Na narty samochodem – o czym należy pamiętać przed wyjazdem

Już niedługo zaczynają się ferie zimowe w kolejnych województwach. Dla niektórych z nas oznacza to pospieszne pakowanie walizek przed rodzinnym wyjazdem na narty albo snowboard. Ponieważ w takich sytuacjach najpopularniejszym środkiem lokomocji jest samochód, warto przed podróżą zapoznać się z kilkoma wskazówkami, aby uniknąć przykrych sytuacji w trakcie urlopu.

fot. Opel

Z nartami na dachu

Przede wszystkim powinniśmy pamiętać o odpowiednim transporcie sprzętu narciarskiego. Popularnym sposobem jest przewożenie nart wewnątrz samochodu. Wiąże się to jednak ze sporymi niedogodnościami. Przewożone w ten sposób narty mogą stanowić zagrożenie dla kierowcy i pasażerów, szczególnie w trakcie nieprzewidzianych sytuacji na drodze i gwałtownego hamowania. Ponadto, w niektórych krajach np. w Austrii, za nieodpowiedni transport nart wewnątrz pojazdu grozi mandat. Nie mniej popularne jest przewożenie nart na bagażniku dachowym. Choć metoda ta sprawdza się podczas krótkich wypadów na pobliski stok – jeśli chcielibyśmy wykorzystać ją podczas dłuższych podróży, np. w Alpy ryzykujemy w ten sposób zniszczenie ślizgów lub wiązań w nartach. By tego uniknąć wielu kierowców przewozi narty w pokrowcach. Niestety, biorąc pod uwagę setki kilometrów, które mamy z reguły do pokonania jadąc w góry możemy spodziewać się, że pod koniec trasy znikną one pod śniegowo-błotną pokrywą. Dlatego najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest zewnętrzny bagażnik montowany na dachu, potocznie zwany 'boksem’. Odpowiednio zabezpiecza on narty, a dodatkowo podnosi komfort podróży. Jeśli chcemy uniknąć niezaplanowanego kosztu, bagażniki te można również wypożyczać.

Dodatkowe wyposażenie

Spośród internautów pytanych o preferencje w kwestii wyboru miejsca docelowego zimowych wyjazdów w 2010 roku, aż 34 proc. wybrało Austrię, 30 proc. – Włochy, a 20 proc. zdecydowało się na Czechy.

Warto wyposażyć się w kamizelkę odblaskową. Jej koszt jest stosunkowo niewielki i waha się w granicach 8-15 zł.
fot. Topex

Ponieważ coraz częściej jeździmy zagranicę, warto mieć na uwadze miejscowe przepisy, które niejednokrotnie znacznie różnią się od tych obowiązujących w Polsce. Przede wszystkim powinniśmy upewnić się, że w samochodzie posiadamy kamizelkę odblaskową. Należy również zwrócić uwagę, że w niektórych państwach takich jak np. Słowacja kierowca ma obowiązek posiadania tylu kamizelek, ile jest miejsc w aucie. Równie ważna jest dobrze zaopatrzona apteczka oraz zapasowe żarówki – najlepiej po jednej z każdego rodzaju występującego w samochodzie. Miejscowa policja może bardzo skrupulatnie sprawdzić te elementy wyposażenia.

Przemierzając europejskie trasy powinniśmy także pamiętać o sprzęcie, którego bezwzględnie należy unikać. W niektórych państwach zaskoczeniem dla polskich kierowców bywa zakaz korzystania bez specjalnego zezwolenia z tzw. CB-radia. Problemy z tym związane mogą nas spotkać m.in. w Austrii. Podobne przepisy dotyczą antyradaru. O ile w Polsce za jego używanie grozi stosunkowo niewysoki mandat, za granicą kary są bardzo dotkliwe, a kłopoty mogą nas spotkać nawet wówczas, gdy nie będziemy go używać, a np. miejscowy patrol znajdzie go w naszym bagażniku.

Bezpieczeństwo na zagranicznej trasie

Choć o zimowych oponach i łańcuchach powinien pamiętać każdy kierowca wybierający się w góry, podczas wyjazdu do niektórych europejskich krajów jest to szczególnie ważne. Od grudnia bezwzględna konieczność stosowania opon zimowych w tzw. warunkach zimowych została wprowadzona w Niemczech. Za brak „zimówek” na ośnieżonej, oblodzonej lub pokrytej błotem pośniegowym nawierzchni, niemiecka policja może nałożyć mandat w wysokości 40 Euro. Jeśli jednak w takich warunkach kierowca spowoduje wypadek, kolizję albo zablokuje drogę, mandat wzrośnie dwukrotnie. Jednak o zimowych oponach powinniśmy pamiętać nie tylko ze względu na potencjalne kary, ale przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa. W trudnych warunkach, gdy na drodze są zaspy oraz mokry śnieg, nawet zachowanie szczególnej ostrożności może nie być wystarczające.

W wielu miejscowościach górskich zakładanie łańcuchów na opony zimowe jest obowiązkowe.
fot. opony.com

Podobnie nie warto oszczędzać na inwestycji w łańcuchy. W wielu górskich miejscowościach, w zależności od warunków np. w Austrii, Czechach albo wybranych regionach Francji ich nakładanie jest obowiązkowe. Złej jakości albo nieodpowiednio zamontowane łańcuchy mogą się jednak zerwać i uszkodzić podwozie albo co gorsza – nie spełnić swojego zadania podczas trudnej sytuacji na drodze. Dlatego osoby, które nie mają doświadczenia w ich montowaniu powinny kilka razy poćwiczyć „na sucho”. Przede wszystkim należy pamiętać, aby zakładać je na oś napędową, a po przejechaniu 2-3 m ponownie naciągnąć. Opcjonalnie można kupić łańcuchy z samonapinaczami, jest to jednak dość kosztowne.

Na drogę dobre Assistance

Podczas górskiego wyjazdu zimą mogą przydarzyć się również sytuacje, na które nie będziemy przygotowani. Silne mrozy mogą spowodować szybsze rozładowanie akumulatora. Z kolei, starszej generacji diesle albo tzw. „chrzczone” paliwa mogą zamarznąć, w wyniku czego samochód nie będzie chciał odpalić. Gdy zaś wjedziemy w śnieżną zaspę, może się okazać, że nawet dodatkowa szufelka albo łopata znaleziona w bagażniku nie pozwoli nam ruszyć z miejsca. W takiej sytuacji konieczne będzie wezwanie pomocy. Z tego względu – oprócz OC i AC – warto pamiętać o dobrym ubezpieczeniu Assistance, które zapewni ochronę zarówno w przypadku wypadku, kradzieży pojazdu, jak i awarii.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze