Paula Lazarek

Kredyt samochodowy – co trzeba wiedzieć, aby nie popełnić błędu?

Jeżeli nie chcesz kupować samochodu za gotówkę, powinieneś wiedzieć dokładnie, co kryje się pod tymi nazwami trzech rodzajów finansowania i z jakimi warunkami udzielenia środków w każdym z przypadków spotka się przyszły „kredytobiorca”.

Kredyt samochodowy to rodzaj kredytu celowego, który przyznawany jest tylko na zakup pojazdu mechanicznego, silnikowego, w tym oczywiście samochodu osobowego – tego nowego, z salonu lub używanego.  Co ważne, w przypadku tego produktu kredytobiorca może liczyć na atrakcyjne warunki, na których przyznawane są środki, np. na niższe oprocentowanie Dlaczego?

Udzielając kredytu samochodowego, banki wymagają dodatkowego zabezpieczenia w postaci przedmiotu finansowania. Podobna sytuacja występuje przy wnioskowaniu o kredyt hipoteczny – takim zabezpieczeniem jest sama kupowana nieruchomość. Czego w praktyce wymaga kredytodawca? Ustanowienie takiego zabezpieczenia wiąże się przeważnie z objęciem auta przez cały okres kredytowania obowiązkowym ubezpieczeniem AC. Dla części kredytobiorców może być znaczący wydatek, ponieważ, ponieważ z reguły autocasco jest dużo droższe od ubezpieczenia OC.

Banki mogą zastosować również inne zabezpieczenia, np.: zastaw rejestrowany, depozyt karty pojazdu lub cesji polisy AC. Pytania może budzić pierwsza pozycja na liście, czyli zestaw rejestrowany. Mówiąc najprościej, to odpowiednik hipoteki. Póki kredyt nie zostanie spłacony, właścicielem samochodu zostaje bank (to na niego zarejestrowany jest pojazd), co zostaje w odpowiedni sposób odnotowane w dowodzie rejestracyjnym. – Przyszły kredytobiorca powinien wiedzieć, że jeszcze jedna ważna kwestia wpływa na warunki kredytowania. Jest nią wybór konkretnego rodzaju kredytu samochodowego, który jest bezpośrednio związany ze sposobem spłaty – komentuje Agnieszka Jonecko, ekspert Intrum. A jest tu z czego wybierać: standardowy kredyt samochodowy, jednoratowy i ten z ratą balonową. Jakie są różnice między nimi?

  • Kredyt standardowy

W praktyce nie odbiega znacząco od kredytu gotówkowego. Spłacamy raty kapitałowo-odsetkowe zgodnie z wyznaczonym harmonogramem. Taki kredyt dostępny jest przez prawie wszystkie banki działające na naszym rynku. Dzięki niemu możemy sfinansować zakup nowego lub używanego pojazdu, ale trzeba pamiętać, że w tym drugim przypadku wiek samochodu nie powinien przekraczać pewnego wieku, np. 15 lat. Udzielany jest na maksymalnie 10 lat. Uwaga, ważna kwestia – część kredytodawców wymaga wkładu własnego, ale są i takie banki, które przyznają finansowanie wynoszące ponad 100 proc. wartości pojazdu.

Jeżeli chodzi o kredyt samochodowy jednorazowy i ten z ratą balonową – finansowanie jest przyznawane przez tzw. autobanki (banki związane np. z producentami czy dealerami samochodów), a otrzymane środki pozwalają sfinansować zakup tylko nowego auta. To najważniejsze różnice między tymi produktami, a standardowym kredytem samochodowym.

  • Kredyt samochodowy z ratą balonową

Przeważnie udzielany na okres do 5 lat. W tym przypadku wymagany jest wkład własny, zazwyczaj w wysokości 20 proc. Spłata kredytu balonowego może wydawać się skomplikowana, dlatego stosunkowo mało osób decyduje się na to rozwiązanie. To jednak pozory. Kwestia podstawowa – przez 4, 5 lat spłacamy 50 proc. wartości samochodu, a na koniec zostaje nam ostatnia rata balonowa (stąd nazwa kredytu), w wysokości 30 proc., którą możemy spłacić na różne sposoby. Pozostałą należność możemy spłacić jednorazowo, rozłożyć na raty, a nawet w rozliczeniu „oddać” nasz stary samochód (auto zostaje wcześniej wycenione).

  • Kredyt 50/50

To rozwiązanie jest dedykowane osobom, które poosiadają już część środków na zakup samochodu. Okres kredytowania wynosi rok. Wkład własny wynosi 50 proc. wartości pojazdu, a właśnie po roku należy spłacić pozostałe 50 proc. Dobra wiadomość – tę drugą część zobowiązania także można rozłożyć na raty. Szczegóły ustala się indywidualnie z bankiem. 

Przeglądają oferty dostępne na rynku, zawsze warto brać pod uwagę całkowite koszty kredytu (analizując RRSO, czyli rzeczywistą roczną stopę oprocentowania), do których należą: wysokość oprocentowania, prowizja dla banku, marża, opłaty związane z samą usługą (występujące np. w autobankach) i wszelkie koszty dodatkowe, takie jak np. wspomniane ubezpieczenie.

A może leasing konsumencki?

Kiedy słyszysz „zakup” samochodu w leasingu prawdopodobnie myślisz o tym, że jest to rozwiązanie zarezerwowane tylko dla przedsiębiorców. Otóż nie! Z leasingu konsumenckiego może skorzystać każdy. Pozwala sfinansować zakup zarówno nowego pojazdu, jak i używanego samochodu. To rozwiązanie łączy w sobie elementy kredytu (spłacanie zobowiązania w miesięcznych ratach), z elementami najmu (leasingobiorca nie jest właścicielem samochodu). Co więcej, leasingodawca może zaproponować nam równie dobre warunki, co przy kredycie samochodowym czy gotówkowym, a nierzadko nawet lepsze.

Z zasady koszty leasingu zwykle są znacząco niższe niż koszty kredytu, a to za sprawą faktu, że firma leasingowa jest formalnym właścicielem auta. Dopiero, kiedy spłacimy wszystkie raty oraz wykupimy auto na własność (nie ma jednak takiego obowiązku!), samochód jest nasz. Jako leasingobiorca mamy prawo pierwszeństwa wykupu. Do tego czasu leasingodawca widnieje w dowodzie rejestracyjnym jako właściciel pojazdu. To kwestia, której trzeba być świadomym od początku. Firma leasingowa „zarabia” również na możliwości robienia odpisów amortyzacyjnych za samochód, z którego korzystamy.

Wiadomo, jakie koszty czekają konsumenta przy zaciągnięciu kredytu, a jak sprawa wygląda przy leasingu? Najważniejszym kosztem jest rata leasingowa, ale leasingobiorca musi uiścić także dodatkowe opłaty. Wśród nich są:

  • opłata wstępna – jak sama nazwa wskazuje, to opłata, którą wnosi się w momencie podpisywania umowy leasingowej lub odbierania przedmiotu leasingu.
  • ubezpieczenie przedmiotu leasingu – przedmiot leasingu, czyli w tym przypadku samochód musi zostać ubezpieczony, ale uwaga! Prawo nie mówi z góry, która ze stron transakcji ponosi ten koszt, dlatego ta kwestia powinna zostać zawarta w umowie. W praktyce jednak ubezpieczenie leży po stronie leasingobiorcy i może on skorzystać z ubezpieczenia oferowanego przez leasingodawcę lub samodzielnie wybrać polisę.
  • depozyt gwarancyjny – to zabezpieczenie dla firmy leasingowej, gdyby leasingobiorca korzystał z samochodu w sposób niezgodny z zawartą umową. Ten koszt nie zawsze występuje, decyduje o nim podmiot finansujący. Jest to opłata zwrotna, ale w praktyce nie trafia do kieszeni leasingobiorcy, ponieważ jest przeznaczana na pokrycie ostatniej raty leasingowej.

Skorzystanie z leasingu jest o tyle ułatwione, że formalności możemy załatwić „w jednym okienku”. Udajemy się bezpośrednio do dealera – wybieramy pojazd, który nas interesuje i finalizujemy formalności związane z leasingiem.

Źródło: Intrum

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze