Najdroższy zderzak w historii ubezpieczyciela. Gdyby nie OC za grosze, kierowca poszedłby z torbami
Po co ubezpieczenie OC do każdego samochodu? Ano do tego, że każdym samochodem można wyrządzić poważne szkody, również takie, na jakich pokrycie nigdy nie będzie nas stać. Tak jak w tej niezwykłej historii.
Kilkaset złotych składki, setki tysięcy złotych odszkodowania
W ruchu drogowym nie trzeba wiele, aby doszło do drobnej kolizji. Na przykład na skutek zbyt późnego zahamowania i uderzenia w auto przed nami. Pewien kierujący miał właśnie taką niemiłą przygodę. Na szczęście jedyne co zrobił, to zarysował zderzak jadącego przed nim samochodu.
Pech w tym, że było to Ferrari Monza SP1, warte około 8,3 mln zł, które powstało w 499 egzemplarzach. Właściciel takiego auta raczej nie machnie ręką na rysę, albo nie pójdzie do okolicznego lakiernika, żeby ten za 300 zł opryskał zderzak nowym lakierem.
W grę wchodziła tylko wymiana na fabrycznie nowy element. Ferrari wyceniło taką usługę na… 324 tys. zł. Dodajmy, że sprawca zdarzenia miał składkę OC w wysokości 400 zł za rok. Możemy tylko wyobrazić sobie miny pracowników Warty, gdy dowiedzieli się, ile ich firma musi zapłacić.
Ostatecznie chyba mieli jednak do tego dystans, ponieważ zderzak zawisł na ścianie w siedzibie firmy, wraz z okolicznościową tabliczką.
Warta finansowała też tańsze zderzaki do Ferrari
Ubezpieczyciel ma na koncie też inne, absurdalnie drogie likwidacje. Jak ta dotycząca Ferrari Scuderia Spider 16M (również powstałe w liczbie 499 sztuk), w którym również uszkodzony został zderzak. Tym razem podczas załadunku auta na lawetę, której podjazd okazał się zbyt stromy.
W tym przypadku zniszczenia były o wiele poważniejsze, chociaż do wymiany kwalifikował się również sam zderzak. Kosztował on „tylko” 90 tys. zł.
Teraz już wiecie, dlaczego nie warto jeździć bez wykupionego ubezpieczenia.
Najnowsze
-
Kupisz auto spalinowe zamiast elektrycznego? Zapłacisz 22 tys. zł. To projekt nowych przepisów
Jak poprawić statystyki sprzedaży samochodów elektrycznych? Zmusić kierowców do ich kupowania. Taki właśnie pomysł niedawno się pojawił i co gorsza, na serio jest rozpatrywany. -
Spektakularny pożar jedynego takiego auta elektrycznego w Polsce – na środku warszawskiego Mokotowa. Trwają utrudnienia w ruchu
-
Chciał ukarać kierowcę Audi na oczach policji. Więcej już nie pojeździ
-
Takich fotoradarów jeszcze w Polsce nie było. Mogą pojawić się w każdym miejscu
-
O krok od budowy nowego odcinka drogi S12. Ułatwi dojazd do granicy
Zostaw komentarz: