Na żużlu ich jeszcze nie było!

Kobieta na torze żużlowym? Skąd! Kobieta do garów, kobieta do pieluch. Z dala od męskich zajęć i sportów. Takie oto głosy dochodzą do mnie od czasu, kiedy w Polsce zrobiło się głośno o dziewczynach chcących się ścigać na żużlowym owalu.  

Poza Polską kobiety startują w żużlu od dawna
fot. archiwum Micaela Bazan

Jest rok 1928 – powstaje nowożytny speedway. 18 lat później w Kurierze Sportowym odnotowano wyścigi na torach zamkniętych. Nie było wówczas niczym zaskakującym, że uczestniczyły w nich kobiety na równi z mężczyznami. W złożonej z dwóch etapów imprezie (rywalizacja w klubach oraz konkurencja otwarta) wzięło udział 93 zawodników – w tym trzy amazonki: Walenciak, Misiak oraz Skorupka. Etap, w którym uczestniczyła „płeć piękna”, przeprowadzony został na dystansie 2250 metrów, co jest równoznaczne z 5 okrążeniami toru. W konkurencji otwartej zwyciężył czternastoletni Henryk Woźniak, lecz kto zajął drugą pozycję? Tuż za jego plecami na metę przyjechała siostra Franciszka Walenciaka. Ba! Wyprzedziła nie byle kogo, bo samego Stanisława Dobrowolskiego, który rok później stanął na podium jako Mistrz Polski. Na czwartej pozycji uplasowała się kolejna amazonka – panna Misiak. Sukces Walenciakówny zyskał spore uznanie tym bardziej, że startowała ona na motocyklu DKW 97, który miał silnik o 25 ccm mniejszej pojemności niż ten z motocykla Dobrowolskiego. Czy ci zawodnicy, których pokonały amazonki mieli jakieś pretensje kierując się nieuzasadnionymi przesłankami? Żaden periodyk, ani historycy o tym nie donoszą. To była sportowa rywalizacja, w której wygrywali lepsi.

Pozostając jeszcze na chwilę w tym ciekawym okresie warto wymienić kilka innych nazwisk, które odcisneły piętno w historii sportu żużlowego. Niestety rzadko wspomina się udział w zawodach Jessie Hole, Very Hole, Babs Nields, Dot Cowley, Gladys Thohill, Edith Foley, Evy Askquith, czy najbardziej znanej na owe czasy Fay Taylor. Ta ostatnia wielokrotnie pokonywała mężczyzn, była członkiem zespołu testowego Rudg’a (producent motocykli do dirt-tracka), a w roku 1929 zgłosiła się do zespołu Crystal Palace – wtedy właśnie ruszyły rozgrywki ligowe na Wyspach Brytyjskich. W Liverpool’u odniosła największy sukces podczas turnieju o Srebrny Naramiennik, gdzie zajęła drugie miejsce. Startowała nie tylko na torach Anglii, ale i w Danii, Niemczech, RPA, Australii i Nowej Zelandii. Niebawem po tym fakcie – być może w obawie przed coraz lepszymi osiągnięciami kobiet na tym polu – federacja ACU przystopowała rozwój żeńskiej odmiany speedway’a, jednocześnie ograniczając występy kobiet do pokazowych, czy też pozostawiając im jedynie możliwość treningów. W każdym razie amazonki praktycznie od początku istnienia żużla miały styczność z tym sportem i to nie tylko w roli kibica.

Dziś temat kobiet chcących uprawiać tę dyscyplinę sportu, temat startów –  niekoniecznie na równi z mężczyznami – budzi wiele kontrowersji. Mamy XXI wiek, ciągle mówi się o tym, że wszystko się rozwija, wszystko idzie na przód. Ale czy jest tak do końca? Nie.

Wystarczy wziąć pod uwagę Konstytucję RP, która mówi o równości wszystkich zwłaszcza w aspekcie życia społecznego. Jakby nie było jego częścią jest również sport. Jednak w regulaminie zawodów motocyklowych na torach żużlowych (część II, rozdział 1) oraz w części dotyczącej naboru i szkolenia adeptów do tej pory wyraźnie zaznaczało się, że prawo czy to do ubiegania się o licencję, czy też do bycia adeptem szkółki mają tylko osoby płci męskiej. Ograniczenie jakie nakładał regulamin było tym bardziej niezrozumiałe, bo chociażby w motocrossie, czy w enduro takich zakazów nie ma. Nie sądzę, aby były jakieś uzasadnione argumenty, które mogłyby w jasny sposób określić dlaczego taki stan rzeczy miał miejsce właśnie w żużlu.  Skoro na torach w Danii, Holandii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Australii czy też Szwecji kobiety mają możliwość trenowania i uprawiania żużla, to dlaczego tylko Polska pozostawała wyjątkiem? Takie stanowisko było wyjątkowo absurdalne tym bardziej, że zapraszaliśmy do występów na polskich obiektach dziewczyny jeżdżące na co dzień w lidze duńskiej.  Nasuwa się więc tylko jedna myśl: „cudze chwalicie, swego nie znacie”.

9 sierpnia zeszłego roku w Lesznie, przed finałem Indywidualnych Mistrzostw Polski, odbyło się spotkanie, które poruszyło kwestię zmiany zapisów w regulaminie PZM. Uczestnikami byli między innymi Zbigniew Marszałek (historyk sportu żużlowego), Piotr Szymański (Przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego), Marek Ślotała (prawnik), a także moja skromna osoba. Organizatorkami i głównymi inicjatorkami spotkania były dwie leszczyńskie dziennikarki: Joanna Wojtko i Beata Juchniewicz. Po spotkaniu było wiadomo, że wreszcie powstały szanse na zmiany. W sezonie 2009 zakaz startów kobiet z żużlu został ostatecznie zniesiony.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze