjalnie przewidzianej w tym celu skrytki na konsoli środkowej.

Dobrze, że w tym całym natłoku techno-gadżetów, najczęściej używane funkcje, takie jak regulacja nawiewu i temperatury, wciąż obsługiwać można za pomocą osobnych przycisków i pokręteł, choć już bardziej wygodnie i nowocześnie, bo dotykowo. Podobnie położenie fantastycznie wygodnych foteli zmieniać można tradycyjnie przyciskami zgrupowanymi w ich dolnej części, lub – po wejściu w podmenu ustawień pojazdu – na ekranie centralnym.

Luksus przez duże „L”
Oczywiście siedzenia są nie tylko podgrzewane i wentylowane, ale w przypadku testowego auta wyposażone w rozbudowane funkcje masażu o regulowanym stopniu tempa i natężenia. Do redakcji trafiła „siódemka” w wersji L. Najkrócej mówiąc literka „L” w nazwie oznacza dodatkowe 14 centymetrów miejsca dla pasażerów dwóch indywidualnie wyprofilowanych foteli dla pasażerów z tyłu.

Ci, którym dane tam będzie tam podróżować, z pewnością poczują się wyjątkowo. Oparcia foteli można odchylić do tyłu, głowy wtulić w cudownie miękkie poduszki na zagłówkach, nogi oprzeć o podnóżek, włączyć funkcję masażu i odetchnąć po „ciężkim dniu” w biurze specjalnie rozpylanymi, relaksującymi, świeżymi zapachami. Na wypadek, gdyby ów dzień trwał dłużej niż zwyczajowe 24 godziny, na ogromnych tabletach sprawdzić można jak nisko stoi aktualny kurs funta brytyjskiego, lub też jak wysoko poszybowały w górę akcje firmy. Naturalnie auto ma wbudowany WLAN i dzięki temu stały dostęp do internetu. Może też pełnić funkcję punktu dostępowego hot-spot umożliwiającego jednoczesne sparowanie z kilkunastoma peryferyjnymi urządzeniami zewnętrznymi. Wszystko to dostępne zarówno z panelu z tabletem (który można wyjąć i sterować nim bezpośrednio z dłoni) umieszczonego między tylnymi siedziskami, lub z ogromnych ekranów dotykowych, umieszczonych na wprost oczu pasażera, czyli na zagłówkach przednich foteli. W nocy ujawnia się w podwójnym, panoramicznym dachu niezwykłe podświetlenie, które daje wspaniałą poświatę na wnętrze… Tu naprawdę można się poczuć wyjatkowo i luksusowo…

W zasadzie jedyne, czego brakowało w testowanym egzemplarzu, to lodówka (dostępna w opcji) i butelka zmrożonego szampana (opcja niedostępna, przynajmniej przez BMW)…

Prowadź albo daj się prowadzić
W kwestii prowadzenia BMW niczego nie zostawiło przypadkowi, wyposażając auto w układ skrętnej osi. W zależności od sytuacji, tylne koła wychylają się o kilka stopni w tym samym lub przeciwnym kierunku co przednie. Z kolei torem jazdy przedniej osi zawiaduje precyzyjny układ kierowniczy z przekładnią zębatkową, której przełożenie i siła wspomagania zależy od prędkości jazdy. To wszystko sprawia, że ważąca dwie tony „siódemka” prowadzi się lekko – ma się wrażenie prowadzenia mniejszej o dwa rozmiary i znacznie lżejszej „trójki”.

Wadą tego rozwiązania jest niestety wyczuwalna „syntetyczność” czucia na sterze, przez co doświadczony kierowca, lub ten z bardziej sportowymi zakusami (choć tacy raczej za sterami siódemki nie zasiadają…) ma wrażenie, że sposób, w jaki auto „prześlizguje” się po kolejnych zakrętach jest dziełem elektroniki, niż własnych umiejętności. Poza tym progresywny układ kierowniczy nie zapewnia już takiej precyzji jak tradycyjny mechanizm hydrauliczny, z którego kiedyś słynęły auta tej marki. Cóż – znak czasów.

Na koniec
Przy całym stopniu wyrafinowania jakie prezentuje nowe BMW serii 7, nie da się oprzeć wrażeniu, że mamy do czynienia z autem, które spełnia potrzeby, których istnienie należy dopiero uświadomić klientom. Niezaprzeczalnie jest to jednak motoryzacyjny majstersztyk i wyznacznik trendów w budowaniu luksusowych limuzyn dla najbogatszych tego Świata.

Ceny:
BMW serii 7 od 400 400 złotych
BMW 730Ld xDrive od 444 100 złotych
Testowany: 691 743 złotych

Konkurenci: Mercedes Klasy S, Audi A8, Porsche Panamera, Jaguar XJ

Na TAK
– świetny system obsługi, wyważone zawieszenie, perfekcyjna jakość wykonania, niska masa własna (na poziomie aut klasy średniej), dzięki czemu podstawowy silnik diesla daje wystarczające parametry, duży zasięg i niskie – jak na te rozmiary auta – zużycie paliwa, doskonały „automat”, korzystne warunki gwarancji.     

Na NIE
– mimo skrętnej osi średnica zawracania wynosi aż 12,5 metra, przeciętna ładowność, ilość miejsca na nogi w drugim rzędzie niższa niż u konkurencji, obsługa niektórych funkcji wymaga przyzwyczajenia, sporo elementów wymagających dopłat, astronomiczne ceny niektórych dodatków.

Dane techniczne BMW 730Ld xDrive

Silnik:

Diesel, R6, 24v, z przodu

Pojemność skokowa:

2993 cm3

Moc:

265 KM przy 4000 obr./min

Maksymalny moment obrotowy:

620 Nm przy 2000-2500 obr./min

Skrzynia biegów:

Automatyczna, 8 biegów

Prędkość maksymalna:

250 km/h (ograniczona elektronicznie)

Przyspieszenie 0-100 km/h

5,9 s

Długość/szerokość/wysokość:

5238/1902/1479 mm

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Fajny tekst, dobrze dobrane porównania

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Piękne zdjęcia i auto klasa!

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze