Dzieci miały jechać autokarem jak ze złomu! „Naprawionym” długopisem

Przypadek zadecydował o tym, że policjanci skontrolowali autokar, którym dzieci miały jechać nad morze. Pozwoliło to na uniknięcie potencjalnej tragedii.

W trakcie wakacji policjanci często kontrolują autokary, mające wieźć dzieci na wypoczynek. O wyjeździe jednego z nich, który miał przewieźć dzieci z Moniek do Władysławowa na obóz sportowy, dowiedzieli się jednak przypadkiem. Pojazd, który miał ruszyć w kilkusetkilometrową podróż na szczęście został zatrzymany przez policjantów zanim zdążył wyjechać.

Miało nim jechać 30 dzieci z lokalnego klubu sportowego na obóz sportowy nad morzem. Funkcjonariusze sprawdzający ten pojazd zaskoczeni byli jego złym stanem technicznym i lekceważącym podejściem do bezpieczeństwa najmłodszych.

Autobus miał uszkodzoną przednią szybę, niesprawną instalację elektryczną, liczne wycieki oleju silnikowego, płynu chłodniczego czy nawet paliwa, które wyciekało z filtra wprost na kostkę wiązki elektrycznej! W autokarze była tylko jedna gaśnica, a przewód łączący zbiornik wyrównawczy płynu chłodniczego z chłodnicą, połączony był za pomocą obudowy długopisu!

Pojazd w takim stanie, mógł stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa dzieci nim podróżujących. Na szczęście został on w porę zatrzymany.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze