Joanna Szymków-Matuszewska

Jeep Avenger 2023 – pierwszy, elektryczny SUV marki, jak się okazuje – nie tylko elektryczny

W minionym tygodniu byłyśmy na premierze prasowej pierwszego elektrycznego Jeepa. Modelu Jeep Avenger.

Spis treści

Jeep Avenger przyjechał do Warszawy prosto z Tych. To nie tylko pierwszy elektryczny model marki Jeep, ale też pierwszy model tej marki produkowany w fabryce Stellantis w Polsce. Mimo, że samochód ten nie zdążył jeszcze nawet wyjechać na polskie ulice, już zdobywa liczne nagrody samochodu roku 2023.

Jeep Avenger – jak wygląda na żywo?

Na żywo Jeep Avenger przykuwa uwagę dość znajomymi kształtami, odświeżonymi ze smakiem kreską włoskich projektantów. Nie od dziś wiadomo, że co jak co, ale włoski design przykuwa uwagę i choć w tym wypadku projektanci nie puścili raczej w pełni wodzy fantazji, to jednak Avenger jest w swoim wyglądzie subtelniejszy i nowocześniejszy od innych modeli marki.

I tak, choć wizualnie Avenger nadal jest Jeepem z dość kanciastą sylwetką, nie rezygnując przy tym – pomimo swojej elektrycznej natury – z rozpoznawalnego, siedmioszczelinowego grilla, czy wyrazistych osłon w zderzakach z przodu i z tyłu, to z całą pewnością ożywiają go inne kąty nachylenia elementów nadwozia (szyby czołowej, wspomnianego grilla), a co za tym idzie, bardziej zoptymalizowana pod kątem aerodynamiki sylwetka, czy takie detale, jak słupek C przypominający falę oraz przetłoczenia poprowadzone wzdłuż boków pojazdu. Ożywienie godne koncernu Stellantis jest widoczne też w oferowanej kolorystyce nadwozia czy możliwościach personalizacji swojego Jeepa.

Jeep Avenger (fot. Jeep)
Jeep Avenger (fot. Jeep)

Jeep Avenger – mniejszy od Renegade, ale funkcjonalności mu nie brakuje

Przede wszystkim jednak duży ukłon należy się projektantom za stworzenie bardzo funkcjonalnego modelu. Pomimo dość niewielkich gabarytów – 4,08 m długości, Avenger spokojnie pomieści pięcioro pasażerów. Z większym bagażem może być już trochę gorzej, bo bagażnik w wersji elektrycznej ma zaledwie 355 litrów pojemności, ale też przecież na wyjazdy w duchu przygody, nie zabieramy ze sobą walizek mieszczących pół szafy. A jak się ktoś nie zmieści z plecakiem do bagażnika, to może poupychać jeszcze swoje rzeczy osobiste w 34 litrach schowków umieszczonych we wnętrzu pojazdu.

Jeep Avenger (fot. Jeep)
Jeep Avenger (fot. Jeep)

Jeep Avenger – nadwozie odporne na przygodę

Ale wracając do funkcjonalności – drzwi zostały wyposażone w specjalnie wyprofilowane osłony, które ograniczają możliwość ich obicia, reflektory zostały cofnięte względem grilla czy zderzaka, aby przy ewentualnym uderzeniu ograniczyć możliwość ich uszkodzenia, a osłony w zderzakach wykonano z polimerowego materiału, aby uniknąć zarysowań lakieru i widocznych uszkodzeń. Projektantom Avengera nie brakowało też fantazji – wymyślili oni, aby szczeliny grilla Avengera elektrycznego mogły być przez klientów dowolnie personalizowane poprzez specjalne naklejki stworzone do tego celu.

Jeep Avenger (fot. Jeep)
Jeep Avenger (fot. Jeep)

Jeep Avenger – kusi by sprawdzić go w terenie, ale jest jeden szkopuł

Jeep i pracownicy marki lubią nawiązywać do tzw. podstawowych wartości marki, czyli pasji, wolności, przygody i autentyczności. Avenger wpisywałby się nawet w swojej elektrycznej wersji w ten trend, bo nie budzi wątpliwości charakterystyka nadwozia – widać z daleka, że mamy do czynienia z SUV-em. Nie budzi wątpliwości też chęć przetestowania tego modelu w terenie, razem ze wszystkim udogodnieniami i funkcjonalnymi rozwiązaniami, jak i wydawałoby się samymi predyspozycjami Avengera, czyli 20-centymetrowym prześwitem, czy 20-stopniowym kątem natarcia.

Ale budzi moją ogromną wątpliwość chęć stworzenia pojazdu w duchu przygody i w nawiązaniu do pokonywania przeszkód w terenie z napędem na wyłącznie przednią oś. Gdzieś wewnętrznie kłóci mi się to z dotychczasową ideologią Jeepa.

Jeep Avenger - polska premiera (fot. Motocaina)
Jeep Avenger – polska premiera (fot. Motocaina)

Jeep Avenger i nie tylko napęd elektryczny

Ale przechodząc do najważniejszego, czyli elektryfikacji marki, to Jeep zaczął swoją przygodę z napędem elektrycznym z wysokiego „c”. A to dlatego, że wyposażył Avengera od razu w akumulatory trakcyjne, które mają umożliwić pokonanie do 400 kilometrów w cyklu mieszanym i do 550 kilometrów w cyklu miejskim.

Kierowcy Avengera elektrycznego będą mieli do dyspozycji moc 156 KM i maksymalny moment obrotowy 260 Nm. W pełni z tych osiągów będą mogli jednak korzystać po ustawieniu trybu jazdy Sport, bo w pozostałych trybach moc jest ograniczona odpowiednio do 109 KM (normal – tu istnieje możliwość aktywacji pełnej mocy po wciśnięciu gazu do podłogi) i 82 KM w trybie ECO. Ogromnym plusem wersji elektrycznej Avengera ma być także prędkość jego ładowania – przy użyciu kabla do szybkiego ładowania w trzy minuty Avenger ma naładować energię wystarczającą na 30 km jazdy. Jak będzie to wyglądać w rzeczywistości, to się dopiero jednak okaże.

Jeep Avenger (fot. Jeep)
Jeep Avenger (fot. Jeep)

Jeep Avenger – cztery wersje do wyboru

Jeep Avenger jest dostępny w czterech wersjach – Avenger, Longitude, Altitude i Summit, przy czym producent deklaruje wysoki standard już od podstaw. Ceny elektrycznego Avengera zaczynają się od 173.500,00 zł. Ale najwidoczniej producent nie upatruje na naszym rynku aż takich sukcesów dla wersji elektrycznej, bo jeszcze zanim została ona wprowadzona na rynek, to już zadeklarowano, że na polskie ulice wyjedzie też Avenger spalinowy.

Co więcej, polski rynek będzie zaledwie jednym z trzech europejskich rynków, na których w ogóle pojawi się spalinowy Avenger. Co więcej, ma on zadebiutować wcześniej nawet niż wersja elektryczna. Osiągi kuszące już aż tak nie będą – oferowana moc wersji spalinowej to zaledwie 100 KM produkowana przez benzynowy silnik 1.2 PureTech, zestawiona z manualną skrzynią biegów. Kusić może jednak cena wyjściowa – niewiele poniżej 100 tys. zł za niebanalnego SUV-a brzmi całkiem przyjemnie.

Prasowa premiera Avengera obudziła w nas ciekawość, jak się będzie prezentował ten model Jeep’a podczas użytkowania, jaki właściwie jest przy bliższym poznaniu ten model z Tych i jak udała się przygoda z elektromobilnością Jeep’owi. Z drugiej strony ostudziła trochę nasz zapał informacja o tym, że jednak nadal na front wybija się, uderzająca trochę z zaskoczenia, wersja spalinowa. Bo gdy tworzysz pierwszego elektryka w gamie, ale zaraz wypychasz przed niego niby nowe, ale już znane, to z boku wygląda to trochę tak, jakbyś w swoje dzieło nie do końca wierzył.

Liczę więc na to, że elektryczny Avenger zaskoczy wszystkich i będzie pożądanym modelem w swojej „naturalnej” wersji, dla której został stworzony. A jak ta wersja się prezentuje na drodze, mam nadzieję, że uda się nam dowiedzieć w pełnym teście.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze